9 sierpnia 2050, Droga do elektrowni
Kiedy okazało się, że jest bezpiecznie JD zabezpieczył pistolet po chwili chowając go do kabury. Jego S&W był w bardzo dobrym stanie. Systematyczne wizyty u rusznikarza były konieczne nawet kiedy medyk nie korzystał z broni zbyt często. Jego zdaniem narzędzia do krzywdzenia bliźnich pełniły głównie role prewencyjną i miały na celu zachęcić wspomnianych bliźnich do podjęcia dialogu. Niemal każde wykorzystanie broni było zatem poważnym błędem w sztuce negocjacji.
John nie zamierał operować piłą spalinową. Wolał korzystać z prostych narzędzi nad którymi miał pełną kontrolę. Nowinki technologiczne zostawiał Hectorowi.
- Wolę się spocić przy cięciu pnia niż cerując któregoś z was... - uśmiechnął się JD ruszając po narzędzie pracy.
Zaraz po dobyciu siekiery Davis zważył ją w rękach i sprawdził jakość osadzenia głowicy na trzonku. Siekiera musiała mieć swoje lata sądząc po spłaszczonym obuchu i zwężonym od ostrzenia policzku głowicy. Niemniej jednak narzędzie sprawiało wrażenie solidnego.
- Gdybym zaczął dyszeć jak pies wyścigowy pamiętajcie, że pracuję fizycznie tylko hobbystycznie. - zaśmiał się John. |