Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 04-04-2022, 16:46   #43
Aro
 
Aro's Avatar
 
Reputacja: 1 Aro ma wspaniałą reputacjęAro ma wspaniałą reputacjęAro ma wspaniałą reputacjęAro ma wspaniałą reputacjęAro ma wspaniałą reputacjęAro ma wspaniałą reputacjęAro ma wspaniałą reputacjęAro ma wspaniałą reputacjęAro ma wspaniałą reputacjęAro ma wspaniałą reputacjęAro ma wspaniałą reputację
Stuku-puk, stuku-puk, metalowa bestia toczyła się dalej i indiański organizm chyba zaczynał nabierać odporności, bo nie zdychał jak wcześniej. Fakt, dalej krzywił się i wyglądał blado, ale przynajmniej nie zanosiło się na to, że szczeźnie z chorobą lokomocyjną jako przyczyna zgonu. Szczęśliwie też, obiadokolacja nie wyrwała się na zewnątrz. Przynajmniej nie w sposób nagły.

Wesa przyzwyczajony był do mało komfortowych warunków noclegowych, ba!, zazwyczaj preferował szeroko pojętą dzicz od pensjonatów czy innych przybytków, ale pociąg... Pociąg to było co innego. Sen nadszedł mozolnie i strudzenie, a gdy obudził się rano czuł się mało wypoczęty i zmęczenie dnia poprzedniego zelżało jedynie. Jako tako. Nawet przemycie twarzy wodą z bukłaka nie odpędziło resztek snu, który wyrywał z Indianina ziewnięcia.

Dalsza przejażdżka okazała sie być emocjonująca. Gwizdy i przyspieszenie. Skonfundowany Wesa na początku skulił się w miejscu, gdy pociąg zaczął nabierać prędkości i trząść się jeszcze bardziej, ale gdy rozległy się strzały i okrzyki wojenne, Nahelewesa ożył. Adrenalina tak już działała. Skoczył w stronę swoich tobołków i chwycił za zalegający na wierzchu długi łuk. Kołczan wcisnął na sztorc między jakieś worki i sięgnął po pierwszą strzałę. Oppenheimer zadziałał roztropnie, ograniczając punkty wejścia. Wesa naciągnął cięciwę.

- W konie, Langford - rzucił krótko. Żal koni, ale cóż poradzić.

Strzała zafurkotała w powietrzu, wyrywając się z wagonu.
 
Aro jest offline