Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 26-03-2022, 10:24   #523
Lord Melkor
 
Lord Melkor's Avatar
 
Reputacja: 1 Lord Melkor ma wspaniałą reputacjęLord Melkor ma wspaniałą reputacjęLord Melkor ma wspaniałą reputacjęLord Melkor ma wspaniałą reputacjęLord Melkor ma wspaniałą reputacjęLord Melkor ma wspaniałą reputacjęLord Melkor ma wspaniałą reputacjęLord Melkor ma wspaniałą reputacjęLord Melkor ma wspaniałą reputacjęLord Melkor ma wspaniałą reputacjęLord Melkor ma wspaniałą reputację


Angestag; wieczór; zbór


Rozmowa Joachima z Wyrocznią

- Cieszę, że czujesz się lepiej Pani i że mamy twoje wsparcie. Myślę, że jak łaska Pana Przemian i pozostałych naszych Patronów będzie dalej nam sprzyjać to nie mamy się czego obawiać. - czarodziej skinął głową z szacunkiem.

- Mój mistrz z Altdorfu, który pokazał mi prawdziwą ścieżkę, zaczął też nauczyć mnie podstaw demonologii, ale nie mieliśmy zbyt wiele czasu. Zastanawiam się czy nie mógłbym nauczyć się czegoś od ciebie?

- Ambitne zadanie. - wyrocznia o niesamowicie złotych oczach uśmiechnęła się delikatnym uśmiechem. Dzisiaj wieczorem faktycznie wyglądała o wiele lepiej niż parę dni temu na świeżo po wyrwaniu jej z lochów. Poruszała się jednak wciąż dość oszczędnie ale trudno było zgadnąć czy taki miała sposób bycia czy to wciąż jakieś konsekwencje brutalnego śledztwa i uwięzienia.

- Nie jest to niemożliwe. Aczkolwiek to trudna i kręta ścieżka. Młodość i ambicja często same podkładają swoim adeptom kłody pod nogi. Nie wiem ile znam opowieści o tym jak przyzwany Niezrodzony pożarł, zabił czy okaleczył albo zwyczajnie opętał tego kto go przyzwał. To bardzo niebezpieczna sztuka. Nawet w porónaniu do bardziej stonowanych rodzajów magii jakich nauczają południowcy w Altdorfie. - pokiwała głową jakby nie pierwszy raz przeprowadzała taką rozmowę. Milczała chwilę po czym odezwała się ponownie.

- O ile mnie pamięć nie myli to zajmujesz się astrologią. A jakieś podstawy w tej zakazanej sztuce o jaką pytasz znasz? - zapytała jakby chciała się zorientować jaki stopień wiedzy w tym temacie ma jej potencjalny uczeń.

- Tak, studiuje astrologię i astromancję, jako adept Kolegium Niebios. Próbuje czytać znaki przekazywane nam za pośrednictwem układów gwiazd, choć wierzę że jakby połączyć to z mocami Pana Przemian, który potrafi tkać losy śmiertelników, mógłbym uzyskiwać jeszcze lepsze rezultaty - stwierdził z nutą dumy Joachim.

- Co do sztuk demonologicznych, to mój mistrz nauczył mnie podstaw splatania Dhar, ale nie opanowałem jeszcze żadnego ze specjalistycznych zaklęć w tej dziedzinie. Zacząłem też studia nad językiem demonów, ale nauka z tekstu nie idzie mi tak szybko jak bym chciał - podsumował szczerze swój stan wiedzy.

- Rozumiem. - Merga pokiwała swoją rogatą głową i trawiła przez chwilę słowa swojego rozmówcy. - No cóż, więc czeka nas wiele pracy. Ale wierzę, że temu podołamy. Musimy zachować dużo samodyscypliny i zadbać o spokojne miejsce spotkań i pracy. To wymaga regularnego treningu a nie jakieś luźne wymiany uprzejmości co jakiś czas. Więc musiałbyś sobie zorganizować i czas i miejsce na takie nauki. Dyskretne. Gdzie nie będzie wścibskich oczu i uszu do oglądania pentagramów, krwawych kielichów, wyprutych wnętrzności i mowy w dzikim języku. - powiedziała jakby udzielała mu pierwszych instrukcji. A wyglądało jakby trzeba było pomyśleć o czymś takim jak pełnoprawna pracownia dla maga albo alchemika no i pretekst który by tłumaczył światu regularne znikania Joachima w jakimś właśnie celu.

- Hmm… tak, jak wspomniałem jestem w trakcie transakcji kupna domu na obrzeżach miasta, tam planuje mieć pracownię. Chyba jedyny problem to taka organizacja w nim twoich wizyt żeby nie ściągać uwagi… musiałabyś używać przebrania - odparł młody czarodziej.

- Tak. To możliwe. Albo ty musiałbyś przychodzić tutaj. - zgodziła się wyrocznia po chwili zastanowienia. W końcu machnęła dłonią. - No nic. Jest jeszcze czas aby się nad tym zastanowić. Na razie lepiej nie wchodzić kosie pod ostrze. - powiedziała uśmiechając się nieco bo przy tej skali poszukiwań każde wyjście na powierzchnie groziło zdemaskowaniem jej.

Joachim zmarszczył na chwilę brwi, zastanawiając się czy faktycznie będzie miał okazję studiować razem z Norsemeńską mistyczką.
- Dziękuje, oczywiście mamy jeszcze czas. Czy jest jeszcze coś o czym chciałabyś ze mną porozmawiać?

- Nie raczej nie. Jakby ci się udało zdobyć jakiś fragment tej syreny, no nie wiem, jakąś łuskę, kroplę krwi czy cokolwiek takiego to przynieś ją do mnie. Może mi to coś powiedzieć. No ale nie zabijajcie się o takie coś, jak się nie uda to nie. A teraz już cię nie zatrzymuję. Udanej zabawy ci życzę. - odpowiedziała błękitnoskóra kobieta z długimi rogami z lekkim, przyjaznym uśmiechem. Atmosfera w sali głównej robiła się coraz mniej oficjalna i bardziej przypominała już zabawę.

- Dziękuje, ja również życzę miłej zabawy - odparł Joachim, zastanawiając się na ile norsemeńska mutantka będzie chciała brać udział w tej zabawie.



************************************************** ************************

Rozmowa Joachima z Pirorą

- Jak ci się wiedzie? Dziękuje za zapopoznanie mnie z tą śpiewaczką, daj też znać jeśli ja mógłbym cię w czymś pomóc. Jak słyszałaś na głównym zebraniu, myślę że powinniśmy zastanowić się nad rekrutacją kolejnych osób do Kultu, a obracamy się w dużej mierze w podobnych kręgach… co o tym myślisz?

- Cóż od mojej strony mam dwoje zaufanych nowych rekrutów w postaci mojej służki i ochroniarza, jeśli chodzi o ‘damy’ i ‘dżentelmenów’ z wyższych sfer to wolę bardziej obserwować nowych kandydatów. Nie znam ich jeszcze tak dobrze. - Blondynka powiedziała astrologowi. - Van Hansen rzeczywiście najlepiej rokuje z osób wysoko postawionych ale uważam że mamy za mało do zaoferowania jej.

- Tak, ja też pracuję nad moimi sługami pod tym względem… a co Froyi, to krótko ją znamy, ale wydaje mi się nie pasować do świata grzecznych dam. Jako czarodziej i uczony chyba nie imponuje jej zbytnio, myślę że twój patron lub Pan Krwi byliby dla niej bardziej pociągający, Stary chyba zgodził się ze mną w tej kwestii. Myślę, że możemy jeszcze nad nią pracować. - następnie zrobił pauzę, jakby się zawahał.

- Myślisz, że miałoby sens, żebym brał udział w niektórych z tych spotkań jakie organizujesz? Podoba mi się sieć kontaktów którą organizujesz - stwierdził czarodziej.

- Chwilowo ja jeszcze nic nie organizuje. Chyba że mowisz o tych orgiach w wyselekcjonowanym gronie. - Pirora zaśmiałą się do Joachima. - Kiedy się urządzę to wtedy owszem będę organizować spotkania i będziesz zaproszony. Do tego czasu masz większe szanse by się dostać jako gość Froiyi na kuligu. nie wiem powiedz że oferujesz swoje usługi jako astrologa jako formę rozrywki dla panien z dobrych domow. Moge ci poopowiadać wczesniej trochę o każdej z nich i co u nich teraz się dzieje.

Joachim starał się nie wyglądać na speszonego słowami o orgiach.
-Wiesz jestem uczonym, więc żadne doświadczenie nie jest mi straszne. Te twoje, jak to określasz… eee, orgie, budzą moją ciekawość…naukową ciekawość oczywiście. Mówimy przecież o wydarzeniach organizowanych przez wyznawców Pana Rozkoszy - Chrząknął i wyprostował się, przybierając bardziej dostojną pozę.
- A pomysł żeby kusić miejscową szlachtę astrologią przyszedł mi już wcześniej do głowy, na razie zainteresowałem tym tematem Lady van Hansen. Chociaż na pewno informacje na temat tych panien które mogłabyś mi dostarczyć byłyby bardzo pomocne.

- Nasłuchuj kiedy mamy ten kulig i spróbuj się dostac przez znajomość z van Hanssen. - Powiedziała malarka usmiechając się patrząc na ‘zmieszanie’ astronoma i jego wymówki apropo ‘nauki’ - Co do innych spotkań będziesz musiał wyglądać zaproszenia.

- To dobry plan. Jak rozumiem oboje jesteśmy poza podejrzeniem w związku z ucieczką z więzienia więc możemy działać swobodnie. Mamy czas by zasiać ziarno - młody czarodziej skinął głową z lekkim uśmiechem. Ciekawiło go na jakie spotkania zaprosi go Pirora. Chociaż nie było to chyba do końca właściwe że intrygowało go co się dzieje na tych jej orgiach, czyż nie powinien być ponad takie rzeczy?


*********************************************


Bo spotkaniu Joachim stwierdził że sprawy ukłądają się całkiem pomyślnie. Cieszyła go perspektywa nauki z Margą, choć na razie były to pieśń przyszłości. Miał zamiar zgodnie z sugestią Pirory załatwić sobie zaproszenie na ten kulig szlachciców, by rozszerzać swoje znajomości w tym gronie.

No i mógł teraz wrócić do sprawy syreny - jak pogoda pozwoli planował podobną wyprawę łodzią jak ostatnio, z Silnym, kimś z jego ludzi, rybakiem i swoimo chroniarzem Gustavem. Tylko tym razem weźmie jeszcze śpiewaczkę, znajomą Pirory, żeby wywabić syrenę z Wrakowiska. Na poprawę pogody liczył również w kontekście możliwości obserwacji gwiazd.

 
Lord Melkor jest offline