Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 08-09-2007, 20:43   #15
kitsune
 
kitsune's Avatar
 
Reputacja: 1 kitsune jest godny podziwukitsune jest godny podziwukitsune jest godny podziwukitsune jest godny podziwukitsune jest godny podziwukitsune jest godny podziwukitsune jest godny podziwukitsune jest godny podziwukitsune jest godny podziwukitsune jest godny podziwukitsune jest godny podziwu
Jak widać przybył nam członek plutonu

Grey przejmuje postać "Groma", która dotychczas była NPCem. By zapoznać się z nowym towarzyszem pozwalam sobie umieścić informacje o nim:

Strzelec „Grom” – żołnierz mimo woli

Krystian ‘Rudzielec’ Konarzewski


Wygląd: Ten 19 latek to chudy rudzielec o mocno nakrapianej piegami twarzy. Wiecznie nawilża wlosy i zaczesuje je do tylu. Przed powstaniem robił to na żel lub piwo, teraz starcza mu woda - gdy jest - a gdy nie, ślina. Żeby włosy nie rozczochrały się zakłada polską wojskową rogatywkę. Ma ją po zabitym weteranie kampanii wrześniowej.

Nie lubi żadnych rzeczy, które pochodzą od Niemców, dlatego też biega w cywilnej, szarej marynarce i ciemnej koszuli, oraz w znoszonych spodniach harcerskich. Na nogach nosi niegdyś wygodne mokasyny, które obecnie mu się już rozwalają. Bieganie po ruinach, w pyle i wśród ostrych kamieni nie służy niestety butom.

Historia: W szkole podstawowej był najmniejszy i w pierwszych klasach zawsze był prześladowany i bity. Zawdzieczał to swojemu pyskatemu usposobieniu. W piątej klasie po raz pierwszy zamiast zbiuerać kuksańce, rzucił się na prześladowców. Dostał mocno, ale póki nie padł nieprzytomny na ziemię, bił ile wlazło. Jak się okazało jeden ze starszych chłopaków miał wstrząśnienie mózgu, inny złamany nos. Każdym następnym razem Krystian mimo razów walczył do upadłego. Po trzech miesiącach nikt już nie ważył się go tknąć. Ale niewyparzony jęzor i chęć do walki pozostały, więc ‘Rudzielec’ wędrował po odległych podwórkach szukając zaczepki i często ja znajdując. Trudno powiedzieć czemu to robił. Tak naprawdę zawsze się bał. Ale czym bardziej się bał, tym bardziej się cieszył, gdy już się bił. Bo wtedy strach znikał, zostawał tylko ból i świadomość, że inni się go boją.


Przed wrześniem ‘39 był zuchem i harcerzem. Gdy wojna wybuchła, na prośbę rodziców zupełnie zerwał z tym środowiskiem, które aż huczało od narodowościowo-niepodległościowych haseł. Od rodziców nauczył się zasady ‘trzymania się z dala’. Co innego bić się na ulicy, co innego ryzykować tortury i rozstrzelanie. Kiedyś jego rodzice zadenuncjowali pewnego Żyda, który ukrywał się w kamienicznej piwnicy. Krystian długo nie mógł zrozumieć, czemu to zrobili. Przecież to też było wtrącanie się. Ale z czasem to zaakceptował. Oczywiście nikomu o tym nie powiedział. Wciąż wielu jego kolegów było w harcerstwie i zapewne w Polskim Podziemiu.

Na początku ’44 rodzice postanowili opuścić Warszawę i wynieść się do Piastowa. Czuli zbliżające się kłopoty. Może coś wiedzieli. Krystian oczywiście wyjechał wraz z nimi.
W pewien poniedziałek przed ich domem zjawił się Piotrek. Najbliższy kolega z zastępu z przedwojennych czasów. Długo gadali i wspominali. Piotr nie chciał za wiele mówić o sobie, ale zaproponował, że może by poszli do Kawiarni na Miodowej. Kiedyś uwielbiali tam przesiadywać patrząc na przechodzące dziewczyny. Krystian dał się przekonać i pojechali. Kawiarnia zmieniła się nie do poznania. Było tam pełno oficerów, z patefonu szła Edith Piaf, a sama kafejka została przebudowana na modłę niemiecką. Szybko też zostali przepędzeni przez szwabskiego właściciela. Piotr zaprowadził ‘Rudzielca’ do swojego domu.

I stało się. Okazało się, że Piotr jest w Szarych Szeregach, w Grupie Szturmowej i że w jego mieszkaniu znajduje się chwilowy punkt składowania broni i amunicji. Krystian był wściekły na siebie, że dał się tam zaciągnąć, ale było mu głupio po prostu wyjść i trzasnąć drzwiami. Szukał sposobności do ulotnienia się, ale Piotr upierał się, że potrzebna mu pomoc i że skoro spędzili cały dzień razem, to ‘Rudzielec’ musi mu pomóc w porządkowaniu pudełek z amunicją. Późnym wieczorem do mieszkania weszło kilku chłopaków. Jak się okazało, żołnierzy AK i w dużej części ludzi z tej samej drużyny harcerskiej co Krystian. Nie było rady. Został do rana pomagając w pracach magazynowych.

Następnego ranka nie zdołał już wyjechać z miasta. O 8 godzinie przyszła łączniczka i przekazała, że Powstanie się zaczyna. Trzeba było wydawać broń i amunicje przychodzącym. Krystian oczywiście został do tego zaprzęgnięty i na kilka godzin zapomniał o problemie. Jednak kiedy w oddali rozbrzmiały strzały, zdał sobie sprawę w jaką kabałę się wpakował. W owej chwili znienawidził Piotrka. Niedługo miał szansę karmić to uczucie. Piotr zginał czwartego sierpnia. Wtedy też Krystian został wciągnięty oficjalnie na listę żołnierzy, przydzielony do oddziału „Wiernego” i otrzymał przydomek „Grom”. A później... po prostu walczył i bał się. Bał się i walczył. I każdego dnia, zaraz po przebudzeniu, przeklinał nieszczęsny poniedziałek i kawiarnie na Miodowej.

Psychika: Tak naprawdę nienawidzi wojny. A właściwie to Powstania. I to nie dlatego, że pełno jest tutaj śmierci, niesprawiedliwości i okrucieństwa. Przede wszystkim dlatego, że został w nie wplątany mimo woli. Nigdy nie pragnął brać czynnego udziału w walce. Kto się chce bić za Polskę, niech się bije. Ale on chciał żyć i doczekać spokojnych czasów. Doczekać. A nie o nie walczyć.

Poza tym podkochuje się w każdej dziewczynie, jaka się pojawi w okolicy. Przeżywa nawał uczuć, po czym pozostaje ‘lekko zakochany’. Co okazuj czasem bardziej, lub mniej, ale nigdy w sposób oczywisty dla wybranki.
Jest upierdliwy, czasem chamski, a przede wszystkim drażniący. Zawsze ma powód do narzekania, nosi go i nie cierpi oczekiwania. Zawsze coś próbuje zrobić, by nie myśleć i nie bać się. A boi się bardzo.
Choć ze zdumieniem po kilku dniach Powstania zauważył, że bardziej boi się, złej oceny w swoim oddziale, niż samej śmierci. Boi się umrzeć, ale gdyby miał wybór i albo zginąć, albo zostać nazwany świnią i tchórzem przez kolegów i koleżanki z oddziału... być może jednak wybrałby śmierć. Być może. Bo przecież trudno powiedzieć na pewno. Ale tak mu się zdaje.

Zadra: Boi się zostać nazwany tchórzem i odepchnięty przez towarzyszy broni. Boi się też potwornie śmierci i jeśli może ściemnić z twarzą, by nie rzucać się śmierci w objęcia, to zrobi to bez zmrużenia oka. Ale jeśli wie, że ściemnianie nie ujdzie mu płazem... Wtedy pójdzie... Chyba.


Jego rodzice wydali Żyda. A Krystian nie czuje się z tym źle. Jednak boi się, by nikt się o tym nie dowiedział.

Cechy:
Intelekt – 5
Psychika – 6
Ciało – 7
Walka – 7

Umiejętności:
Obsługa broni palnej
Pływanie
Skradanie się
Walka wręcz (ręce, pałka)
Bystry wzrok
Widzenie w ciemnościach

Spece:

„Wolę zginąć, niż wyjść na tchórza przed towarzyszami” – Największy nawet strach czy panika nie są w stanie go doprowadzić do zrejterowania, jeśli przyjaciele to widzą

„Moje pięści będą biły, aż padnę bez czucia” – W walce wręcz nie ma możliwości, by przestał walczyć niczym rozwścieczona lwica broniąca młodych. Trzeba go potwornie poturbować, do nieprzytomności, a nie jest to proste, by przestał zadawać ciosy nawet, jeśli przeciwnik ma sporą przewagę liczebną.

„To nie moja wojna, nie wtrącam się, jeśli nie muszę” – Jeśli istnieje cień szansy, że taki czyn można wytłumaczyć inaczej, niż tchórzostwo, Krystian jest w stanie ‘ściemnić’ każdy rozkaz w sposób, który nie budzi podejrzeń.
 
__________________
Lisia Nora Pluton szturmowy "Wierny" (zakończony), W drodze do Babilonu


kitsune jest offline