Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 29-03-2022, 11:43   #6
Adi
Keelah Se'lai
 
Adi's Avatar
 
Reputacja: 1 Adi ma wspaniałą reputacjęAdi ma wspaniałą reputacjęAdi ma wspaniałą reputacjęAdi ma wspaniałą reputacjęAdi ma wspaniałą reputacjęAdi ma wspaniałą reputacjęAdi ma wspaniałą reputacjęAdi ma wspaniałą reputacjęAdi ma wspaniałą reputacjęAdi ma wspaniałą reputacjęAdi ma wspaniałą reputację
Zima….zawsze zaskakuje kierowców. Tak było i tym razem. Ice podróżował razem z parunastoma innymi 'mutkami' do najpewniej siedziby Korporacji. Metalowa puszka na kołach ze znienawidzonymi przez społeczeństwo osobami posiadające superzdolności. W środku panowała duchota choć James czuł chłód….wewnętrzny. Nie było okien, więc nie było jak zobaczyć dokąd jadą, jedynie co to kiwał się w prawo, lewo, przód, tył, gdy pojazd co ruszał się to zatrzymywał. James wiódł całkiem spokojne życie nie licząc posiadanych zdolności nadnaturalnych. Nie osiągnął jeszcze progu dojrzałości, więc wydawało mu się, że jest najmłodszy w 'klatce'.

Jasne włosy na pewno nie czyniły z niego mistrza kamuflażu, do tego chudzinka przez wiodkie mięśnie, niska postura, nie stanowiły dobrych warunków na skuteczną ucieczkę przed korpokurwami. Został schwytany oraz zaobrożowany jak kundel i wrzucony jak mięso do puszki. Dioda, którą widział na twarzy jednego ze współwięźniów była czerwona, oznaczała jedno. Zero supermocy.
Nagle usłyszał niekontrolowany uślizg kół na oblodzonej jezdni i sru w powietrze. Zakotłowało nimi w środku. Trwało to kilka dobrych sekund nim ciężarówka się zatrzymała. Chyba stracił przytomność, gdyż nie bardzo wiedział co i jak. Powoli otworzył oczy, panował półmrok, ktoś płakał, inny gramolił się do kabiny inny zaś się nie ruszał.

"O ja pierdole" - to była pierwsza myśl jaka przyszła mu do głowy. Chwycił się za kark i poczuł, że nie miał już jej na szyi. Jeden z 'supków', wielki czarny człowiek z kamienną ręką, tłukł aż zatłukł jednego ze strażników. Kolejny dobierał się to terminala sterującego drzwiami, kolejny zaś wziął karabin drugiego ze strażników. Krótko mówiąc 'rozpierducha po całości', nawet jedna, przepraszam dwie babki się ostały powoli kierując się do wyjścia za murzynem. Tylko jeden wydawał się być zupełnie nie zrażony tym co tu się wydarzyło.
Mieli dwie drogi wyjściowe, jedną za murzynem, drugą tam, gdzie poszła drobna dziewczyna, która pazurami, tak przynajmniej zakładał, wdarła się do szaferki. Poszedł za grupą, bo z definicji im nas więcej tym weselej.
 
__________________
I am a Gamer. Not, because i don't have a life. But because i choose to have Many.
Discord: Adi#1036
Adi jest offline