Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 08-09-2007, 22:03   #127
Radosław
 
Reputacja: 1 Radosław jest godny podziwuRadosław jest godny podziwuRadosław jest godny podziwuRadosław jest godny podziwuRadosław jest godny podziwuRadosław jest godny podziwuRadosław jest godny podziwuRadosław jest godny podziwuRadosław jest godny podziwuRadosław jest godny podziwuRadosław jest godny podziwu
Igor Krasun:

Uśmiechnął się wreszcie i nabrał trochę kolorów, które stracił nie dawno kiedy o przybyłej braci Kozackiej Pana Mariusza informował.

Dobry to zamysł żeby wyjechać, naprzeciw druchom i ich jakoś udobruchać. Już ja starań dołożę ażeby nas jak braci za chwilkę witali, bo powiadam Ci Wielmożny Panie krew w nas wartka płynie, ale i ostudzić ją można, jeno delikatnie się trzeba obejść niczym z jajkiem.

Rzucił jeszcze spojrzenie na tabór i dodał nieco ciszej:

Waszmość Jan Karłowski, co z nami tabor tworzy zawistnie na nas spogląda, źle to żeśmy go nie zabrali ze sobą na te targi przecie to on nam miał przewodzić z rozkazu księcia, większą siłę za sobą ciągnie, Husarz to a nie byle Rębajło swoją dumę mo.

Tu przerwał na moment zastanawiając się jakby, po czym dodał:

Nie czas nam jednak teraz po niego wracać, bo jeszcze to za jakiś manewr pochwycą i jak sępy na strzępy nas porwą.

Tak zakończył, ale widać było, że wielce nie w smak mu był ten błąd.

Jan Karłowski:

Widać, że był niezwykle poruszony, bo go pominięto w tak wielkiej decyzyji. Chyba szukał upustu dla nerwów nabrzmiałych, zwrócił więc wzrok na Pana Piotra.

Prawda Stryju, dobre zadajesz pytanie. Czemuż to tak nie nawiedzisz tych doborowych żołnierzy Siczowskiej Ziemi. Walczyłem ja już z nimi w polu i znam ich siłę. Mieć ich po swojej stronie to dobra wróżba, przeciw zaś zły omen. Dalej idąc słyszałem ja żeś mego stryja obraził a tu już mi na odcisk, depłeś bo to moja jedyna rodzina ostała na świecie!!! Żądam żebyś Waść przeprosił go na ten czas i odpokutował!!!

Ostra była wypowiedz tego młodego rycerza i widać musiała ugodzić Pana Piotra. Pan Władimir wiedział, że musi działać szybko, może i podobała mu się postawa Jana, bo i była właściwa w jego mniemaniu, ale zwada teraz wewnątrz obozu przekreśliłaby jakiekolwiek szanse na działania Pana Mariusza. Wiedział on, że przybyły gość to Watażka a temu różnie gra w duszy, że takich już nie raz spotkał w życiu, lepiej takich trzymać przy sobie, a nie przeciw sobie. Jednocześnie wiedział Pan Piotr, jakie brzemię na nim ciąży przecie on wyklęty, on tu przybył żeby grzech zmazać by do siebie wrócić, a nie w jeszcze większą przepaść się zapadać. Z tego to powodu przyszedł do Pana Mariusza, który Pancernym był a nie Husarzem, i który mniej mógł być mu zawistny, bo na Ukrainie wyklętych jest wielu, a Pancerni na Ukrainie służą i nie raz od takich zagubionych jak on pomocy spodziewać się jeno mogą. Dlatego do zwady z drugim rotmistrzem choć mu bardzo w duszy grało nie chciał dążyć, ale upokorzyć się będzie mu trudno, ważył więc teraz ciężko słowa ten Watażka, sam z sobą w myślach bój tocząc.

Tym czasem wyjechała naprzeciw dwóm jeźdźcom starszyzna, którą powitać jakoś trzeba było.
 
__________________
W ferworze walki, na polu bitwy jakim jest życie obronną ręką wychodzą tylko Ci, których serca nie potrafią klęknąć przed nieprawością.

Ostatnio edytowane przez Radosław : 08-09-2007 o 22:08.
Radosław jest offline