Geist popatrzył poważnie na Samuela.
- Nie, to nie był komplement. Tylko stwierdzenie faktu. Świat jest pełen duchowych chimer takich jak twoi przyjaciele lub ja, ludzie są rzadkością godną odnotowania.
Ilena lekko zadrżała.
- Mam nadzieję, że nie będzie mi się przyglądał. – mruknęła cicho.
Tymczasem Geist zwrócił się do braci.
- Ja jestem obywatelem Rzeszy, a konkretnie Księstwa dwóch mostów. Stopięćdziesiąt kilometrów kwadratowych i sześć tysięcy mieszkańców i książę. Ale powiada się, że Kraj Chorych Ludzi zawdzięcza swą nazwę stanowi ducha mieszkańców. Władają nim piękni, mądrzy i wysocy Prawi, bronią go nieustraszeni i bezlitośni Dzielni, a pracują niscy, brzydcy ale wytrwali i absolutnie posłuszni Wierni. Są jeszcze upadli, którzy pracują w najgorszych warunkach. Mój ojciec był Wiernym, który uratował Prawego będącego amb asadorem i otrzymał prawo do aby zostać w Księstwie na pięć lat i ożenić się z moją matką. Zmarł kilka osiem lat temu, prawie w moje dziewięćdziesiąte urodziny. Pan Gurmman nie załatwił spotkania ze mną, bo nie miałem czasu, zwłaszcza, że Ochocki jak się zakochuje, to źle pracuje, a zakochuje się średnio sześć razy do roku… w ładnych osobach. I potem wzdycha… – zachichotał parskliwie.
Tymczasem May rzekła.
- Tylko moi rodacy są bardzo… morderczy w okazywaniu swoich uczuć. -rzekła zafrasowana
- Nie przesadzałbym. Podczas mojego pobytu w twoim kraju, a to tyle co nic. Pewnie po drodze przeżyjemy tyle zamachów, że wszyscy wyrobimy sobie nawyki. – dodał Alfonse fatalistycznie.
__________________ Myśl tysiąckrotna to tysiąckroć powtórzone kłamstwo.
Myśl jednokrotna, to niewypowiedziana prawda...
Cisza nastanie.
Awatar Rilija |