Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 17-03-2022, 20:48   #73
JohnyTRS
 
JohnyTRS's Avatar
 
Reputacja: 1 JohnyTRS ma wspaniałą reputacjęJohnyTRS ma wspaniałą reputacjęJohnyTRS ma wspaniałą reputacjęJohnyTRS ma wspaniałą reputacjęJohnyTRS ma wspaniałą reputacjęJohnyTRS ma wspaniałą reputacjęJohnyTRS ma wspaniałą reputacjęJohnyTRS ma wspaniałą reputacjęJohnyTRS ma wspaniałą reputacjęJohnyTRS ma wspaniałą reputacjęJohnyTRS ma wspaniałą reputację
Zalesione zbocze nie było strome, było raczej łagodnym stokiem. Teren nie sprawiał trudności, jedynymi przeszkodami były leżące gałęzie i miejscami gęsty podszyt. Las też nie był aż tak gęsty, żeby sam w sobie stanowił przeszkodę.

Garcia:
Test otwarty
Rusznikarstwo:
18+5=23

Hector w dłoni obracał pożyczoną strzelbę. Dwulufowa, z drewnianą kolbą, o skróconej lufie. Miejscami lakier czy inna politura była zdarta, podobnie jak parkeryzacja metalowych części. Ale nigdzie nie było rdzy, nadmiaru smaru ani niedoczyszczonych miejsc. Odblokował lufy i lekko złamał broń. Wszystko działało tak jak powinno, a obie lufy były załadowane.

Garcia:
Testy otwarte:
Nasłuchiwanie:
9+9=18
Wypatrywanie:
9+5=14
Czujność:
9+5=14

Davis:
Testy otwarte:
Skradanie:
2+10+6=18
Nasłuchiwanie:
9+3=12
Wypatrywanie:
9+8=17
Czujność:
9+5=14

Davis spojrzał jeszcze za siebie. Leśny z Billem już ruszyli do przodu. Leśny zręcznie przemieszczał się od drzewa do drzewa, a Bill często odwracał się do tyłu, potem podążał śladem Leśnego. Sam JD starał się nie narobić zbyt wiele hałasu, ostrożnie stawiał kolejne kroki.

Garcia gotowy do strzału w każdym momencie przemieszczał się dość szybko od drzewa do drzewa. Jak pod jego butem zahałasowała sucha gałązka to ją ignorował. Co chwila stawał i nasłuchiwał. Gdyby nie letni poranek w lesie, to sytuacja była podobna do tej w Caligine. Tam byli to gangerzy, grzyby i cholerna oblepiająca wszystko mgła. Tam musiał się wysilać żeby cokolwiek dostrzec. Teraz miał łatwiej. Nawet w tym lesie spokojnie mógł widzieć na odległość boiska futbolowego.

Na razie cisza. Dotarli do grzbietu. Ciszę mąciły tylko odgłosy ich kroków na wyschniętej ściółce (w tym roku sierpień był wyjątkowo ciepły, Davis mógł to potwierdzić, Garcia... cóż... miał przeskok z lodowatego marca, dopiero od kilku dni mógł wygrzać kości na słońcu).

Zajęli miejsce za kolejnymi drzewami. Słońce przebijało się przez korony, nie musieli iść po omacku. Skupiony na nasłuchiwaniu Hector omal nie strzelił do ptaszka startującego z zarośli. Nerwy. Żaden z Nowojorczyków nie widział nic niepokojącego. Zgodnie z poleceniem ruszyli w kierunku powalonego drzewa. Leśny z Billem (dało się ich dostrzec) byli o wiele bliżej przeszkody, ale poruszali się wolno, ostrożnie. Garcia narzucił ostrzejsze tempo. Ominęli grupę krzaków (żadnego zagrożenia)

Widzieli, jak Leśny z Billem docierają do zwalonego drzewa, kryją się za nim i obserwują teren za nim. Chyba wszyscy wstrzymali oddech. Od momentu zauważenia przeszkody minęło maksymalnie 10 minut.

Garcia
Test Otwarty
Nasłuchiwanie
9+1

Davis
Test Otwarty
Nasłuchiwanie
9+6=15
Hector chyba się zamyślił. Ocuciło go dotknięcie ramienia przez JD:
- Wołają nas.
Teraz dopiero Hector dosłyszał i zobaczył Leśnego machającego do nich ręką. Zeszli na drogę:
- Fałszywy alarm, rzeka podmyła korzenie. - powiedział Leśny z ulgą w głosie - Bill poszedł po samochód, zaraz się to sprzątnie.
Popatrzyli na rzeczkę. Po obu stronach drzewa rosły bardzo blisko brzegu, widać było sterczące korzenie. To leżące na drodze pociągnęło za sobą bryłę ziemi.

Po chwili nadjechał Bill. Z trzaskiem zamknął drzwi (broń musiał zostawić w środku):
- No to mamy rozgrzewkę. Na naczepie jest piła spalinowa i siekiery. Tniemy tyle żeby był przejazd. Kto co bierze?
 
__________________
Ten użytkownik też ma swoje za uszami.
JohnyTRS jest offline