Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 08-04-2022, 18:35   #542
Obca
 
Obca's Avatar
 
Reputacja: 1 Obca ma wspaniałą reputacjęObca ma wspaniałą reputacjęObca ma wspaniałą reputacjęObca ma wspaniałą reputacjęObca ma wspaniałą reputacjęObca ma wspaniałą reputacjęObca ma wspaniałą reputacjęObca ma wspaniałą reputacjęObca ma wspaniałą reputacjęObca ma wspaniałą reputacjęObca ma wspaniałą reputację
Wellentag; wieczór; kulig
Pirora
<wieczorny bal, zabawa, tańce i hulanki w dworku>


Pirora na wieczorny bal miała przygotowaną swoją najlepsza suknie. Jeśli jej wcześniejsze stroje zwracały swoją uwagę kwiecistymi wzorami to w tej I przy odpowiednich kwiecistych ozdobach do włosów owadzich motywach biżuteri panna z Averlandu mogła uchodzić za istne usobienie wiosny. Misternie haftowane kwiaty przykuwały widok kolorami i kształtami, Sukienka była owocem wielu godzin pracy hafciarskiej Iriny w której van Dake wystąpiła na debiucie u Hrabiny von Rocherter. Nadal miała figurę by suknia doskonale na niej leżała. miala jeszczę jedną sukienkę, ale uznała że ta bardziej…’odważna’ poczeka cierpliwie na jakiś bal w jej kamienicy.

- I co myślicie? mam nadzieje że nie przesadzilam? - Zapytała się Sany i Petry które w tym samym czasie postanowiły się odświeżyć przed zejściem do sali balowej.

- Chcesz tak iść? Tak z gołymi ramionami i dekoltem? - Sana zapytała chcąc sie upewnić. I tak patrzyła i pytała z mieszaniną podziwu i zazdrości dla odwagi koleżanki. Ale i chyba nie była pewna czy to nie wywoła jakiegoś skandalu towarzyskiego.

- To lepiej niech cię Rose wprowadzi. Po tym co dzisiaj odstawiła to nikt nie odważy się na nią krzywo spojrzeć. Tak chociaż na początek. I tak cię przedstawiła jako swoją partnerkę to by pasowało. - Petra poradziła jej praktyczne rozwiązanie na wypadek gdyby ktoś chciał robić jakieś sceny i skandale z powodu zbyt śmiałego stroju Averlandki.

- Właściwie to racja. Zawsze możesz powiedzieć, że u was tak się chodzi. Może jak się przyjmie to i my będziemy mogły sobie pozwolić na więcej. - kasztanowłosa córka właścicieli tartaku przyznała jej rację i też ze swojej strony dała zielone światło na takie wyjście koleżanki.

- Nooo , ale u nas właśnie tak się chodzi . - Zaśmiała się Pirora. - może wezmę szal. No i nie wiem czy chcę by mnie Rose wprowadzała. Widziałyście jak Kamila zareagowała wcześniej? Mhmm może nie tyle co nie chce, nie wydaje mi się że powinnam polegać na pani kapitan, ona wyjedzie ja zostanę i będzie mi wtedy trudniej niz być niezależna od razu.

- Nie sądzę aby Kamila była aż tak opętana panią kapitan aby robić jakieś sceny. I chyba cię lubi. To raczej by nie robiła jakiejś afery. I tak, szal albo chusta byłyby na miejscu. U was z tego co słyszałam to jest cieplej niż u nas. - Petra popatrzyła na Sanę i tak naradzały się spojrzeniem jak by można ocenić stan Kamili na chwilę obecną. I mimo wszystko wydawało im się, że nie oszalała z miłości do końca aby zachowywać się niestosownie. Ale tak do końca tego chyba pewne nie były.

- To niech Rose wejdzie z wami obiema u boku. Z tobą i Kamilą. To chyba żadna nie mogłaby się poczuć tą gorszą. No i Kamila pewnie by skakała ze szczęścia, że Rose ją w ogóle wprowadzi. W końcu rano mówiła, że ty jesteś jej partnerką. To ta by trochę dziwnie wyglądało jakby teraz nie byłyście razem albo wprowadzał was kto inny. W końcu ty zaprosiłaś tu Rose. - Sana przyznała rację koleżance ale też była nieźle obyta w tej etykiecie dworskiej i szlacheckiej. Jakby Pirora weszła sama jak od rana niby kolegowała się z Rose to by mogło budzić nie mniej zastanowienia niż odkryte ramiona jej sukni.

- No dobrze szal w takim razie - Szlachcianka przyjrzała się swojemu kuferkowi i wyciągnęła zielona pasująca chustę - Chyba futro z rudego lisa byłoby lepsze ale te zostały w domu, muszę odbudować swoją garderobę. A co do wprowadzenia, macie racje powinniśmy wejść z Rose razem, a w czasie balu to już w końcu każdy może przebywać z kim chce. Przecież nie mam na pani kapitan jakiejś wyłączności. No i ja ją widze prawie codziennie w karczmie a Kamila może długo czekac na kolejna okazję.

- Oj może tego akurat nie mów na głos przy Kamili. A już na pewno nic o kąpielach i noclegach z Rose. A właśnie a jak było w łaźni? - Petra roześmiała się lekko trochę żartując sobie z córki kapitana portu z jaką się przyjaźniła ale widocznie nie mogła przejść do porządku dziennego z jej stopniem fascynacji jaką dzisiaj od rana okazywała pani kapitan. No i była ciekawa jak sobie panny z najlepszych partii poczynały dziś przed obiadem w łaźni.

- Ja mam futro z lisa. Ale zostawiłam u Kamili. Potem mogę ci pożyczyć. - Sana zaoferowała swoją pomoc w uzupełnieniu garderoby koleżanki. Też jednak ciekawa była wieści z łaźni jakie ta im wcześniej obiecała.

- A nie bój się o mnie w czasie gonitwy poznałam tutejszego łowczego wydawał się zainteresowany przynoszeniem mi skórek upolowanych w lesie. - Pirora odpowiedziała na propozycje Sany. - Heh, tylko się nie wyglądajcie! Przysięgnijcie na wasze majątki i dobrą opinie o waszych rodzinach! Już!

Obie koleżanki spojrzały na siebie jak mali spiskowcy. I Pirora od razu widziała, że się zgodzą. Ciekawość zbyt wyraźnie ich pożerała od środa. Zwłaszcza po tak niecodziennym zachowaniu Kamili no i tym tajemniczym ni to wezwaniu ni zaproszeniu do łaźni. Musiały wiedzieć co tam się działo!

- Przysięgamy! Opowiadaj! - krzyknęła podekscytowana Sana a Petra radośnie jej zawtórowała i ponagliła Averlandkę aby nie trzymała je dłużej w męce niepewności.

Malarka wskoczyła do nich na łóżko, rozejrzała się szukając wścibskich niepożądanych uszu i zaczęła szeptać o tym w jakim stanie zastały Froję i Rosę, jak ona i Kamila zaczeły robić za ich łaziebne, jak Kamila była zachwycona kiedy mogla to robić dla pani kapitan a jej się trafiła ich gospodyni. Pobudzała erotyczne fantazje szlachcianek ta opowieścią, Sana być może nawet może da się wziąść przez kuchcika w jakiejś komórce w domku. Być może Petra zrobi to samo. I dobrze niech erotyczne rządze ogarnią ten dom.

- Co?! Niemożliwe! Nie zrobiłyście tego! - nawet jeśli wcześniej obie jej koleżanki z kółka poetyckiego coś podejrzewały to jednak jak Pirora zalała je tak soczystymi opowieściami jakie wywołały rumieńce na ich twarzach to mimo wszystko nie mogły się powstrzymać od okrzyków zdumienia. Ale za każdym razem zafascynowane drążyły temat dalej ciekawe kolejnych pikantnych detali z łaziebnej alkowy. A potem zaraz a świeżo zaczęły to przeżywać między sobą.

- Naprawdę to zrobiłyście? Tam w łaźni? Kochałaś się z kobietą? Tak jak z mężczyzną tylko, że z kobietą? To tak też można? - Sana która w towarzystwie kółka poetyckiego chyba była najmniej doświadczona w sprawach alkowy wydawała się chłonąć każdy zakazany detal. Ale mimo wszystko nie mogła w jednej chwili odrzucić tego wszystkiego co wpajano jej od dziecka. Że jak fizyczne zbliżenie to tylko między mężczyzną i kobietą no i najlepiej po ślubie.

- Właściwie to ona kochała się tam z trzema kobietami. Znaczy one wszystkie. - Petra doprecyzowała tend detal ale właściwie była podobnie zdumiona jak panna Moabit.

- No tak… Ja się raz całowałam z Kamilą. Ale raz. No bo chciałam zobaczyć jak to w ogóle jest się z kimś całować a nie miałam z kim. To ją poprosiłam. Ale nic więcej. - córka właścicieli tartaku nie mogła wciąż uwierzyć, że jej najlepsza przyjaciółka która była dla niej taka miła, opiekuńcza i gościnna od lat okazała się być tak zdeprawowana. Ale też wydawała się je podziwiać za taką odwagę.

- Ja widziałam, że ona ma hopla na punkcie tej kapitan. Ale myślałam, że to takie fanaberie. Jak te pisanie wierszy i inne takie. Nie wierzę, że poszła z nią do łóżka. Znaczy balii. Ta nasza słodka, niewinna Kamilka? No nie wierzę. - Petra w zdumieniu kręciła głową na słowa koleżanek.

- Jak nie wierzycie to jest tylko na to jeden sposób, musicie podejść w nocy pod drzwi i same się przekonać patrząc przez dziurkę od klucza… zaproponowałabym okno ale nie wiem jak wejść na ten taras z innego miejsca niż pokój Froyi…. chyba, że Beno się dla was dowie od tutejszej służby i wtedy same się przekonacie na własne oczy. - Pirora była pewna że po takiej rewelacji przynajmniej jedna z nich w nocy wymknie się szpiegować o ile sama nie pójdzie do tan. - No i Już nie demonizuj tego sypiania z kobitami Sano ze wszystkich erotycznych doznać przynajmniej po takim nie zostaniesz z niechcianym brzuchem.

- No chyba, że uprawiasz sodomię. Z tego też nie ma dzieci. A jest całkiem przyjemne. - Petra uśmiechnęła się jakby wiedziała o czym mówi a Pirora odwzajeminiła jej spojrzenie zdradzając między sobą swoją małą tajemnice. Sana przez chwilę patrzyła na nie obie.

- To ty robiłaś to wcześniej z kobietami? Aaa! Pewnie z Rose tak? Przecież razem mieszkacie. A to przyjemnie tak z kobietami? Lepiej niż z mężczyzną? - zgrabna bunetka która sama niewiele jeszcze miała doświadczeń w tej materii skorzystała z okazji aby zapytać o to wszystko.

- I zaraz… To wy chcecie w nocy to zrobić jeszcze raz? Wszystkie cztery? - do Petry dotarło w tym czasie coś innego.

- Jest przyjemnie a czy tak samo i czy lepiej to już można powiedzieć jak ma się porównanie i zna własne preferencje. - malarka zastanowiła się na głos - A co może chciałabyś spróbować zanim oddasz swoją dziurkę na ostateczne przebicie barczystemu kochankowi?
malarka podpytała Sany wiedząc że trafiła na sfrustrowany podatny do siania zgorszenia grunt.

- Właściwie to nie wiem co Froya planuje tak do końca, możliwe że Kamila zajmie się tylko panią Kapitan. - Pirora skłamała ale wolałaby dziewczyny same chciały się przekonać co tam się wyprawia a nie by ona im mówiła co się szykuje zwłaszcza że sama miała zamiar popytać Froye o to na balu.

- No daj spokój Pirora no. Czyli zamierzacie się zabawiać dziś w nocy ponownie. - Petra przekrzywiła nieco główkę i pacnęła w ramię Pirory śmiejąc się żartobliwie. Od tego wszystkiego dostała rumieńców a oczy jej błyszczały od tych zaskakujących, pikantnych rewelacji. I to o koleżankach jakie znały od lat a pewnie i od dzieciństwa.

- No właściwie… Jak mówisz, że to takie fajne z inną kobietą… To czemu nie? Na mężczyznę tej nocy to pewnie i tak nie mogę liczyć. A z kobietą można stracić dziewictwo? To się liczy? - Sana dała się wypowiedzieć koleżance ale jak się odezwała to z pewnym wahaniem. Jednak w końcu wydawała się być tak zdesperowana aby spróbować zakazanego dotąd owocu, że była skłonna do eksperymentów.

- Myślę że to kwestia dyskusyjna. No na pewno nie tak jak z mężczyzną chyba że uważasz że jak to zrobiłaś z kimś innym to wtedy się liczy? - Pirora nie wiedziała jak odpowiedzieć na pytanie Sany.

- Chcesz to z nimi zrobić? - Petra mimo wszystko była i zdumiona i zafascynowana odpowiedzią brunetki.

- Noo… Czemu nie? Wtedy jak się całowałam z Kamilą to to całkiem przyjemne było. Chciałam ją poprosić potem o jeszcze ale się wstydziłam. A Froya tyle o niej gadają, że taka zimna i wredna ale dla mnie to żadna różnica. Wy, szlachcie i tak patrzycie na mnie z góry. Tylko nikt o tym nie mówi. No i Kamila i wy jesteście dla mnie miłe. No Rose nie znam. Ale Kamila mi tyle o niej opowiadała, że… No jestem jej ciekawa. No i jest piękna. Kamila i Froya też. Chciałabym być taka jak one. - zwerzyła się swoim koleżankom skoro już i tak rozmawiały na tak bezwstydne tematy rodem z alkowy. W końcu spojrzała na ubraną w balową suknię Averlandkę.

- No i ciebie Pirora też lubię. Byłaś dla mnie bardzo miła odkąd się poznałyśmy. I cię rodzice nie trzymają w klatce jak moi! I miałaś tyle przygód i romansów. Nawet z kobietami! Też bym tak chciała. - powiedziała z mieszaniną zazdrości i podziwu ale chyba szczerze.

- Cóż musiałabym spytać Froyi w końcu to jej sypialnia…Choć nawet jak to się nie uda to zawsze możemy coś zorganizować w mieście. - Blondynka obiecała że się zapyta ale wolała wskazać że jak nie dzisiaj to jutro tez jest dzień.

- No tak, rozumiem. To proszę cię zapytaj ją o to. Ja się troszkę wstydzę. - poprosiła ją Sana kiwając głową, że rozumie iż żadna z nich nie jest tu gospodynią na tyle aby zapraszać na wspólne spędzenie nocy.

- To o mnie też. Przecież nie będę tam stała pod drzwiami czy co. I chcę to wszystko zobaczyć na własne oczy. Bo nadal mi trudno uwierzyć, że Kamila no i Froya… - Petra widząc, że zabawa na noc przenosi się do głównej sypialni w tym dworku też spróbowała dołączyć o ile to możliwe. Nie chciała być tą na uboczu i jedyną która wiedziałaby o tym wszystkim i nie była zaproszona na tą zabawę.

Rosa

Pirora pojawiła się na sali balowej wraz z Rosą, pani kapitan byla lekko rozbawiona częstym zmienianiem strojów przez szlachciankę. Niemniej pochwaliła jej garderobę a także kształtne ramiona. Niektórzy faktycznie odwracali głowy na ich widok trudno powiedzieć na co zwracali większą uwagę na panią kapitan w swoim morskim stroju, na kwiecisty odważny strój Averlandki czy może na kontrast jakim były obie kobiety.

- A wiec mam nadzieje że dobrze się bawisz… Kamila mam nadzieje nie jest zbytnio… zajmujaca? - Zapytała cicho blondynka korzystając z chwili samotności a przynajmniej możliwości cichej wymiany zdań.

Rose wydawała się być w świetnym humorze. I gdzieś tam od dziewczyn w kuluarach Pirora usłyszała, że rzadko się zdarza Froyi konkurencja na parkiecie. Zwłaszcza jak jest gospodynią. Bo wszyscy chcą z nią tańczyć. Chociaż raz! Zawsze potem można się chwalić, przed kolegami, że tańczyło się z samą Froyą van Hansen. No ale dzisiaj i Rose cieszyła się taką popularnością, że trudno jej się było opędzić od adoratorów. Więc całkiem chętnie wpadła w ramiona swojej kochanki aby miały chwilę dla siebie.

- Powiem ci, że jak mi wczoraj mówiłaś, że się nie będę mogła od niej odpędzić albo że będzie dla mnie rozbierać się do gołego na wyścigi to mimo wszystko myślałam, że przesadzasz. Albo się mylisz. A dzisiaj widziałaś? O matko aż nie mogłam uwierzyć w to co się dzieje! - roześmiała się ponownie szczęśliwa niesamowicie z tego całego zaproszenia na taki wspaniały kulig.

- Jestem ci moje kochanie ty, niezmiernie wdzięczna za to zaproszenie. Dawno się tak cudownie nie bawiłam. Nawet w Saltburgu. - powiedziałą po szarmancku ujmując jej dłoń i całując ją czule. Ale na więcej w miejscu publicznym nie bardzo można było sobie pozwolić.

- I ta Froya też nie jest taka zła jak o niej wcześniej słyszałam w porcie. Całkiem miła dziewczyna. Zwłaszcza jak masz ją między swoimi udami. - zaśmiała się ponownie też ciesząc się, że miała okazję poznać gospodynię od tej bardzo prywatnej strony.

- Cieszę się że ci się podoba, i sama trochę nie wierzę jak to się ułożyło ale też nie narzekam. A ty masz ochotę wieczorem coś zobaczyć w moim wykonaniu? Może ty i nasza gospodyni będziecie jakiś pokaz miedzy mną a Kamilą? Coś czuje że jak ty sobie zażyczysz to Kamila ci i do tego przerebla w jeziorzę wskoczy. - Pirora zapytała kapitan o jakieś jej fantazje.

- Ależ mam dzień dobroci! Wcześniej w łaźni Froya pytała o życzenia na noc teraz ty… A Kamilka, nasza słodziutka Kamilka, faktycznie jest przeurocza. Ale skoku do przerębla to może jej darujmy. Szkoda by było mrozić taką słodycz. - estalijska kapitan wydawała się w siódmym niebie na ten cały dzień no a jeszcze jakże ekscytująca noc się szykowała, w doborowym towarzystwie!

- Wiesz co tak, skoro pytasz to tak. Myślę, że sobie siądziemy z Froyą na jednym łóżku a wy będziecie się kochać na naszych oczach. Zanim was nie wezwiemy do naszych usług oczywiście. O! Wiem! Na czworakach. Przyjdźcie do nas służyć na czworakach. - zaśmiała się wesoło i skoro kochanka pytała o jej życzenia na nadchodzącą noc to miała jakieś. Chociaż chyba szyła je na gorąco.

- A ta Madeleine? Znasz ją? Froya mi ją pokazała. Taka czarnulka. Wygląda całkiem całkiem. Ale nie znam jej. A ty? - skoro już rozmawiały ze sobą to Rose była ciekawa opinii Pirory o pani von Richter o jakiej zaproszeniu mówiła wcześniej Froya. *

- Intymnie jej nie znam ale skoro Froya ma z nią takie stosunki to może być milusia. - padła odpowiedź. - I podobają mi się twoje bezeceństwa i zaznacz że chcesz się przekonać że musisz się przekonać która lepiej ci dogodzi więc mamy się obie doprowadzić do euforii…. och widzę, że masz kolejnego kawalera w kolejce sama też pójdę pobyć trochę w męskim towarzystwie przed odejściem do pokoi.
 
Obca jest offline