Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 05-04-2022, 12:58   #71
Mi Raaz
 
Mi Raaz's Avatar
 
Reputacja: 1 Mi Raaz ma wspaniałą reputacjęMi Raaz ma wspaniałą reputacjęMi Raaz ma wspaniałą reputacjęMi Raaz ma wspaniałą reputacjęMi Raaz ma wspaniałą reputacjęMi Raaz ma wspaniałą reputacjęMi Raaz ma wspaniałą reputacjęMi Raaz ma wspaniałą reputacjęMi Raaz ma wspaniałą reputacjęMi Raaz ma wspaniałą reputacjęMi Raaz ma wspaniałą reputację
Vall poszedł oglądać przesłuchanie. Zawsze go to zastanawiało, że zgodnie ze wszelkimi prawidłami straż miejska to ci dobrzy, natomiast on jako podrzędny złodziejaszek był tym złym. Sam nie myślał o sobie w ten sposób, ale czuł się raniony przez stereotypy.

Siedział ze skrzyżowanymi nogami na szerokiej ławie, a luźne ubrania zwisały. I patrzył jak specjaliści prowadzą przesłuchanie. Łeb goblin był już poraniony od razów wymierzanych na przemian to pięściami, to otwartymi dłońmi. Fred chował się pod koszulą elfa, bo najzwyczajniej bał się Mharcisa.

W końcu przedstawienie się skończyło. Ktoś doszedł do wniosku, że gdyby goblin coś wiedział, to przecież by to powiedział.

Vall nigdy nie był zbyt gadatliwy. Z jednej strony chciał pogadać z Mharcisem. Z drugiej strażnik reprezentował wszystkie te cechy, których elf unikał. Zwłaszcza teraz, po przesłuchaniu.

***


Rael zjadł z apetytem. Nie lubił wyszukanych potraw. Czerpał wielką przyjemność z jedzenia kaszy ze skwarkami. Wróciła też do niego jego mysz i zaczęła od razu przepychanki z Fredem. Tym razem skorzystał z chwili i zagadnął do strażnika.

- Mharcias co ty robisz w straży? Drugi dzień już cię obserwuję. Ciskasz magiczne pociski niczym nasz szlachcic. Twoja broń też jest w jakiś sposób magiczna, bo w krypcie mi niemal rozbłysnęła aurą gdy szukałem śladów czarów. Argaen szkolił się w jakiejś szkole dla magów, bo jego rodzice mają więcej pieniędzy niż mógłbym unieść.

Elf spojrzał w stronę zaklinacza i ściszył głos do strażnika.
- Moja matka była magusem i zostawiła mi księgę ze swoimi zaklęciami. Ale straży raczej nie stać na to, żeby szkolił swoich ludzi w magi. Więc jak to jest?

Gdy Rael był dociekliwy jego łasica chowała się za drewnianym kubkiem z wodą, jakby bojąc się, że strażnik spojrzy na nią “złym okiem”

***


Pogawędka została przerwana przez wejście szlachcica. Vall przyjął z uśmiechem wzmiankę o gotówce, jednak nie odezwał się słowem. To był czas dziewczyn. Gdyby umiał, to w tym momencie stałby się niewidzialny.

Gdy wstał od stołu zdał sobie sprawę, że u dołu jego luźna koszula jest obdarta. W końcu jej fragment był owinięty wokół ręki rannego dziecka. Ze szlachcicem nie zamienił ani słowa, jednak wzmianka o polowaniu była zachęcająca. W końcu ponoć każdego elfa ciągnęło do lasu. Kiwał jedynie głową na znak aprobaty.
 
__________________
Wszelkie podobieństwo do prawdziwych osób lub zdarzeń jest całkowicie przypadkowe.

”Ludzie nie chcą słyszeć twojej opinii. Oni chcą słyszeć swoją własną opinię wychodzącą z twoich ust” - zasłyszane od znajomej.
Mi Raaz jest offline