24-03-2022, 22:41
|
#510 |
| Kruk szybował niesiony powietrznymi prądami. Zataczał obszerne kręgi nad pejzażem z połamanych drzew i groteskowym artystą, który go uczynił. Nawia obniżając lot próbowała wychwycić więcej szczegółów, by z ich pomocą znaleźć szufladę pamięci zawierającą nazwę powykręconego stworzenia i zagrożenia, które mógł ze sobą nieść. Osiadła na skraju karczowiska, chwytając pazurami wysoką gałąź z pierwszego rzędu ocalałych.
[MEDIA]https://besthqwallpapers.com/Uploads/7-5-2018/51505/thumb2-raven-forest-darkness-artwork-black-bird.jpg[/MEDIA]
Przyglądała się istocie spomiędzy listowia. Dopóki nie obierał drogi w stronę Bogumysła i nie zagrażał jej intencjom, pozostawał jedynie obojętną ciekawostką. Coraz to bardziej intrygującą, gdy w dodatku, na zdewastowanej arenie, zupełnie znikąd zmaterializował się wilk wielkości niedźwiedzia i gwałtownie zwarł z poprzednikiem w horrendalnym starciu. Dzikością przywodzili na myśl Zimowe hordy w szarży Bitwy Kamienia. Duch ten sam, jedynie skala batalii dużo mniejsza. Kruk z zainteresowaniem przekrzywił głowę. Jeszcze bardziej na dźwięk słów wypływających z gardzieli bestii mogącej być dalekim krewnym Dalegora. Z pewnością z odnogi obdarzonych większym rozumem. Używała już dziś mowy bezcielesnych. Niedawny towarzysz, ten który zaplata się w sieci, nie znał podobnej sztuki. |
| |