Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 08-09-2007, 23:42   #27
Grey
 
Reputacja: 1 Grey jest na bardzo dobrej drodzeGrey jest na bardzo dobrej drodzeGrey jest na bardzo dobrej drodzeGrey jest na bardzo dobrej drodzeGrey jest na bardzo dobrej drodzeGrey jest na bardzo dobrej drodzeGrey jest na bardzo dobrej drodzeGrey jest na bardzo dobrej drodzeGrey jest na bardzo dobrej drodzeGrey jest na bardzo dobrej drodzeGrey jest na bardzo dobrej drodze
Ciekawe przemyslenia.
Trafilem tu kilka dni temu (na forum) przy okazji szukania materialow o Deadlands. Wpadlem na topic TOP LISTY i wybralem jakies na chybil trafil (no dobra, troche po tytulach moze tez). Dwie zaczalem czytac, nadmienie ze obie AUTORSKIE, i w efekcie do obu dolaczylem, tak bardzo mi sie spodobaly.

Pewnie po prostu wybralem wlasciwa sciezke, TOPLISTE, bez patrzenia zupelnie na chybil trafil. Ale majac te dwie sesje za przyklady moge smialo powiedziec, ze AUTORSKIE w zaden sposob nie sa uposledzone i brak spisanych regul podanych na tacy czy szczegolowego opisu swiata ma sie tu nijak do jakosci sesji.

Przypomina mi sie stary tekst o sztukach walki. Podczas walki nie systemy walki wygrywaja, tylko ludzie. Dobry MG i dobrzy gracze beda tworzyc dobra gre. Chocby to bylo Oko Yrhadessa (ktos pamieta tego potworka - kwintesence tego, co tutaj sie podaje za 'AUTORSKIE'? Z Bestiariusza: Babcia grzybiarka, wyposazenie: noz do grzybow - to kwintesencja tego systemu).

Sa oczywiscie pewne zagrozenia w taki braku opisu znanego z gory. I tak w Odskrzydleniu jeden bohaterow nieopatrznie proponuje zlota monete rybakowi za kilkaset badz kilkadziesiat metrow machania wioslami. A pozniej gracz sie dowiaduje, ze za taka usluge powienien dac jakiegos miedziaka czy dwa. I sprawa sie komplikuje (rybak zaczyna przejawiac niebezpieczne objawy goraczki zlota). Nie byloby takiej sytuacji gdyby od poczatku gracz mogl sobie sprawdzic ile co kosztuje. Albo mialby mape i mogl zobaczyc jak daleko sa jakies tam gory, czy jakies tam morze. Ale z drugiej strony kreuje to ciekawy klimat odkrywania basni w trakcie opowiesci. Tak jak ma to miejsce podczas sluchania prawdziwej, tradycyjnej basni przez male dziecko. Nie zna swiata, dowiaduje sie o nim w trakcie. A i tak uczestniczy w nim calym sercem i umyslem.

Zupelnie inny przyklad AUTORSKIEGO to system historyczny. Taki np Pluton szturmowy "Wierny" - swiat jest opisany dokladniej, niz chyba jakikolwiek 'system/swiat rpg". Bo Google, ksiazki, zdjecia, filmy etc etc. Tutaj zjawisko jest odwrotne. Latwiej sie gra w Warhammera, ktory w swiadomosci przecietnego gracza jest dosc wolny i pozostawia wiele wlasnej wyobrazni (nie mowie o freakach, ktorzy czytaja 100 dodatkow, artykulow i wszystkie je uznaja za ostateczne i bezsprzeczne), a w takiej historycznej sesji trudno jest przygotowac sie tak bardzo, by bez stresu podejsc do grania, nie mowiac o prowadzeniu. Bo zawsze ktos moze sie czegos dokopac i wskazac blad i niekonsekwencje.

Moj wniosek. Ten temat nie powinien byl byc tytuowany odnosnie systemow AUTORSKICH, a sesji prowadzonych niedbale. Rownie dobrze mozna siedziec przed 10 podrecznikami D&D i prowadzic potworka, ktory razi bzdurami i brakiem klimatu.

By the way - Witam
To moj pierwszy post niesesyjny, i drugi w ogole.
 
Grey jest offline   Odpowiedź z Cytowaniem