Na słowa biskupa Francisca pokręciła głową. Osiągnęli kompromis, który nikogo nie zadowalał. Znaczyło to, że negocjacje nie poszły najgorzej.
- Zgodziliśmy się na rozejm. Żadnemu z nas starcie z drugą stroną nie przyniesie żadnych korzyści. Nie rozumiem jednak dlaczego jedna strona ma narażać życie, a druga czekać na rezultaty - swoją wypowiedź zakończyła nie w kierunku biskupa, ale jakiś metr za jego głową.
- Żerca jest szczególnie niebezpieczny - powtórzyła słowa biskupa. - Jego sprowadzenie do miasta nie będzie proste, a wrzucenie do portalu… - tym razem popatrzyła na Guntera. - Tak. Znacie go. Wiecie czego pragnie, jakie są jego słabości oraz plany. Wiecie czym dysponuje w przypadku starcia. Wszystko to musielibyśmy wiedzieć. Ponadto, nie będziemy ryzykować naszego życia, bez takiego samego ryzyka z waszej strony. Kto wie, czy jak go znajdziemy nie zaatakuje nas od razu? Czego więc możemy się po nim spodziewać? - pytanie poleciało nad głową mężczyzny.