Spis Stron RPG Regulamin Wieści POMOC Kalendarz
Wróć   lastinn > RPG - play by forum > Sesje RPG - DnD > Archiwum sesji z działu DnD
Zarejestruj się Użytkownicy

Archiwum sesji z działu DnD Wszystkie zakończone bądź zamknięte sesje w systemie DnD (wraz z komentarzami)


 
 
Narzędzia wątku Wygląd
Stary 03-04-2022, 11:09   #111
 
Plomiennoluski's Avatar
 
Reputacja: 1 Plomiennoluski ma wspaniałą reputacjęPlomiennoluski ma wspaniałą reputacjęPlomiennoluski ma wspaniałą reputacjęPlomiennoluski ma wspaniałą reputacjęPlomiennoluski ma wspaniałą reputacjęPlomiennoluski ma wspaniałą reputacjęPlomiennoluski ma wspaniałą reputacjęPlomiennoluski ma wspaniałą reputacjęPlomiennoluski ma wspaniałą reputacjęPlomiennoluski ma wspaniałą reputacjęPlomiennoluski ma wspaniałą reputację
Starcie z nienaturalnym przeciwnikiem przeciągało się i mimo, że Oberik raz za razem posyłał strzały, które powaliłyby jelenia lub człowieka, to stwór prawie nic sobie z tego nie robił.



W międzyczasie zdążyła nawet nadbiec pomoc, za którą z jednej strony Gnaralson był wdzięczny, a z drugiej martwił się o towarzyszy, po tym, jak zobaczył co stało się z Branem. Najwyraźniej słusznie, co dobitnie zostało podkreślone tym, jak Topaz została rzucona niczym słomiana kukła.



Świetlista kreatura zbliżała się do zwiadowcy coraz bardziej i ciężko było powiedzieć czy bardziej zdziwiła chłopaka odsiecz w postaci dzikiego kota, czy to, że strzała wpakowana w oko w końcu zgasiła iskrę nieżycia, które ożywiało istotę.



Chwilę zajęło mu zorientowanie się, że to już koniec i to zlodowaciałe coś, zamieniło się ponownie w zamrożonego trupa. Lekko oszołomiony rozejrzał się po towarzyszach i jego wzrok padł na nieruchome sylwetki Brana i Topaz. Szybko podbiegł w ich kierunku wołając do reszty, stojących o własnych siłach. - Trzeba im pomóc, nie mam pojęcia czym oberwał Bran, ale wyglądało jak biały, albo lodowaty promień. Kapłanka ciągle powinna być w mieście, skoro Topaz jest tutaj. Trzeba im pomóc i zanieść w bezpieczne miejsce! - Krzyknął i dopadł do nieprzytomnego mężczyzny. Miał nadzieję, że jego polowa wiedza pomoże mu przy prowizorycznym opatrunku.
 
__________________
Wzory światła i ciemności pośród pajęczyny z kości...
Plomiennoluski jest offline  
Stary 05-04-2022, 08:29   #112
 
Mi Raaz's Avatar
 
Reputacja: 1 Mi Raaz ma wspaniałą reputacjęMi Raaz ma wspaniałą reputacjęMi Raaz ma wspaniałą reputacjęMi Raaz ma wspaniałą reputacjęMi Raaz ma wspaniałą reputacjęMi Raaz ma wspaniałą reputacjęMi Raaz ma wspaniałą reputacjęMi Raaz ma wspaniałą reputacjęMi Raaz ma wspaniałą reputacjęMi Raaz ma wspaniałą reputacjęMi Raaz ma wspaniałą reputację
Zimno…

Wszystko działo się tak szybko. Bran odskoczył przed ciosem bestii. Osłonił twarz tarczą nad którą rozbłysło jasne światło.

- Uciekamy…

Powiedział krasnolud i ruszył na swoich krótkich nogach do biegu. Serce waliło mu w klatce piersiowej jakby chciało się wyrwać. Wokół było przenikliwie zimno. Wcześniej tego nie czuł? A może temperatura spadła? Krasnolud bywał oderwany od rzeczywistości. Często wyrażało sięto właśnie tym, że w sytuacji bezpośredniego zagrożenia życia nie myślał racjonalnie.

Zimno się nie przemieszcza. Tylko ciepło się przemieszcza. Co oznacza, że nieumarły nie wniósł zimna do otoczenia, tylko zabrał ciepło. Tak jak nie istnieje ciemność, a jedynie brak światła. Gasząc świecę nie tworzymy ciemności. Odruchowo naciągnął kuszę i wystrzelił.

- Rozdzielamy się i spróbujemy go z dystansu.

Stwór pobiegł za krasnoludem. Trudno powiedzieć, czy zauważył, że ten wolniej bieg? A może był nie widział zagrożenia w Oberiku? Tak czy inaczej kolejny zimny promień uderzył w tarczę.

Taki atak kompletnie wyłączyłby jej termomagnetyczne właściwości. Musiał o tym pomyśleć w przyszłości.

Zimno…

Błysk…

Kolejny rozbłysk światła kompletnie oślepił krasnoluda. Dalsza walka nie wchodziła w grę. Nawet nie wiedział skąd wziąć bełt do przeładowania kuszy. Próbował uciekać…

Zimno….

Poczuł jak jego ciało sztywnieje. Miał wrażenie, że ciało zaczęło odklejać się od kości, a same kości zmieniły się w zmarzlinę. Padł brodą w śnieg rozrzucając wokół tarczę i kuszę.

Zimno…

Wydawało mu się, że słyszał jakieś głosy. Oberik? Miał nadzieję, że potwór go nie dopadnie. Nie chciał przyczynić się do tego, że ten człowiek zginie na cmentarzu.
Topaz? Nie, to nie możliwe. Jej nie było na cmentarzu.

Telepiący się z zimna Bran leżał na śniegu walcząc o życie, kiedy kilkadziesiąt metrów dalej trwała dramatyczna walka. Ciało dygoczące z początku z czasem zaczęło obojętnieć, nieruchomieć. Jego gruba, krasnoludzka skóra obrała sino-zielony odcień. Oddech spowolnił, czas jakby zwolnił, podobnie jak umysł.

Zdołał jednakże wychwycić myśl, że nie jest tu sam. Miał wrażenie czyjejś obecności. Poczuł ostry ból budzących się zakończeń nerwowych. Po nim przypływ świadomości i mętlik w głowie oraz ciepło. Głos, może głosy których sensu nie zapamiętał, ale pamiętał że tam były. Uciekł od nich. Nie pamiętał dlaczego.

To ciepło... wciąż je odczuwał, lecz słabnące. Jego źródło miał przy sobie. Czarny kamień, szklisty niczym lód. Był rozgrzany jak nigdy wcześniej.

Krasnolud sięgnął po kamień i ściskał go mocno. Zaczął kaszleć. Miał wrażenie, że jego ciało składa się tylko z bólu. Gdy odkaszlnął znowu poczuł metaliczny posmak w ustach. Był pewien, że kaszle krwią. Jednak nie mógł tego zobaczyć… nic nie widział. Cały świat wypełniało białe światło.

Zimno…

Ktoś chyba próbował go opatrzyć. Oberik? Hella?
- Dzię… ekhem… dziękuję.

Broda krasnoluda pokryta była zakrwawionym śniegiem. W dłoni ściskał jeszcze ciepły czarny kamień.
 
__________________
Wszelkie podobieństwo do prawdziwych osób lub zdarzeń jest całkowicie przypadkowe.

”Ludzie nie chcą słyszeć twojej opinii. Oni chcą słyszeć swoją własną opinię wychodzącą z twoich ust” - zasłyszane od znajomej.
Mi Raaz jest offline  
Stary 06-04-2022, 21:39   #113
 
Rewik's Avatar
 
Reputacja: 1 Rewik ma wspaniałą reputacjęRewik ma wspaniałą reputacjęRewik ma wspaniałą reputacjęRewik ma wspaniałą reputacjęRewik ma wspaniałą reputacjęRewik ma wspaniałą reputacjęRewik ma wspaniałą reputacjęRewik ma wspaniałą reputacjęRewik ma wspaniałą reputacjęRewik ma wspaniałą reputacjęRewik ma wspaniałą reputację
Anathem
Rok 1489 Rachuby Dolin, Młot - dzień 13, czternaste dzwony;
-49 °F, silny wiatr, bez opadów, pochmurnie;


D
owódca Zakonu Rękawicy delikatnie, tylko zauważalnie dla Anathema skinął głową.
- Anathemie z domu Hunzrin. Niechaj Elistraee, patronka twego powołania powiedzie cię drogą ku wolności od zła i niechaj spojrzy łaskawie gdy będziesz tego potrzebował najbardziej. Z całej mocy Zakonu Rekawicy ja, Dowódca Paladynów Zakonu Rękawicy zawieszam wszystkie minione przewiny Anathema z domu Hunzrin w tym oskarżenie o zabójstwo Rolfa Farblade'a, tak długo, jak będzie przestrzegał reguł Zakonu. Przewiny te zostaną w pełni zmazane gdy zakończy swą misję, podczas której dowiedzie dobroci swego serca i wstąpi do Zakonu Rękawicy.


Dowódca Zakonu zrobił krótką przerwę, najpewniej układając słowa, których nie planował wcześniej, bowiem nie spodziewał się, że półdrow otwarcie zaprzeczy swojej winy przed kapitułą, ostatecznie jednak uznał, że pozostawi to w ten sposób. Markham Southwell zamiast przemówić złożył podpis na rozwiniętym przed nim pergaminem oraz uroczyście postawił pieczęć zaraz obok.
- Podejdź adepcie. - rozkazał.

Potem nastąpiła ceremonia przypominająca pasowanie na rycerza wraz z wręczeniem dokumentu podpisanego przez Mistrza Zakonu. Wszystko odbywało się przy akompaniamencie chóru oraz wzmagającego się na zewnątrz wiatru.
- Idź i wypełnij swe przeznaczenie. - Markham na koniec raz jeszcze zwrócił się do pół-drowa, chowając miecz, po czym odszedł na bok wysłuchać posłańca, który musiał przybyć do świątyni ledwie chwilę temu. Drobinki śniegu, wciąż szkliły się na jego blond włosach. Nie krył się z posłaniem. Już po samym tonie głosu znać było, że wydarzyło się coś co wyraźnie go poruszyło.

- Mistrzu, na cmentarzu pojawił się nieumarły. Podobno był to ożywieniec z ciała Rolfa Farblade'a. Został zgładzony, lecz są ranni...
Drużyna
Rok 1489 Rachuby Dolin, Młot - dzień 13, czternaste dzwony;
-49 °F, silny wiatr, bez opadów, pochmurnie;

Sanie wraz z kilkoma mężami pośpiesznie kierowały się na cmentarz. Na ich czele szedł wysoki ciemnoskóry mężczyzna w ciężkiej zbroi wyścielanej grubymi futrami. Zdawało się jednak, że nie przeszkadzała mu w dotrzymywaniu kroku lżej zbrojnym mężczyznom. Sprawnie przedzierali się przez coraz mocniejszy wiatr i zacinający śnieg, aż dotarli do bram miasta umarłych.

Oberik - medycyna - zdany!
Sorcane, Lotta - medycyna - zdany!

Na miejscu zastali kobietę oraz ludzkiego i elfickiego mężczyznę, którzy próbowali ratować przytomnego już krasnoluda oraz kobietę. Na pierwsze spojrzenie ich życiu nic nie zagrażało, lecz nie było jasne dla przybyszy jakie obrażenia odnieśli. Rany, zwłaszcza odmrożenia, mogły być niezwykle groźne.

- Jestem Markham Southwell, Paladyn Zakonu Rękawicy. - powiedział, przyklękając przy Topaz, kładąc troskliwie dłoń na jej ramieniu. Skinął z uznaniem widząc udzieloną jej dotąd pomoc, po czym wyszeptał słowa modlitwy. Twarz kobiety nabrała koloru. - Udzielimy pomocy rannym, następnie pragnę usłyszeć co tu zaszło.

 

Ostatnio edytowane przez Rewik : 12-04-2022 o 18:58.
Rewik jest offline  
Stary 07-04-2022, 20:41   #114
 
Stalowy's Avatar
 
Reputacja: 1 Stalowy ma wspaniałą reputacjęStalowy ma wspaniałą reputacjęStalowy ma wspaniałą reputacjęStalowy ma wspaniałą reputacjęStalowy ma wspaniałą reputacjęStalowy ma wspaniałą reputacjęStalowy ma wspaniałą reputacjęStalowy ma wspaniałą reputacjęStalowy ma wspaniałą reputacjęStalowy ma wspaniałą reputacjęStalowy ma wspaniałą reputację
Widząc nadciągającą "odsiecz" Sorcane wstał i skłonił lekko głowę z szacunkiem przed uduchowionymi wojownikami. Pani musiała nad nim czuwać, że przysłała im podczas walki do pomocy Crag Cata którego wcześniej ocalił. Bez niego byliby już martwi.

- Jestem Sorcane Błysk Czerni, to Lotta, Topaz, Oberik oraz Bran. - wyrzekł spokojnie - Dziękujemy za pomoc. Powaliliśmy nieumarłego który wstał z grobu, a który miał władzę nad upiornym światłem oraz mrozem.

Wskazał ręką pozostałości po Rolfie Farblade.
 
Stalowy jest teraz online  
Stary 10-04-2022, 13:07   #115
 
Plomiennoluski's Avatar
 
Reputacja: 1 Plomiennoluski ma wspaniałą reputacjęPlomiennoluski ma wspaniałą reputacjęPlomiennoluski ma wspaniałą reputacjęPlomiennoluski ma wspaniałą reputacjęPlomiennoluski ma wspaniałą reputacjęPlomiennoluski ma wspaniałą reputacjęPlomiennoluski ma wspaniałą reputacjęPlomiennoluski ma wspaniałą reputacjęPlomiennoluski ma wspaniałą reputacjęPlomiennoluski ma wspaniałą reputacjęPlomiennoluski ma wspaniałą reputację
Oberik był zadowolony z pojawienia się paladynów, sam nie bardzo wiedział co się robi z ciałami, które nie chciały leżeć spokojnie po śmierci. Nie był pewien na ile skuteczne były jego strzały. Co prawda udało się stwora w końcu powalić, ale czy na pewno był zniszczony? Nie miał pojęcia. –Spokojnie Bran, znajdziemy ci jakiś ciepły kąt do odtajania. To coś solidnie przywaliło ci jakimiś białymi promieniami. – Powiedział do krasnoluda, kiedy skończył opatrywać jego rany. Męzczyźnie teraz najbardziej trzeba było spokoju i ciepła. Gdy już się upewnił, zę brodacz nie wyzionie zaraz ostatniego zmrożonego oddechu, odwrócił się do nowo przybyłych.

-To siem cieszem, pomoc się przyda. Ta poduszka do strzał, co ją tam widzicie, wstała z martwych, świecąc się jak słońce w południe, ale światłem mroźnym jak księżyc w pełni. Strasznym, upiornym. Wygrzebał się spod kamieni grobu, jakby były jakim piaskiem. Patrzta, tam pod kurchanem leżał. Strzaszny stwór, niby człowiek, a jednak nie, i te te, te promienie, co jak oszczepy lodu mu spod palców strzelały. Brrr, aż człowieka ciarki biorą jak pomyśli o takim upiorstwie. – Oberik dramatycznie gestykulował rękoma, kiedy opowiadał cała historię.

Po głowie chodziły mu różne myśli. Czy to coś mogło powstać z martwych ponownie, czy każdy zabity w ten sposób stawał się podobnym stworem, za ile uderzy śnieżyca, która zdawała się nadciągać niczym gniew wiecznej zimy, czemu nieumarłe istoty nie były do siebie podobne i czemu w ogóle powstawały, czy to, że zobaczy1 ducha a ten nieszczęśnik wstał z grobu znaczyło, że ma jakieś powiązania z zaświatami i teraz co chwila będą mu się umarli pokazywać na oczy, czy jeśli nie widzi jakiegoś ducha, to znaczy, że go tam nie ma, czy jeśli go nie widać a tam jest, to czy jakaś upiorzyca się nie wścieknie jak będzie świecił gołą dupą po kąpieli, czy na końcu tego dnia czekał na niego kufelek grzanego cydru? Cała ta kawalkada myśli przegalopowalą przez młodą głowę Oberika niczym skłębione, mroczne chmury obiecujące śnieg po niebie.
Zdawało się, że dobrze byłoby porozmawiać z okolicznymi traperami, dowiedzieć się nieco więcej, jak udaje im się coś tropić i odnaleźć ściężkę w takich warunkach. Uzupełnić zapas strzał, jak i pranie, no i może porzeźbić, jak będzie czas, a zapowiadało się na to, że mogą mieć chwile. Zarówno Bran jak i Topaz nie wyglądali, jakby mieli się zaraz ruszyć w dalszą drogę.
 
__________________
Wzory światła i ciemności pośród pajęczyny z kości...

Ostatnio edytowane przez Plomiennoluski : 10-04-2022 o 13:17.
Plomiennoluski jest offline  
Stary 10-04-2022, 23:15   #116
Kowal-Rebeliant
 
shewa92's Avatar
 
Reputacja: 1 shewa92 ma wspaniałą reputacjęshewa92 ma wspaniałą reputacjęshewa92 ma wspaniałą reputacjęshewa92 ma wspaniałą reputacjęshewa92 ma wspaniałą reputacjęshewa92 ma wspaniałą reputacjęshewa92 ma wspaniałą reputacjęshewa92 ma wspaniałą reputacjęshewa92 ma wspaniałą reputacjęshewa92 ma wspaniałą reputacjęshewa92 ma wspaniałą reputację

Dopiero teraz poczuł prawdziwa ulgę. Spędziwszy całe życie wśród drowów, Anathem do samego końca spodziewał się nagłego zwrotu wydarzeń, który oddali myśli o upragnionej wolności. Wolność ta miała jednak, swoją cenę, a myśl o odszukaniu prawdziwego zabójcy nie należała do najprzyjemniejszych. Nie było jednak innej rady. Ceremonia zakończyła się przybyciem posłańca, donoszącego o niepokojących wydarzeniach na cmentarzu. Półdrow zapewne by to zignorował, ale padło nazwisko mężczyzny, którego rzekomo zabił.

-Jeśli nie będzie to problem to pójdę z wami. - poinformował szeryfa, który wydawał się być wręcz zadowolony z propozycji. Ruszyli, nie tracąc czasu.


***


Anathem początkowo trzymał się na uboczu, obserwując sytuację i słuchając wyjaśnień uczestników wydarzenia. Trup o zamarzniętym sercu, najwyraźniej wstał z grobu i niemal nie zabił grupki, będącej wtedy na cmentarzu. Zastanawiające było, co też te istoty w ogóle tu robiły. Nie znał ich, a przynajmniej większości, ale miał pewne podejrzenia.

-Jestem Anathem z domu Hunzrin. Zobowiązałem się odnaleźć zabójcę człowieka, którego ożywione zwłoki was zaatakowały. Ciekawi mnie, czego szukaliście nad jego grobem? - zapytał, ściągając kaptur. Równie ważna jak odpowiedź, była dla elfa reakcja zebranych na jego hebanową skórę i śnieżnobiałe włosy.
 
shewa92 jest offline  
Stary 11-04-2022, 09:59   #117
 
Sayane's Avatar
 
Reputacja: 1 Sayane ma wspaniałą reputacjęSayane ma wspaniałą reputacjęSayane ma wspaniałą reputacjęSayane ma wspaniałą reputacjęSayane ma wspaniałą reputacjęSayane ma wspaniałą reputacjęSayane ma wspaniałą reputacjęSayane ma wspaniałą reputacjęSayane ma wspaniałą reputacjęSayane ma wspaniałą reputacjęSayane ma wspaniałą reputację
- To chyba nienajlepsze miejsce i czas na rozmowy - burknęła Lotta. Dygotała jeszcze po walce i tym... czymś, co zrobił z nią nieumarły. Jak dotyk samej Auril... Wspomnienia wróciły i kobieta musiała wziąć kilka głębokich wdechów, które spotęgowały ból. Pewnie dlatego niezbyt zwróciła uwagę na drowa, jedynie przelotnie zdziwiła się czemu jest tu wraz z szeryfem. Tak jak Bran chciał szukać wskazówek w grobie?

- Nie chcę brzmieć niewdzięcznie, ale im szybciej załadujemy rannych na sanie i oddalimy się stąd, tym lepiej.- rzekła, mając na mysli nie tylko ich stan, ale i pogarszającą się pogodę. W taką śnieżycę, jaka się zapowiadała, ludzie gubili się na własnej ulicy, a co dopiero w drodze do bram miasta, nawet tych nieodległych.
 
Sayane jest offline  
Stary 11-04-2022, 12:54   #118
 
Mi Raaz's Avatar
 
Reputacja: 1 Mi Raaz ma wspaniałą reputacjęMi Raaz ma wspaniałą reputacjęMi Raaz ma wspaniałą reputacjęMi Raaz ma wspaniałą reputacjęMi Raaz ma wspaniałą reputacjęMi Raaz ma wspaniałą reputacjęMi Raaz ma wspaniałą reputacjęMi Raaz ma wspaniałą reputacjęMi Raaz ma wspaniałą reputacjęMi Raaz ma wspaniałą reputacjęMi Raaz ma wspaniałą reputację
Bran przyjął postawę pasywną. Dał się owinąć kocem i załadować na sanie. Usłyszał, że z Topaz jest równie kiepsko. Szczękał zębami i ściskał mocno swoimi skostniałymi palcami ramiona. Nadal nie odzyskał wzroku, ale miał już pełną jasność umysłu. Myślał o Umu. Ależ go spierze gdy dowie się, że naraził Topaz. Olbrzym zawsze traktował kobietę jak młodszą siostrę, którą trzeba się opiekować. Było to o tyle zabawne, że dobroduszny Goliat miał spory problem z samodzielnym podejmowaniem decyzji. Dlatego też Topaz ze swoją przenikliwością i inteligencją opiekowała się Umu jak młodszym bratem.

Bran uśmiechnął się do swoich myśli. Co musiało być co najmniej dziwnie odebrane przez towarzyszy. Oto leżał zmarznięty, zawinięty w koce i skóry, na saniach, które ciągnięto do jakiejś karczmy.

Towarzysze zajęli się krasnoludem. Usadzono go w skórach przy kominku. Wciśnięto w dłonie grzane wino. Stopy trzymał w drewnianej misie, do której wlano ciepłą wodę. Odruchowo kierował twarz do ognia, bo nadal nic nie widział. Słyszał, że pomogli im szlachetni paladyni. Wyobrażał sobie zatem szlachetnego męża o blond włosach, który z nim rozmawiał.

- Nazywam się Bran z klanu Frostburn - krasnolud zaśmiał się, na dźwięk swojego nazwiska. - mam za sobą ponad pięć dekad życia i pierwszy raz doświadczyłem poparzenia zimnem. Hehe

Gdy Bran się śmiał, to cała kupa futer i kocy jaką go owinięto zatrząsała się.

- Moja żona, Hella z klanu Holderhek umarła podobnie jak ten człowiek. Przebito ją sztyletem, a serce zamarzło na kamień. Jej brat nadal myśli, że to ja jestem winny jej śmierci, dlatego unikam klanu Holderhek od pewnego czasu. Tak czy inaczej, kilka dni temu trafiłem do Turmaline. Jestem prostym rzemieślnikiem, wyznawcą Moradina. Mój ojciec jest jego kapłanem. Od dziecka przyuczano mnie do kowalstwa, płatnerstwa i wielu innych prac ku chwale Dzierżyciela Młota. Również jubilerstwa. Liczyłem na pracę w Turmaline, która pozwoli mi przetrwać zimę. Jednak w mieście pojawił się problem z wydobyciem. Wraz z grupą śmiałków zeszliśmy do kopalni, żeby rozwiązać problem z tamtejszymi koboldami.

Krasnolud zrobił sobie przerwę, żeby napić się wina.

- W Turmaline znalazł mnie Umu. Mój przyjaciel pracujący dla straży miejskiej. Od niego dowiedziałem się, że w Bryn Shander znaleziono człowieka, który zmarł zupełnie jak moja żona. Okazało się, że towarzysze jakich poznałem w kopalniach turmalinu postanowili mi pomóc, za co jestem im wdzięczny. Tak trafiliśmy tutaj. Jeszcze przed południem rozmawialiśmy z Topaz o potencjalnych śladach. Jednym z nich był cmentarz. Mam pewne mechanizmy, które pomagają mi zlokalizować obecność magii. Dlatego chciałem zbadać grób w nadziei na jakiś ślad. Nie myślałem, że ślad postanowi zmrozić i moje serce. Teraz przerża mnie myśl, że tam gdzieś moja żona zmieniona w taką istotę próbuje wyjść z grobu i zmrozić serca innych ludzi.

Kubek z winem ponownie powędrował do ust krasnoluda. Jego paznokcie i końcówki palców były posiniałe.

- Jeżeli masz jakiekolwiek pytania, to pytaj. Odpowiem jak umiem.

***


Całe to zdarzenie i kradzież całego ciepła jakie miał ze sobą krasnolud miało jeszcze jeden efekt. Bran rozmyślał o termodynamice całego tego zdarzenia. Temat magicznego promienia nie opuszczał go. Poprosił towarzyszy, żeby spróbowali dla niego kupić różdżkę. Miał pewien plan. Dał im sakiewkę z wykopanym turmalinem.

***


Wieczorem czekało ich spotkanie z Dzaanem. Bran opowiadał wszystko ze szczegółami co ustalili. Zaprosił nawet na spotkanie paldyna, który do nich dołączył. Liczył na nowe spojrzenie na sprawę.

We dwoje z Topaz wyglądali jak obraz nędzy i rozpaczy po starciu z dziwną istotą. Zawinięci w koce. Krasnolud nadal miał też stopy w misie z gorącą wodą. Jednak najważniejszy nadal był kamień. Leżał teraz na stole przed krasnoludem.

- I gdy ta istota zionęła we mnie zimnem, to ten kamień rozpalił się gorącem.
 
__________________
Wszelkie podobieństwo do prawdziwych osób lub zdarzeń jest całkowicie przypadkowe.

”Ludzie nie chcą słyszeć twojej opinii. Oni chcą słyszeć swoją własną opinię wychodzącą z twoich ust” - zasłyszane od znajomej.
Mi Raaz jest offline  
Stary 14-04-2022, 17:43   #119
Kowal-Rebeliant
 
shewa92's Avatar
 
Reputacja: 1 shewa92 ma wspaniałą reputacjęshewa92 ma wspaniałą reputacjęshewa92 ma wspaniałą reputacjęshewa92 ma wspaniałą reputacjęshewa92 ma wspaniałą reputacjęshewa92 ma wspaniałą reputacjęshewa92 ma wspaniałą reputacjęshewa92 ma wspaniałą reputacjęshewa92 ma wspaniałą reputacjęshewa92 ma wspaniałą reputacjęshewa92 ma wspaniałą reputację

Anathem był dosyć zaskoczony, dość zwyczajnym przyjęciem. Nikt nie splunął na jego widok, ani nerwowo nie sięgał do broni. Możliwe, że pojawienie się u boku szerfyfa wpłynęło na to, jak został odebrany. Co prawda kobieta lekko go zrugała, a półdrow nauczony doświadczeniami z ojczyzny wolał nie wdawać się w dyskusję. W Menzoberranzan kobiety miały niekwestionowaną i dobrze uzasadnioną władzę. Na powierzchni wydawało się być inaczej, ale mimo wszystko nie zaszkodziło zachować powściągliwości. Przepraszająco skinął głową i pomógł załadować rannych na sanie.

W karczmie krasnolud rozgdał się, opowiadając o sobie i żonie, co drow wziął za dobrą monetę. Miał nadzieję, że podejście rozmówcy nie zmieni się, kiedy wzrok wróci do pełnej funkcjonalności. Anathem nie był w stanie ukryć swojego wyglądu, więc część sportkanych po drodze osób przyglądała się mu podejrzliwie. Dopiero w budynku i przy lepszym oświetleniu, można było zauważyć, że nie jest czystej krwi drowem. O ile dla laika jego ciemnoszara skóra mogła uchodzić za czarną, a solidniejsza budowa ciała i nieco zbyt zaokrąglone uszy, mogłyby uchodzić za cechę szczególną tej odmiany elfów to ktoś kto widział w życiu drowa, albo innego półelfa bez problemu rozpoznałby mieszaną krew paladyna.

-Mam pytanie. W zasadzie to dwa.- zagadnął krasnoluda - Gdzie miało miejsce morderstwo Twojej żony? Czy łączyło ją cokolwiek z ostatnim zabitym? Nie chcę przywoływać nieprzyjemnych wspomnień, ale mój los jest zależny od znalezienia mordercy. Jestem niemal pewny, że go widziałem, zwłaszcza biorąc pod uwagę wydarzenia na cmentarzu, ale nie jestem pewny gdzie go szukać. Mam kilka pomysłów, ale miło by było zawęzić krąg poszukiwań.
[
 
shewa92 jest offline  
Stary 15-04-2022, 07:25   #120
 
Mi Raaz's Avatar
 
Reputacja: 1 Mi Raaz ma wspaniałą reputacjęMi Raaz ma wspaniałą reputacjęMi Raaz ma wspaniałą reputacjęMi Raaz ma wspaniałą reputacjęMi Raaz ma wspaniałą reputacjęMi Raaz ma wspaniałą reputacjęMi Raaz ma wspaniałą reputacjęMi Raaz ma wspaniałą reputacjęMi Raaz ma wspaniałą reputacjęMi Raaz ma wspaniałą reputacjęMi Raaz ma wspaniałą reputację
Bran siedział z kubkiem w dłoniach.

- Hella została zabita piętnastego dnia miesiąca Nightal. Znalazłem ją w naszym domu. Miała przebita klatkę piersiową. Miała też przy sobie to.

Korpulentny krasnolud poruszał się na krześle próbując bez patrzenia sięgnąc do sakiewki. Wyjął stamtąd niewielki czarny oszlifowany kamień.

- Miała ze sobą ten kamień. Nigdy wcześniej nie widziałem go u niej. Nigdy. Dziś, gdy ta bestia na cmentarzu wyssała ze mnie całe ciepło, kamień ten rozgrzał się. Jeśli go weźmiesz w dłonie, to nadal jest ciepły.

Krasnolud sięgnął dłonią w stronę paladyna. Na jego dłoni znajdował się czarny, oszlifowany kamień.

- Nie wiem czy cokolwiek ich łączyło. Ja nie wiem o niczym takim. To nazwisko też nigdy nie pojawiło się w naszych rozmowach. No i rzadko kiedy opuszczaliśmy Kopiec Kalvina.
 
__________________
Wszelkie podobieństwo do prawdziwych osób lub zdarzeń jest całkowicie przypadkowe.

”Ludzie nie chcą słyszeć twojej opinii. Oni chcą słyszeć swoją własną opinię wychodzącą z twoich ust” - zasłyszane od znajomej.
Mi Raaz jest offline  
 



Zasady Pisania Postów
Nie Możesz wysyłać nowe wątki
Nie Możesz wysyłać odpowiedzi
Nie Możesz wysyłać załączniki
Nie Możesz edytować swoje posty

vB code jest Wł.
UśmieszkiWł.
kod [IMG] jest Wł.
kod HTML jest Wył.
Trackbacks jest Wył.
PingbacksWł.
Refbacks are Wył.


Czasy w strefie GMT +2. Teraz jest 13:43.



Powered by: vBulletin Version 3.6.5
Copyright ©2000 - 2024, Jelsoft Enterprises Ltd.
Search Engine Optimization by vBSEO 3.1.0
Pozycjonowanie stron | polecanki
Free online flash Mario Bros -Mario games site

1 2 3 4 5 6 7 8 9 10 11 12 13 14 15 16 17 18 19 20 21 22 23 24 25 26 27 28 29 30 31 32 33 34 35 36 37 38 39 40 41 42 43 44 45 46 47 48 49 50 51 52 53 54 55 56 57 58 59 60 61 62 63 64 65 66 67 68 69 70 71 72 73 74 75 76 77 78 79 80 81 82 83 84 85 86 87 88 89 90 91 92 93 94 95 96 97 98 99 100 101 102 103 104 105 106 107 108 109 110 111 112 113 114 115 116 117 118 119 120 121 122 123 124 125 126 127 128 129 130 131 132 133 134 135 136 137 138 139 140 141 142 143 144 145 146 147 148 149 150 151 152 153 154 155 156 157 158 159 160 161 162 163 164 165 166 167 168 169 170 171 172