Dean Murphy próbuje ogarnąć Teda Dallena
LEKTOR Z GRECKIEGO
-
Nie szkodzi… - powiedział Dean do siostry.
Dźwięk klawiatury w tle działały na niego była bardzo kojąco- jego siostrunia jest przynajmniej bezpieczna i przytomna, a nawet przystępująca do obrony.
-
Tylko weź mi się nie zakochuj w jakimś palancie, tylko dlatego…
-A skąd myśl, że to nie kobieta? - burknęła Joan.
-
Bo mówiłaś, że to wyszło w tym samym czasie. To brzmi jak pokazówa, czy znaczenie terenu.
-Hmmm…. Może…Profilujesz sprawcę?
-Może. Zabrali pozostałych… Czy dostałaś e-mail od Diany?
-Hoooo! Rozumiem, rozumiem... Potrzebujesz ratować swoich “NAKAMA”
-Na…Co? Jesteś dobra, ale nie zapomnij, żeby uważać.
-Lenistwo pogrążyło wielu w cyberprzestrzeni. Ale pamiętaj- TY też nie rób niczego pochopnie. Nie pomożesz NAKAMA jak i ciebie… Pamiętaj- masz mnie, pomogę ci. A papuga Diany już ogarnęłam!
-Dobrze, a jeśli coś jeszcze znajdziesz, to kontaktuj się ze mną lub babcią. Jedzie do mnie, a nie wiem kiedy wrócę.
-Mhm… Uważaj! Powiem mamie co trzeba.
-Ty też.
KONIEC LEKTORA
-
Sayonara, onii
Joan potrafiła być nieznośną diwą mówiącą w nieznanym języku z japońskimi naleciałościami, ale… Ale wiązało się z dobrymi rzeczami. Dopisał w SMS-ie do babci, że mogą potem jechać gdzieś dalej. Chwila kiedy poczuł (metaforycznie) mocniejszy grunt pod nogami rozpłynęła się momentalnie, kiedy zobaczył jak Dallen idzie do barku.
-
Jeeezu…. mruknął pod nosem kiedy się przysłuchiwał wywodowi mężczyzny. Miał chęć mu powiedzieć
“Każdy uzależniony tak mówi” , ale uznał, że nie ma co dodawać do rozbujania obecnej huśtawki nastroju. -
Zadzwoniłem do jednego znajomego… specjalisty. Powiedział, że jest na tropie czegoś co może nam pomóc. Ale pan powinien wziąć swoje leki… Po alkoholu nie wolno ich brać! Powie to każdy z medycznego środowiska. A w ogóle to rodzice mnie uczyli, żeby nie jechać z kimś kto pił.
Rozmasował czoło- doprawdy będzie mieć zakola przed 30-stką.
-
Dobra, ja się nie znam na wielu z tych superbohaterskich sprawach. Nie do końca ogarniam jak działa metabolizm Eddiego, więc nie daje mu nic poza tymi batonikami energetycznymi po akcjach, żeby mu nie zaszkodzić.
I pan powie jak sobie pomóc. Potrzeba po tym jakieś większej dawki kalorii? Cukru? Białek? Dzwonić po lekarza? Jeśli nie będę wiedzieć jak, to nie będę mógł pomóc. Zwłaszcza, że mi się widzi, że pan ma pan w tej chwili jakiś problem z szybkością kojarzeń.
Więc tak... - złożył dłonie w piramidkę-
Po pierwsze babcia tutaj jedzie. I nie jest prawniczką. Przez lata robiła w edukacji i była…. właściwie nadal jest jak Profesor Minerwa McGonagall- wie jak zachować ciszę bez podnoszenia głosu. A wcześniej zyskała sporo znajomości…Lata temu to było…
Ech…Właściwie to powinienem zacząć od czegoś innego. Tamci agenci są dostatecznie daleko i doceniam pana… dyskrecję. Ale tak niech pan chwilę pomyśli- ile osób przyszło z Eddiem? Wśród nich był kosmita, który stąd wyleciał do siebie oraz dziewczyna którą aresztowano za akcję w której brał udział pana syn. Pani mi powie ile osób jest… było w tej samej drużynie co Cobalt Blue Strike? Albo pan powie skąd ja się według pana mogę znać z Edulanem, co?
A babcia Atena należała do A.E.G.I.S….
Mephisto odruchowo dotknął dłonią ściany, żeby pobrać materiał dla ewentualnej zbroi.
__________________
You are braver than you believe, stronger than you seem, and smarter than you think. Kubuś Puchatek aka Winnie the Pooh
Ostatnio edytowane przez Guren : 09-04-2022 o 17:45.