Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 06-04-2022, 05:12   #535
Santorine
 
Santorine's Avatar
 
Reputacja: 1 Santorine ma wspaniałą reputacjęSantorine ma wspaniałą reputacjęSantorine ma wspaniałą reputacjęSantorine ma wspaniałą reputacjęSantorine ma wspaniałą reputacjęSantorine ma wspaniałą reputacjęSantorine ma wspaniałą reputacjęSantorine ma wspaniałą reputacjęSantorine ma wspaniałą reputacjęSantorine ma wspaniałą reputacjęSantorine ma wspaniałą reputację
- Myślę, że to co go odmieniło już opuściło jego ciało. Ale też zniszczyło jego duszę i umysł. Teraz to pusta skorupa. Niewiele różni się od zwierzęcia. Ciało śmiertelnika nie jest stworzone do bytowania z Nienarodzonymi. To zbyt wielka moc i zawsze wypacza naszą rzeczywistość. No ale to wypaczenie jak widać ma swoje fizyczne zalety. - wyjaśniła im swoje zdanie na temat wielgachnego odmieńca zmutowanego przez wypaczającą moc demona jakiego był jakiś czas gospodarzem.

- Ja się zastanawiam co chciała ta straż wczoraj. Nie wiem czy mam tam po co wracać. A jak na mnie czekają? - cyrulik wydawał się przybity wczorajszymi wydarzeniami. Wybiegł prawie dosłownie w samej koszuli i tylko torbę medyka zabrał ze sobą. Cała reszta została na miejscu.

- Możesz wrócić. Jakby czekali powiesz, że ktoś ci się włamał jak cię nie było i tyle. - poradził mu Silny zanurzając łyżkę w kolejnej porcji rybnej zupy. Sebastian trochę pokiwał, trochę pokręcił głową ale dalej wyglądał dość markotnie.

- Dzięki - rzekł Egon w odpowiedzi na zabiegi Mergi, choć nadal uważał, że zwyczajna medycyna byłaby lepsza od magicznych udziwnień. - Co do Gustawa zaś, trzeba zarżnąć go w takim razie, póki jeszcze słabuje od ziółek Sebastiana.

- Albo wypuścić go pod bramą kazamatów. Ponoć ostatnio gadaliśmy, w jaki sposób moglibyśmy odwrócić uwagę inkwizycji. Jeśli ten Gustaw to taki silny, to ani chybi zarżnie cały pluton straży, zanim mu dadzą radę. Choć, pewnie, lepiej by było, gdybyśmy nosa nie wychylali z kryjówki - zamyślił się Egon.

- Ja bym nie wracał - rzekł Egon do cyrulika. - Kiedyś to coś takiego uszło, dzisiaj całe miasto postawione na równe nogi, szukać będą i mogą cię wziąć na spytki. Prawda to, że szkoda wyposażenia, więc trzeba by tam przekraść się i zabrać. Inkwizycja pewnie będzie szukać podejrzanych miejsc i któż zaręczy, że to nie jest podejrzane?

- Jak coś z Gustawem to trzeba by mieć zgodę Starszego. Zresztą nie wiem jak byśmy mieli go wypuścić. Jak jest na ziółkach to śpi i nic nikomu nie zrobi. A jak nie jest to sam wczoraj widziałeś jaki jest skory do współpracy. - Silny pokręcił swoją łysą głową na znak, że odradza decydować bez lidera zboru cokolwiek definitywnego z wielkim odmieńcem. A wczorajsze wydarzenia nie skłaniały go widocznie do wiary w dobrą wolę współpracy byłego opętańca. Nawet jako śpiący kloc był trudny do transportu a już nie mówiąc gdy był przytomny.

- Tego się właśnie boję. Może przyszli bo się któryś skaleczył w palec. Ale po tym co wczoraj się tam działo to pewnie nie wyglądało to zbyt dobrze w ich oczach. - cyrulik siedział pogrążony w ponurych myślach. Chyba nie bardzo wierzył, że mógłby przetrwać przesłuchanie przez zawodowców. Może wykpić się przypadkowym strażnikom ale nie zawodowym śledczym.

- A masz tam coś co by cię mogło zdemaskować? - zapytała Merga obdarzając go współczującym spojrzeniem. Młodzian zamyślił się na dłuższą chwilę jakby próbował w pamięci zrobić rachunek swojego inwentarza jaki mogli znaleźć u niego w domu.

- Mam spory zapas ziół i grzybów. I aparaturę do robienia lekarstw. Ale jak ktoś się uprze może powiedzieć, że to do robienia trucizn. Właściwie też można. Jak się zna przepis to wiele można zrobić z tych samych składników i aparaturą. Została cela po Gustawie. Tam gdzie go trzymaliśmy. Nie wiem czy tam coś można znaleźć podejrzanego jak go tam teraz nie ma. I mogą znaleźć zapiski jakie przetłumaczył mi Aaron. O transmutacji. To też można uznać za zakazaną wiedzę jeśli się chce. Albo za traktat naukowy. Zależy od dobrej albo złej woli i interpretacji. No i czy znajdą ten schowek. - powiedział po zastanowieniu.

- Nie ryzykowałbym - ciągnął Egon. - Przekradłbym się tam i zabrał cały sprzęt tutaj. Strupas by rzeczy umiał dokazać, jego nikt nie zobaczy.

Na temat Gustawa Egon wypowiedział się tak:
- Ten bydlak omal mnie nie zatłukł gołymi łapami. Gdyby was nie było tam, to chyba bym musiał sięgnąć po pałę i zarżnąć go samemu… O ile on sam by tego nie zrobił mi! Jak dla mnie, trzeba zagadać do Starszego i powiedzieć mu, że Gustawa nie da się już wykorzystać. Niebezpieczny jest dla nas wszystkich i albo my mu kark skręcimy, albo on nam, prędzej czy później. Trzeba znaleźć Karlika i rzecz mu przekazać i rzec mu też słowo o tym, czy dzikiej bestii nie wypuścić pod kazamatami.

- I tutaj inna sprawa, czas już zorganizować wyprawę do podziemi razem z Vasilijem. Trzeba nam zbadać tunele, które idą głębiej pod miastem, a w których moglibyśmy się ukryć przez wzrokiem łowców czarownic.

- Myślałem, że można by go poszczuć na coś czy na kogoś. Tak jak psa. - powiedział Sebastian dość markotnym tonem. Wyglądał jakby marnie oceniał swoje szanse na powrót na powierzchnię i do normalności. I chwilowo nie bardzo miał ochotę na coś innego.

- Do nas można by go zabrać. Ale to trzeba by z Kopfem i Crystal porozmawiać na ten temat. U nas mamy i dziwniejszych niż on. - niespodziewanie odezwała się milcząca do tej pory Lilly. W końcu pochodziła z osady odmieńców położonej w jakiejś jaskini w leśnej głuszy.

- Albo można by go sprzedać Czarnemu. On lubi takie dziwne poczwary. Versana coś tak mówiła kiedyś. Tego dwugłowego psa to kupiła od niego. No ale tak czy inaczej to i tak ze Starszym trzeba by gadać. - Silny jako człowiek z ferajny dorzucił swój pomysł chociaż bardziej lokalny. Potem przez chwilę tłumaczył Merdze kim jest Czarny bo ona nie znała ani miasta ani jego mieszkańców. Malował go jako księcia przestępczego półświatka. To mógł sobie pozwolić na pewne fanaberie.

- Cóż, to trzeba by rozważyć. Do pewnego stopnia da się nakierować takich opętańców tak jak tresowanym zwierzęciem. Jednak ich umysł został pochłonięty przez koszmar Niezrodzonego więc nie sądzę aby komunikacja jak z rozumną istotą była z nim jeszcze możliwa. - odparła rogata wiedźma gdy kończyła już swój talerz zupy rybnej.

- A z tymi tunelami pod kanałami można spróbować. Ale to trzeba by poczekać aż Vasilij będzie. No i dobrze by było iść w więcej niż dwie czy trzy osoby. Ostatnio jak trafiliśmy na tego dużego to wiesz jak się skończyło. - Silny wrócił do pomysłu o sprawdzeniu tajemniczych tunelów pod kanałami.

- Broń mam, dam radę - odparł Egon na te słowa. - Dobra, w takim razie poczekamy na to, co powie Starszy. Mi zaś przyjdzie poczekać na Vasilija, potem z nim pogadam i wyruszymy jak najszybciej… Prawda przecież, i tak nie mam nic lepszego do roboty!
 
__________________
Evil never sleeps, it power naps!
Santorine jest offline