Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 01-04-2022, 19:45   #40
Buka
Wiedźma
 
Buka's Avatar
 
Reputacja: 1 Buka ma wspaniałą reputacjęBuka ma wspaniałą reputacjęBuka ma wspaniałą reputacjęBuka ma wspaniałą reputacjęBuka ma wspaniałą reputacjęBuka ma wspaniałą reputacjęBuka ma wspaniałą reputacjęBuka ma wspaniałą reputacjęBuka ma wspaniałą reputacjęBuka ma wspaniałą reputacjęBuka ma wspaniałą reputację

Gdzieś w drodze…

Wieczorem, dokładnie po 31 minutach, pociąg ruszył w dalszą drogę. Kto skorzystał z "dobrodziejstw" postoju, skorzystał, kto nie, to… był głupi. Posiłki serwowane na malutkiej stacji do najlepszych w życiu nie należały, nic im jednak złego nie można było zarzucić. No może poza ceną. Ta była bowiem wygórowana, i to mocno, ale co zrobić, jak innej możliwości nie było. Człowiek człowiekowi kojotem, i zamiast typowych 25c za posiłek, kasowano biednych podróżnych na 50c! Nie chcesz, jeść tutaj nie musisz, nikt nikogo nie zmusza… taaa, akurat.

Elizabeth chrapała w najlepsze, już na stacji, zanim w sumie pociąg ruszył. Ale i tak(chyba) przez sen czuła, jak w pewnym momencie ktoś "miękki" się obok niej kładzie, a nawet ją przykrywa kocykiem.

~

Towarzystwo się podzieliło. Kilku osobom zachciało się w pociągu odrobiny więcej wygód… a być może po prostu braku smrodu, jaki na różne sposoby produkowały konie? Dochodziła również do tego kałuża krwi na podłodze wagonu, po jednym z nich… w jednym wagonie towarowym podróżował więc Arthur, James i Wesa. W drugim z kolei Elizabeth, Melody i John.

Na kilkanaście najbliższych godzin ograniczyło to możliwość dogadywania się odnośnie ich głównego celu podróży… jednak nie oszukujmy się, czasu do napadu na pociąg było jeszcze naprawdę wiele(6 dni), a do tej pory to i tak w sumie nikt nic konkretnego - czy i mądrego - jeszcze nie powiedział. Plany więc planami, ale przed sobą mieli jeszcze naprawdę maaaaasę kilometrów, no i czasu.



Noc minęła spokojnie. Jeśli oczywiście można to tak nazwać, przy całych tych rewelacjach, jakie im towarzyszyły w trakcie jazdy w wagonach towarowych.



6 maj,
poranek,
nadal gdzieś w drodze…

Smród końskiego kału i moczu. Lekki fetor krwi na deskach podłogi. I ten hałas jadącego pociągu, te stukanie, te zgrzyty, wibracje, lekki przeciąg. Wesa był… po prostu wściekły, że się obudził, i znowu to wszystko było wokół niego.

Ale była i kawa. I to zdobyczna. Parzył ją James.

Zegar kieszonkowy Arthura wskazywał niemal godzinę 9 rano, a pociąg wciąż jechał, i jechał, i jechał. Żadnego postoju o poranku.


~

Stukanie, zgrzyty, wibracje, lekki przeciąg…

Elizabeth otworzyła oczko. Czuła się kiepsko po wczorajszych libacjach, i każdy odgłos pociągu wprost dudnił jej w potylicy. A posłanie obok niej, co prawda mocno zmiętolone, było puste.

Pachniało kawą. I jajecznicą, i bekonem. Do tego był chleb, ser masło, pomidory.

Melody w skarpetkach, spodniach, i nieco rozchełstanej koszuli, odstąpiła od "kozy", i zbliżyła się do Dixon. Na mały moment gotowanie przejął John. Gregory była trochę blada, i zapewne skacowana, choć nie tak mocno jak właśnie Elizabeth.
- Wstawaj śpiochu, umyj buzię, i siadaj do śniadania - Powiedziała z uśmiechem dziewczyna, przyklękując przy jeszcze nieco rozespanej Elizabeth.


***

Dokładnie o 9:33 lokomotywa pociągu zaczęła nagle nieustannie pogwizdywać, a sam pociąg zwolnił… by po chwili ruszyć chyba z całej pary.

W coś przywalono, aż wszystko zadrżało, ale pociąg jechał dalej i dalej i dalej, cały czas pogwizdując.

Rozbrzmiały strzały.

I dzikie wrzaski.



Pociąg atakowali indianie!!

Kto otworzył drzwi wagonu, miał lepszy widok na całe zajście… i mało nie oberwał strzałą, czy i kulą.

Czerwonoskórzy próbowali zatrzymać pociąg blokadą na torach, przez którą na szczęście pociąg się przebił, a teraz gonili konno po obu stronach wagonów, strzelając, wrzeszcząc, i wskakując na cały skład, głównie na jego tyłach.

Za chwilę zabiorą się za wyrzynanie pasażerów, za chwilę jeszcze dotrą do lokomotywy i ją przejmą…

Były problemy.

I to duże.








***

Komentarze jeszcze dzisiaj...
 
__________________
"Nawet nie można umrzeć w spokoju..." - by Lechu xD
Buka jest offline