Argaena nie interesowało samo przesłuchanie, a jedynie jego efekty, które - niestety - okazały się nad wyraz mizerne. Szeryf miał rację - bieganie po Mosswood było zajęciem bezcelowym.
Podobnie bezcelowym zdała mu się wizyta u Broderta Quinka, więc skierował się od razu do "Smoka".
* * *
Jedzenie było, jak zawsze, wspaniałe, a dodatkową radość sprawiło Argaenowi pojawienie się Alderna Foxglove'a.
Nie wypadało wybuchnąć śmiechem, ale Aldern zachowywał się tak, jakby występował na deskach teatru, do którego z takim zapałem zapraszał Vernę i Sherwynn. Co prawda formę podziękowania za ocalenie życia wybrał fatalną (całkiem jakby przeczytał podręcznik "Jak NIE zachowywać się w towarzystwie"), ale to jeszcze bardziej rozbawiło Argaena, który ukrył uśmiech za kielichem z winem... zamiast chlusnąć tym winem w twarz aroganta.
Ostatnie słowa Alderna były najbardziej interesujące.
- Z chęcią wezmę udział w polowaniu - powiedział. - Przyda się trochę rozrywki po uprzątaniu miasta z goblinów.
Miał nadzieję, że magia będzie równie skuteczna przeciwko dzikom, jak wcześniej przeciwko goblinom.