James skorzystał z chwili wytchnienia którą zapewniła stacja na napojenie przede wszystkim koni. Swojego i świeżo zdobytego konia Gato. Zwierzaki musiały być wypoczęte i oporządzone, bo James nie wątpił, że od ich wytrzymałości może zależeć powodzenie ich akcji z pociągiem. Resztę wody wylał w miejcu, w którym krew łowcy nagródTłum, który wylał się z pociągu i uderzył w niewielki budynek stacji zniechęcił Jamesa od szukania tam czegokolwiek. W jukach Gato rewolwerowiec znalazł wystarczająco dużo żywności i kawy, by wystarczyło na podróż do Kansas. James rozprostował nogi na peronie, kurząc kolejnego skręta, tym razem skręconego z przepastnych zasobów tytoniu byłego łowcy nagród.
Banda rozdzieliła się. James spodziewał się tego, szczególnie po kobietach, dla których spędzanie nocy z bandą mężczyzn nie mogło być komfortowe. Z drugiej zaś strony kobiety parające się bandyterką musiały być twarde jak diabli, wiec warunki w takich wagonach nie powinny dziwić. Damy zaś, powinny podróżować w strojnych kieckach co najmniej w klasie drugiej, choć James wątpił, by siedzenie na tyłku przez kilkanaście godzin było specjalnie lepsze niż wylegiwanie się w wymoszczonym sianem wagonie. W dodatku w śpiworze, bo łowca nagród jak się okazało miał i to w swoich przepastnych jukach. To nic, że z końmi i trochę śmierdziało. To nic, że z niedoszłym jak się wydawało wisielcem i indianinem. Ci nie śmierdzieli, i nie rozmawiali za wiele, co James akurat poczytywał sobie jako wielką zaletę.
Dobrze wyglądać, mało mówić.
Przenosić się nie musiał, i nie chciał. Dwa dolary to było sporo, szczególnie, że plan Jamesa na napad na pociąg zakładał jednak posiadanie pewnej ilości gotówki.
Resztę postoju James spędził porządkując juki, czyszcząc broń i oporządzenie i przygotowując się do nocy w wagonie. Odpoczął. Spał jak zabity.
Indianie.
Napad przerwał poranną kawę, co zirytowało nieco rewolwerowca. James zignorował uwagę czerwonoskórego a propos koni.
“Co zwierzaki są winne, że mają debilnych właścicieli?” pomyślał biorąc do ręki Winchestera, którego szybkim ruchem wajchy przeładował, wprowadzając nabój do komory. Oparł broń o otwarte drzwi wagonu, wycelował w najbliższych jeźdźców i zaczął strzelać.