Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 07-04-2022, 22:33   #85
Avitto
Dział Fantasy
 
Reputacja: 1 Avitto ma wyłączoną reputację
Długa historia bitew, najazdów, waśni i pojedynków została z Waldemarem przez całą noc. Tak jak obiecywał Atticusowi pojawił się w bibliotece tuż po porannym posiłku, który był tak poranny, że nawet kuchenne jeszcze chrapały.
Ksiegi skrywały wiele prawd, ale i niedopowiedzeń. Czytane, ujawniały truzimy, ale i rozświetlały niejasności. Halabrdnik Lady Henrietty zastał cyrulika biegającego po czytelni między tomami rozłożonymi na stołach. Atticus musowo był potem zły na Waldemara, że czytelnię zostawił w tak bestialskim dla woluminów nieładzie.

* * *

Wywołany przez Rusta Waldemar pokornie spoglądał w podłogę. Fryzurę miał w ładzie, podobnie strój. Odezwał się, łapiąc moment ciszy zaległej po rewelacjach DeGroat'a i protestach braci zakonnych.
- Pani, byłem w tłumie mieszkańców Teoffen, którym pomagałem opuścić pożar. Podczas pobytu tych rycerzy w karczmie podłożono ogień. Człowiek w piśmie nieobyty zapewne uznałby to za jednostkowy przypadek, że do pożaru dochodzi właśnie na drodze serrigańskich delegatów uchodzących z obławy. W przeciwieństwie, do DeGroat'a twierdzę, że to nie przypadek. Pani, wszyscy zgromadzeni, mnie nisko urodzonemu, nie staje kultury ni honoru. Przemówią za mnie słowa dziennika Magnusa Reutera.

Coś łupnęło głucho na sali. Atticus zemdlał, widząc wyprowadzoną z czytelni księgę w dłoniach cyrulika. Ten ostatni zaczął odczyt.

Cytat:
(...) Na dni kilka przed odejściem Lorda Adreasa, na zamek przybyły orszak Bractwa Mściwego Serca Jedynego do wystąpienia przeciw Lordowi von Teoffen nakłaniali, sojusz proponując. Argumenta snuli o czarnoksiętwie, jakemu ród sąsiedzki miał się oddawać.

(...)

Przysięgi jednak nie dochowali, co okazało stupięćdziesięciu zbrojnych pod sztandarem Bractwa w bitwie na Złotej Łące po stronie teoffeńskiej występując, częściowo poległych z rąk wojska Serrig, częściowo zbiegłych tchórzliwie a nie ściagnanych z uwagi na stan duchowny. Hańbą okryci, po jaskiniach w górach wysokich kryli się, a i w góralskich wioskach owce kryli brutalnością chcąc widocznie nadrobić doznane ujmy na honorze (...)
Corrada wyraźnie się spłoszył, czego nikt po doradcy się nie spodziewał. Jej wysokość zareagowała zaś niepowściągliwie.
- Wszyscy wyjść - rzekła, dla podkreślenia powagi sytuacji miotając bastardem z najbliższego stojaka w pobliską zbroję.
Brzdęk rozniósł się po korytarzach na drugi koniec zamku.

- Wyjść! Bracia zakonnicy mają zakaz opuszczania tej sali. Ktokolwiek wyjdzie na dziedziniec lub błonia, nim wydam decyzję, przypłaci to obiema stopami na szafocie.

Ostatnie, co można było powiedzieć o rozgniewanej reuterównej, to, że nie budziła miru wśród dojrzałych mężczyzn. Jej stanowczość musiała przejść do legendy już wkrótce.


 

Ostatnio edytowane przez Avitto : 09-04-2022 o 14:24. Powód: uzupełniłem rzuty
Avitto jest offline   Odpowiedź z Cytowaniem