20-03-2022, 14:13
|
#172 |
| Wioska Wypas, noc 20 shnyk-ranu
Kiedy tylko Gnoll pochyliwszy się wszedł do wnętrza wieży Miklcarr, do społu z Allenem prędko zawarli małą furtę. Uważne uszy wychwyciły jeszcze rytmiczny trucht racic zbliżającego się byka, ten zdawał się wyhamować w ostatniej chwili, jakby nie był w stanie zbliżyć się i sprofanować świętego przybytku chronionego mocą boga imperatora. W pomieszczeniu na powrót zapanował mrok.
Kiedy oczy Bhurrka przywykły do ciemności, okrągła komnata odkrywała przed nim swoje tajemnice. Na środku stał ciężki stół zapełniony instrumentami uczonego, księgi spakowane w grubą skórę, jakby ktoś już przygotował do zabrania. Drobne buteleczki i flaszeczki. Na stojakach przedziwne obszywane świecidełkami szaty, bogato zdobione kielichy, półki z pergaminami, resztki jedzenia. Dwie rzeczy szczególnie przykuły uwagę Weszymordy. Leżący na jednej ze skrzyń znakomitej jakości stalowy buzdygan, oraz błyszcząca metalowymi oczkami ochronna koszula, niestety ta ostatnia zbyt mała na barbarzyńcę, pasowałaby raczej na Ślepaka, za to metalowa maczuga leżała w dłoni znakomicie, była lepiej wyważona i zdawała się bardziej wytrzymała niż utracony wcześniej oręż Gnolla. Głowę oręża stanowiły cztery symetryczne przecinające się liście. Maczuga
Jedno jeszcze zainteresowało Bhurrka, wełniany koc przykrywający część podłogi był podwinięty i odsłaniał ukryty drewniany właz.
- Te bydlęta oszalały, to jakiś zły czar, albo klątwa. - lamentował tymczasem blady elf Pozwoliłem sobie wpuścić Bhurrka do środka wieży na poziom parteru i oględnie opisałem co widzi.
Dokładniejszy opis jest w poście 146/150 ([Kryształy Czasu] - Gnojówka)
Teraz czekam na wasze deklaracje |
| |