Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 08-04-2022, 21:49   #87
Nanatar
 
Nanatar's Avatar
 
Reputacja: 1 Nanatar ma wspaniałą reputacjęNanatar ma wspaniałą reputacjęNanatar ma wspaniałą reputacjęNanatar ma wspaniałą reputacjęNanatar ma wspaniałą reputacjęNanatar ma wspaniałą reputacjęNanatar ma wspaniałą reputacjęNanatar ma wspaniałą reputacjęNanatar ma wspaniałą reputacjęNanatar ma wspaniałą reputacjęNanatar ma wspaniałą reputację
Pani w Aureoli Gniewu

Bezczelnie blady jak zawsze, a nie z powodu kaca, czy piekących ran, Fretka wślizgnął się za stół z miejsca przypominając co pikantniejsze zdarzenia minionego wieczoru, nie żeby tego potrzebował, ale czerpał szczególną przyjemność z zawodu na twarzach kompanów, którzy nie dołączyli do zabawy.

- Ależ ona miała kusą sukienkę na tym stole, jak jej było: Malva
- To nie była sukienka tylko pas na noże, a prosiłeś ją, żeby spróbowała ci przyciąć nimi warkocz rzucając z dwudziestu stóp. - podjął De Groat

Czerpał coś więcej niż przyjemność, odczuwał i uzurpował ich nieprzeżyte emocje. Pasł się tym. Jeden Waldemar opierał się czarowi, dość miał pewnie uczony do wspominania. Ta godna postawa obudziła w mieszańcu na nowo szlachetny podziw dla starszego mężczyzny.

Chwilę później kroczył dziarsko korytarzem szczęśliwy spotkaniem z Panią Henriettą, wszystko mu było jedno czy w towarzystwie większym, czy mniejszym, może na tym etapie znajomości lepiej większym, uznał. Zdawał sobie Leo sprawę ze swych niedociągnięć w etykiecie, ale wierzył, że serce odnajdzie drogę do ognia. Stajenny nierozważnie zakochiwał się w Lady uwiedziony skradzionymi emocjami.

Przed komnatą na drzwiach wykwitły znaki ognia, podobne do tych na ukradkowo przekazanym pergaminie. Oczy Fretki zabłysły szafirem. Zdawało, że żywioł upodobał sobie mieszańca, albo uległ dawnej już miłości i otwierał przed nim swoją intymność.

Obecność zakonników, tylko na chwilę odwróciła jego uwagę od uroku Pani. Chłonął każdy jej ruch, grymas, łowił tembr głosu, kołysał się w ostrych pewnych słowach. Leonidas był wytrawnym kochankiem i obyczajnym koniuchem, wiedział, że nie można głupawo patrzeć w przedmiot flirtu, bo jeszcze nie pożądania, na to należało sobie zasłużyć. Najlepiej podbojami miłosnymi tuż pod jej nosem, lub brawurowymi czynami.

Wodził wobec tego ostrym czujnym i odważnym wzrokiem od esencji kobiecej energii ku mdłym roszczeniowym rycerzom i dalej na napięte twarze towarzyszy. Był wdzięczny wędrowcom spod znaku krzyżomiecza, postanowił zapytać ich o to przy najbliższej spokojniej chwili, by rozwiać wątpliwości co oznacza ich symbol, tak więc Leo był im niejako wdzięczny za rozsierdzenie Lady Henrioetty, bo taką kochał ją najbardziej. Uprzejmie wysłuchał gładkich słów Rusta, które łacno miał poprzeć. Nie mógł się tylko zdecydować, czy skomplementować rycerzy za świetne wierzchowce, czy siebie, za to, że te właśnie wybrał, zresztą już mieszało mu się, może to konie wybrały jego. Był już gotowy wyskoczyć z tą rewelacją, przyrównując ich pęciny do łydek Lady Henrietty, kiedy uprzedził go Brök.

Fretka stanął przy nim jak przerośnięte dziecko patrząc jakie wrażenie czynią słowa mądrego mężczyzny. Kobieta-podnieta na chwilę odpuściła sercu Leonidasa szukającemu skrawków ojca. Chociaż niewiele zrozumiał z słów seniora to reakcja na nie zrobiła na mieszańcu wrażenie, a szczególnie emocje, jakie uczyniły one na damie. W obliczu tak uczonych rozmów, postanowił się chwilowo wstrzymać od wypowiedzi i pozwolić wybrzmieć burzy, kąpiąc się w jej grzmotach.

Znów spijał nektar emocji.

Cytat:
Jak będzie później możliwość, to Leo wyjaśni. Bo może nie od razu po słowach Waldemara. Wyczeka trochę chwili. Umieszczenie tego w miejscu czasu pozostawiam Mistrzom.

- To ja wybrałem te konie, bo były najlepsze, a należało jak najszybciej przynieść wieści do Serring. Nie wiedzieliśmy, kim są owi panwie, wobec czego nie wdając się w walkę ominęliśmy przeszkodę. Niecodzienne sytuacje wymagają niestandardowych rozwiązań, czasem ważymy na szali więcej niż wierzchowca. Na naszej było dobro Serring. Zrobiłbym to jeszcze raz bez wahania, bez względu na konsekwencje. - pewność słów, była pewnością serca i hardością spojrzenia
Chyba wszystko w tekście. Fragment w ramce jest zależny od rozwoju sytuacji, raczej po tym co stanie się po słowach Waldemara, ale Mistrzowie mogą przyjąć, że Leo wyskoczy jak Filip z Konopi

Chcąc nie chcąc, taką ma naturę, Fretka spija eteryczne emocje, sam się nakręca, leci na Energii konia wiatru. Gra emocjami. Niemniej potrafi być powściągliwy i opanowany.

38/26/33/57/94
 

Ostatnio edytowane przez Nanatar : 08-04-2022 o 21:54.
Nanatar jest offline   Odpowiedź z Cytowaniem