Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 06-04-2022, 21:39   #113
Rewik
 
Reputacja: 1 Rewik ma wspaniałą reputacjęRewik ma wspaniałą reputacjęRewik ma wspaniałą reputacjęRewik ma wspaniałą reputacjęRewik ma wspaniałą reputacjęRewik ma wspaniałą reputacjęRewik ma wspaniałą reputacjęRewik ma wspaniałą reputacjęRewik ma wspaniałą reputacjęRewik ma wspaniałą reputacjęRewik ma wspaniałą reputację
Anathem
Rok 1489 Rachuby Dolin, Młot - dzień 13, czternaste dzwony;
-49 °F, silny wiatr, bez opadów, pochmurnie;


D
owódca Zakonu Rękawicy delikatnie, tylko zauważalnie dla Anathema skinął głową.
- Anathemie z domu Hunzrin. Niechaj Elistraee, patronka twego powołania powiedzie cię drogą ku wolności od zła i niechaj spojrzy łaskawie gdy będziesz tego potrzebował najbardziej. Z całej mocy Zakonu Rekawicy ja, Dowódca Paladynów Zakonu Rękawicy zawieszam wszystkie minione przewiny Anathema z domu Hunzrin w tym oskarżenie o zabójstwo Rolfa Farblade'a, tak długo, jak będzie przestrzegał reguł Zakonu. Przewiny te zostaną w pełni zmazane gdy zakończy swą misję, podczas której dowiedzie dobroci swego serca i wstąpi do Zakonu Rękawicy.


Dowódca Zakonu zrobił krótką przerwę, najpewniej układając słowa, których nie planował wcześniej, bowiem nie spodziewał się, że półdrow otwarcie zaprzeczy swojej winy przed kapitułą, ostatecznie jednak uznał, że pozostawi to w ten sposób. Markham Southwell zamiast przemówić złożył podpis na rozwiniętym przed nim pergaminem oraz uroczyście postawił pieczęć zaraz obok.
- Podejdź adepcie. - rozkazał.

Potem nastąpiła ceremonia przypominająca pasowanie na rycerza wraz z wręczeniem dokumentu podpisanego przez Mistrza Zakonu. Wszystko odbywało się przy akompaniamencie chóru oraz wzmagającego się na zewnątrz wiatru.
- Idź i wypełnij swe przeznaczenie. - Markham na koniec raz jeszcze zwrócił się do pół-drowa, chowając miecz, po czym odszedł na bok wysłuchać posłańca, który musiał przybyć do świątyni ledwie chwilę temu. Drobinki śniegu, wciąż szkliły się na jego blond włosach. Nie krył się z posłaniem. Już po samym tonie głosu znać było, że wydarzyło się coś co wyraźnie go poruszyło.

- Mistrzu, na cmentarzu pojawił się nieumarły. Podobno był to ożywieniec z ciała Rolfa Farblade'a. Został zgładzony, lecz są ranni...
Drużyna
Rok 1489 Rachuby Dolin, Młot - dzień 13, czternaste dzwony;
-49 °F, silny wiatr, bez opadów, pochmurnie;

Sanie wraz z kilkoma mężami pośpiesznie kierowały się na cmentarz. Na ich czele szedł wysoki ciemnoskóry mężczyzna w ciężkiej zbroi wyścielanej grubymi futrami. Zdawało się jednak, że nie przeszkadzała mu w dotrzymywaniu kroku lżej zbrojnym mężczyznom. Sprawnie przedzierali się przez coraz mocniejszy wiatr i zacinający śnieg, aż dotarli do bram miasta umarłych.

Oberik - medycyna - zdany!
Sorcane, Lotta - medycyna - zdany!

Na miejscu zastali kobietę oraz ludzkiego i elfickiego mężczyznę, którzy próbowali ratować przytomnego już krasnoluda oraz kobietę. Na pierwsze spojrzenie ich życiu nic nie zagrażało, lecz nie było jasne dla przybyszy jakie obrażenia odnieśli. Rany, zwłaszcza odmrożenia, mogły być niezwykle groźne.

- Jestem Markham Southwell, Paladyn Zakonu Rękawicy. - powiedział, przyklękając przy Topaz, kładąc troskliwie dłoń na jej ramieniu. Skinął z uznaniem widząc udzieloną jej dotąd pomoc, po czym wyszeptał słowa modlitwy. Twarz kobiety nabrała koloru. - Udzielimy pomocy rannym, następnie pragnę usłyszeć co tu zaszło.

 

Ostatnio edytowane przez Rewik : 12-04-2022 o 18:58.
Rewik jest offline