Bran siedział z kubkiem w dłoniach.
- Hella została zabita piętnastego dnia miesiąca Nightal. Znalazłem ją w naszym domu. Miała przebita klatkę piersiową. Miała też przy sobie to.
Korpulentny krasnolud poruszał się na krześle próbując bez patrzenia sięgnąc do sakiewki. Wyjął stamtąd niewielki czarny oszlifowany kamień.
- Miała ze sobą ten kamień. Nigdy wcześniej nie widziałem go u niej. Nigdy. Dziś, gdy ta bestia na cmentarzu wyssała ze mnie całe ciepło, kamień ten rozgrzał się. Jeśli go weźmiesz w dłonie, to nadal jest ciepły.
Krasnolud sięgnął dłonią w stronę paladyna. Na jego dłoni znajdował się czarny, oszlifowany kamień.
- Nie wiem czy cokolwiek ich łączyło. Ja nie wiem o niczym takim. To nazwisko też nigdy nie pojawiło się w naszych rozmowach. No i rzadko kiedy opuszczaliśmy Kopiec Kalvina.