Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 09-04-2022, 22:31   #168
Kerm
Administrator
 
Kerm's Avatar
 
Reputacja: 1 Kerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputację
Gabriel ruszył za Mirelindą, bez skrępowania wpatrując się tyłek zaklinaczki. Ciekaw był, czy fioletowa suknia kryje takie skarby, jak to sugeruje ruch bioder kobiety. Ale ciekawość, a raczej jej zaspokojenie, musiało cierpliwie poczekać.

- Tu chyba będzie dobrze - powiedział, gdy znaleźli się kawałek od miejsca, gdzie mieli spędzić noc. Od Niramour i Kargara dzieliło ich nie tylko kilkanaście metrów, ale i pas sporych zarośli.

Rozłożył na trawie derkę, na której usiadła sobie boczkiem z lekko podwiniętymi nogami Mirelinda, i wpatrywała się w Gabriela.

Ten odpowiedział poważnym spojrzeniem.

- Muszę obejrzeć miejsce... bolące... - powiedział. Chociaż nigdy nie miał oporów przed pozbawianiem kobiet różnych fragmentów odzieży, to tym razem wolał zachowaćnieco ostrożności. Zdecydowanie nie zostać nagle zamieniony w żabę czy innego chomika.

Zaklinaczka przelotnie się uśmiechnęła, po czym okręciła, i położyła na brzuszku. Musiała jednak częściowo leżeć na własnych łokciach, z powodu swych wielkich cycuszków… czekała co dalej.

Gabriel przyklęknął na jedno kolano, po czym podniósł tył sukni Mirelindy, by móc obejrzeć "spustoszenia",jakich dokonały długie godziny konnej jazdy. Nic tam jednak nie było, żadnych siniaków, ani zaczerwienionych miejsc… ale duży, kształtny tyłeczek, z jedynie cienkim paseczkiem - jako bielizną - przez jego środek, owszem, był ciekawy…

- Uuuuuu... - wyrwało się z ust Gabriela. Miał nadzieję, że w jego głosie można się będzie doszukać się nieco niepokoju, którego zdecydowanie nie odczuwał.

Wieszcz nabrał odrobinę maści, a potem zaczął masować pośladki zaklinaczki.

- Powiedz, jeśli pominę jakieś wrażliwe miejsce - powiedział.

- Mhm… - Mruknęła Mirelinda, pozwalając sobie spokojnie masować tyłek.

Brzmiało to całkiem nieźle, więc Gabriel kontynuował całkiem przyjemną działalność.

- Trochę przeszkadza... - powiedział, po raz kolejny zahaczając palcami o udający bieliznę pasek materiału.

- I co teraz? - Zaklinaczka nieco zerknęła przez ramię na Gabriela z uśmieszkiem na ustach.

- Teraz by trzeba to - delikatnie chwycił palcami 'przeszkadzający' skrawek materiału - ściągnąć. Ale musiałabyś nieco unieść tyłeczek.

- Miało być smarowanie tyłka, a nie… - Mirelinda parsknęła, po czym owym tyłkiem poruszyła, tak biodrami, w prawo i lewo.

Gabriel tych słów nie skomentował.

Gest można było różnie zinterpretować, ale wieszcz uznał go za zachętę do dalszych działań i obietnicę pomocy... z czego skwapliwie skorzystał, ściągając majteczki z krągłego i kuszącego tyłka zaklinaczki. Odłożył je na derką, po czym wznowił masaż, obejmując jego zakresem nie tylko pośladki, ale i uda 'pacjentki'.

- Interesujące… - Szepnęła Mirelinda, i po kilku dłuższych chwilach minimalnie rozchyliła nóżki.

"Interesujące", pomyślał Gabriel. Kontynuował masaż, wykorzystując równocześnie fakt, iż dostępne się stały nowe, ciekawe rejony ciała zaklinaczki. Do "tylnej" dziurki się nie dobierał, przynajmniej bezpośrednio, ale miał nadzieję, że (przechodzący niekiedy w pieszczotę) masaż w odpowiednich miejscach sprawi, że panna jeszcze bardziej bardziej rozchyli nogi.

- Nawet ci to wychodzi… - Powiedziała cicho Zaklinaczka, i zachichotała. Na moment naprężyła pośladki, a później rozluźniła, i znowu zachichotała - Bardzo miły masaż - Dodała.

- Dziękuję... - odparł, po czym delikatnie przesunął palcem, od góry, aż dołu, wzdłuż rowka rozdzielającego pośladki. Potem położył dłonie na udach Mirelindy. przez moment masował, by po chwili delikatnym naciskiem zasugerować, by dziewczyna jeszcze bardziej rozchyliła nogi.

I wkrótce okazało się, że dziewczyna nabrała ochoty nie tylko na masaż...






Mirelinda i Gabriel wrócili po dłuuuuższej chwili. I oboje wyglądali na całkiem zadowolonych.
 
Kerm jest offline