Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 08-04-2022, 13:07   #38
Raga
 
Raga's Avatar
 
Reputacja: 1 Raga ma wspaniałą reputacjęRaga ma wspaniałą reputacjęRaga ma wspaniałą reputacjęRaga ma wspaniałą reputacjęRaga ma wspaniałą reputacjęRaga ma wspaniałą reputacjęRaga ma wspaniałą reputacjęRaga ma wspaniałą reputacjęRaga ma wspaniałą reputacjęRaga ma wspaniałą reputacjęRaga ma wspaniałą reputację
***

- Jak idą prace zaminowywania bazy? - Shania usłyszała za plecami głos Morrisa.

- Dobrze, jeszcze kilka minut i skończę - odparła. Morris skinął głową i skierował się do wyjścia. Gdy stał w drzwiach ich uszu dobiegł odgłos eksplozji.
- Pospiesz się! - sierżant ruszył biegiem w kierunku hałasu.


W północnym murze na wschodniej części była wyrwa. Chmura szarego pyłu jeszcze dobrze nie opadła na ziemię, a z niej powoli zaczęły wyłaniać się humanoidalne sylwetki.

Po tym jak rozległ się huk wybuchu, snajper czym prędzej dobiegł do miejscówki skąd miałby możliwie najlepszy podgląd na sytuację i zarazem jakiś skrawek osłony. Padło na róg głównego budynku obozowiska. Wychylił się zza winkla ostrożnie z karabinem gotowym do strzału.

Ariel natychmiast poderwała broń. To nie był wybuch ich ładunków. Coś działo się niedobrego. Spojrzała na Gabriela. Był nieco otumaniony. Nie mogła go zostawić samego. Dobrze, że w tym pomieszczeniu było tylko jedno wyjście. Ruszyła do drzwi. Sprawdzając broń. Otwarła je i przykucnęła z bronią skierowaną w stronę skąd usłyszała eksplozję gotowa w każdej chwili do otwarcia ognia..

September wskoczyła przez okno do stróżówki i na klęczkach wycelowała i wystrzeliła granat w humanoidalne sylwetki. Upadł dokładnie tam gdzie chciała, a sekundę później odłamki rozprysły się we wszystkich kierunkach raniąc czterech akolitów.

***


Zanim Shania schowała się za ścianą stróżówki szybko oceniła liczebność wroga. Przeciwników było dziesięciu, ale kilka sekund później jedenasta postać zaczęła pojawiać się w polu widzenia.
Czerwony płaszcz i charakterystyczna maska na głowie. To musiał być Najwyższy Nekromag.
Wyglądał niepozornie, ale raporty mówiły, że byli oni nafaszerowani Mrocznymi i Bionicznymi Darami, Nekrotechniką i posługiwali się najbardziej splugawionymi wersjami broni ze zbrojowni Algerotha.

Chris miał przeciwników jak na widelcu bili nimi ci sami, których widział w obozie na północy. Był tego tym bardziej pewny, że Akolitom w czerwono czarnych szatach towarzyszył Nekromag w pozłacanej masce, a takich nie widywało się zbyt często. Nigdzie jednak nie widział huzara, który zdawał mu raport.


Przywódca oddziału Kohort trzymał w prawej dłoni pistolet typu Vorishe, który kompletnie do niego nie pasował. Był typową bronią boczną Centurionów. Wymierzył nim w swoją prawą stronę i powoli omiótł nim całą bazę kończąc na stróżówce, w której kryła się Shania. Patrzył przy tym uważnie na swoją broń. Gdy skończył krzyknął rozkaz kierując pięciu akolitów w kierunku zbrojowni, trzech wymierzyło broń wprost w miejsce gdzie ukrywał się snajper, a ostatnich dwóch ruszyło w kierunku osłony Shani. Nekromag patrzył chwilę na truchło Razydy i leżącego przy niej Nagarotha, ale finalnie bardziej zainteresowały go klatki z więźniami. Podszedł w ich kierunku i otworzył je po kolei krusząc zamki swoją opancerzoną rękawicą.

Christopher już miał pokryć serią z karabinu grupę akolitów, ale uznał że największym zagrożeniem był złodupiec który nimi zarządzał. Wykorzystał moment gdy Nekromag skupiony był na tłamszeniu zamków klatki i strzelił ze swojej broni pięć pocisków w Heretyka.

Lufa podskakiwała pięciokrotnie i wszystkie pociski dosięgły celu. Chris widział jednak przez lunetę pięć błysków rykoszetów zarówno na osłonie głowy jak i na pancerzu pod płaszczem. Wróg odwrócił się gwałtownie i skierował spojrzenie prosto w lunetę. W tym momencie odezwały się karabiny Akolitów, którzy tylko czekali na reakcję snajpera.

Serie uderzyły o elewację sypiąc tynkiem w oczy Chrisowi. Dwa pociski ścięły róg budynku i trafiły snajpera. Pierwszy przebił udo, a drugi na szczęście nie spenetrował pancerza na brzuchu. Z rany sączyła się krew, ale na szczęście nie była poważna.

Morris wychylił się zza rogu głównego budynku i posłał dwie krótkie serie w zbliżających się Akolitów. Pierwsza seria błysnęła o maskę pierwszego z prawej i przeciwnik zwalił się martwy na plecy. Druga seria poszła niżej. Kolejny został trafiony w udo i brzuch, ale mimo ciężkiej rany szedł nadal.

Ariel słysząc strzały rzuciła krytycznie:
- A chuj…!!!
Wróciła biegiem do zbrojowni odkładając swój karabin sięgnęła po długą 3 lufową broń gatlingową. Tuż obok leżała skrzynka z amunicją błyskawicznie dopięła zasobnik i przeciągnęła taśmę przez mocowanie. Uniosła ciężką broń i odbezpieczyła. Mechanizm luf obrócił się z cichym sykiem…


- No to teraz spaczone ścierwo możemy dyskutować… Ruszyła biegiem w stronę wyjścia gotowa w każdej chwili otworzyć ogień… ZMASOWANY…
 
__________________
Walls of stone do not a fortress make. But they're not a bad start.
Raga jest offline