Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 30-03-2022, 20:39   #37
Kerm
Administrator
 
Kerm's Avatar
 
Reputacja: 1 Kerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputację
Jeden głupiec zabił drugiego. Jeden za dużo gadał, drugi za mało myślał.
Ta myśl przemknęła przez głowę Johna, który zerwał się na równe nogi i zaczął uspokajać wierzchowca, spłoszonego wystrzałami, wzmocnionymi przez cztery ściany towarowego wagonu.
Strzały były celne, więc Gato najpierw opuścił szeregi grupy, a chwilę później, przy aktywnej pomocy Jamesa, wagon.
Wniosek był prosty - trzeba było ważyć słowa. I oglądać się za siebie, bo kto wie, czy komuś nie przyszedł do głowy oczywisty fakt - ta sama kwota, podzielona przez mniejszą liczbę osób, daje większy zysk.

* * *

Pociąg wreszcie się zatrzymał.
Stacja do okazałych nie należała, ale miała parę zalet.
Ubikację.
Wodę.
Jedzenie.

To ostatnie do arcydzieł sztuki kulinarnej nie należało, ale i tak bylo o niebo lepsze nić cokolwiek, co John zdołałby upichcić na własną rekę.
Najedzony wrócił do wagonu i zadbał o to, by wierzchowiec się napił. A wtedy dowiedział się, że Elisabeth i Melody znalazły sposób na podróż w lepszych warunkach. Stosunkowo lepszych.
Obiektywnie patrząc, trzeba by uznać kwotę za nieco wygórowaną. John wolałby co prawda wydać dwa dolary na parę chwil z chętną panienką, ale takowej w okolicy nie było, więc pieniądze trafiły do ręki konduktora, a John wraz ze swoim bagażem - do sąsiedniego wagonu.
 
Kerm jest offline