Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 20-04-2022, 20:31   #139
Stalowy
 
Stalowy's Avatar
 
Reputacja: 1 Stalowy ma wspaniałą reputacjęStalowy ma wspaniałą reputacjęStalowy ma wspaniałą reputacjęStalowy ma wspaniałą reputacjęStalowy ma wspaniałą reputacjęStalowy ma wspaniałą reputacjęStalowy ma wspaniałą reputacjęStalowy ma wspaniałą reputacjęStalowy ma wspaniałą reputacjęStalowy ma wspaniałą reputacjęStalowy ma wspaniałą reputację
Wstęp

[media]http://www.youtube.com/watch?v=gfDKq9w3Ihs[/media]

Pierwszy raz styczność z Mechwarriorem kiedy miałem bodajże siedem lat i w CD-Action była płyta z demami - jednym z nich był Mechwarrior 3. I choć nie znałem wtedy jeszcze angielskiego i nic nie rozumiałem z tego co tam pojawiał się za tekst, to pamięć o wojennych machinach kroczących pozostała.
Gdy jakiś czas potem zagrałem w Mechwarriora 4 (już pełną wersję :P ) też nie miałem za bardzo obeznania w lore tego uniwersum. Dopiero dzięki 1d4chanowi oraz kreskówce (da się znaleźć spokojnie na YT wszystkie odcinki ) jako tako zapoznałem się kto z kim, przeciw komu i dlaczego. Bardzo mi to uniwersum podpasowało bowiem było… bardzo ludzkie. Ludzkość nie walczyła z obcymi czy plugastwem spoza, a z samą sobą. Przychodzą mi na myśl słowa z inter Fallouta 1 i 2.

“War. War never changes.
The Romans waged war to gather slaves and wealth.
Spain built an empire from its lust for gold and territory.
Hitler shaped a battered Germany into an economic superpower.
But war never changes.
In the 21st century, war was still waged over the resources that could be acquired. Only this time, the spoils of war were also its weapons: Petroleum and Uranium. For these resources, China would invade Alaska, the US would annex Canada, and the European Commonwealth would dissolve into quarreling, bickering nation-states, bent on controlling the last remaining resources on Earth.”
“The end of the world occurred pretty much as we had predicted. Too many humans, not enough space or resources to go around. The details are trivial and pointless, the reasons, as always, purely human ones.”

Sesja - początek

[media]http://www.youtube.com/watch?v=UoOXlVBlFRA[/media]

Gdy w drugiej dekadzie XXI wieku Micas wspomniał o tym że ma w zanadrzu taką sesję namawiałem go by ją poprowadził. Był to jednak projekt “w kolejce” - miał bowiem inne historie do opowiedzenia, głównie z uniwersum WH40k. Jednak przyszedł w końcu czas na Mechwarriora i oto pojawiło się Hearth and Home.

Już dawno napisałem w notkach że co jak co ale Micas przygotowuje solidne sesje z bardzo rozbudowanym tłem o wielu płaszczyznach - patrz rewelacyjne WH40k - Starscream oraz Shadowrun - Ojczyzna. Wiedziałem też że będzie to sesja przełomowa z prostego powodu - całe uniwersum Battletech jest przesiąknięte polityką, a kto jak kto Micas jest w tej tematyce bardzo otrzaskany. Żadnych czarów, odwiecznego wroga, ani nic z tych rzeczy. Tylko napędzająca wielkie potęgi żądza władzy i pieniądza.

Sama sesja zaczęła z kopyta i nie raz łapałem się na tym że poświęcam jej więcej czasu i energii niż zamierzałem. Dopiero po pewnym czasie tempo spadło i zaczęła się wyboista droga - z powodów życiowych, stała kosmiczna wynikła z bycia dorosłym człowiekiem.

Postać

[media]http://www.youtube.com/watch?v=DVzUAqbAaaw[/media]
Dziękuję serdecznie za wyrazy uznania, wiele dla mnie znaczą i są najlepszym wyróżnieniem jakie można dostać. Jeszcze w trakcie gry sporo osób pisało do mnie dobre słowa odnośnie mojej postaci.
Julian nie był pierwszym konceptem jaki mi się nawinął do tej sesji. Nie często tworzę poważne kreacje, zwykle są one humorystyczne w związku z byciem odmieńcami lub prozaiczną sytuacją życiową która wpędziła ich w to kim są. Od pewnego czasu ostro eksploatowałem koncepcję nietuzinkowego bohatera z przyziemnymi życiowymi problemami.
W przypadku Battletecha zdałem sobie sprawę, że będzie to pierwsza na forum i chyba w ogóle możliwość stworzenia poważnej i realistycznej postaci. Takiej poważnej poważnej. Zdecydowałem się więc na do bólu wałkowaną przeze mnie koncepcję inteligenta. Tylko że tym razem miałem możliwość włożenia w niego wszystkich przemyśleń odnośnie wczesnej dorosłości.
W ten sposób powstał młody marzyciel szarpiący się z prozą rzeczywistości do którego los się uśmiechnął dając mu życiową szansę na zrealizowanie swojego snu.

Ewolucja

[media]http://www.youtube.com/watch?v=8DD0mzPhVSU[/media]

Pierwotnie, zgodnie z koncepcją sesji, Julian miał pójść ścieżką Jokera, który użyczył mu twarzy. Był zamiar wyeksponowania dualizmu ludzkiej natury i tak jak w Full Metal Jacket - bohater miał kroczyć rozdarty między aspirowaniem do bycia wojakiem, a swoim indywidualizmem i wrażliwością. Z czasem miałoby się to przekształcić w dramatyczny motyw z Pierwszej Krwi czy Łowcy Jeleni - człowieka który nie jest w stanie już się odnaleźć poza wojną. Dodam tylko że ostatecznie i tak motyw Johna Rambo się pojawił - mianowicie poczucia krzywdy ze strony ojczyzny która deprecjonuje nasze czyny lub próbuje nas opluć dla uprawiania polityki.

[media]http://www.youtube.com/watch?v=PtWHgkNH5yU[/media]

Już na dzień dobry dualizm miał być pokazany poprzez to że ktoś tak niebojowy i nieagresywny pilotuje DemolitionMecha a potem siada za sterami machiny o nazwie Warhammer. Plan ten jednak poszedł w diabły wraz z pierwszą sceną gdzie Jackson dostaje się za stery DMa i rozsmarowuje po zakładzie pracy bandziorów wraz z ich wsparciem. Wraz ze śmiercią matki Juliana stało się jasne że na polu bitwy nie będzie miał oporów przed gnojeniem wroga ile wlezie.
I tu wkroczyła drużyna w której było już dość osobistości z ciężkimi krzyżami na barkach oraz pierwsza misja na której już pojawiła się rozterka - co zrobić z cywilami w Bazie Workmenów. Tak, drodzy współgracze, tamta dyskusja oraz dialogi między postaciami przekonały mnie do zmiany kursu by Julian stał się najlepszą wersją siebie i przeciwwagą dla chłodnej, beznamiętnej kalkulacji w prowadzeniu konfliktu.
Choć przyznam że tuż po Bazie Workmenów naprawdę kusiło mnie by Julian trollował inne postacie za szafowanie życiem cywilów.

[media]http://www.youtube.com/watch?v=Etkc7ipQn94[/media]

Starałem się więc by Julian Jackson aspirował do roli lidera, przykładnego Minutemana, a przynajmniej by stanowił przeciwwagę dla Jane Doe, której twarda postawa wydawała mi się działać jak magnes na resztę postaci. Mam nadzieję że udało mi się chociaż po części ten plan wykonać.

Sesja

[media]http://www.youtube.com/watch?v=BUkRFtWrgaA[/media]

Jak napisałem na początku ruszyliśmy z kopyta - posty były rozległe, było dużo dialogów i okazji do zaprezentowania swoich kreacji przed współgraczami i prowadzącym. Wątki się rozwijały, a my odsłanialiśmy kolejne warstwy intrygi starając się jednocześnie przetrwać i zwyciężyć. Tak jak przewidywałem - Micas bardzo się postarał by dopracować tło fabularne za co zawsze go chwaliłem. Przy czym muszę zaznaczyć że nie raz na tej sesji byłem zaskoczony zwrotami akcji. Jestem przyzwyczajony do tego że na jego sesjach pojawia się czasem railroad a lista wrogów do czyszczenia jest praktycznie obowiązkowa (parę razy dyskutowałem z nim o tym). Mnie samemu nie raz to przeszkadzało. Teraz jednak oba traktuję zawsze jako narzędzia do tego żeby przez sesję przewinął się konkretny sprzęt dzięki czemu można liznąć techniczą stronę uniwersum oraz by w sesji pojawiły się pewne perełki które MG dopracował, a które chciałby by zostały przedstawione w sposób w który je przygotował.
Jak też wspomniałem życie dogoniło mnie, ale także graczy i Micasa, zaburzając ten stały i wysoki poziom z jakim sesja wystartowała. Na szczęście nie był to permanentny zjazd i forma wracała raz po raz. Tutaj chcę podziękować Mag która w pewnych momentach pchała mocno sesję do przodu.
Ostatecznie sesja dotarła do końca w dobrym stylu - jak na pbf i lastinn nie lada osiągnięcie, szczególnie biorąc pod uwagę rozmach sesji.

Drużyna

[media]http://www.youtube.com/watch?v=SeLC55FOUCI[/media]

Doktor Heisenberg prowadzony przez Arvelusa na dzień dobry już wszedł z PTSD które było mocną osią tej postaci. Trauma Profesora była bardzo dojmująca, widoczna i wyraźna - zaczynając od problemów w relacjach rodzinnych jak i w problemach z podejmowaniem decyzji lub zabieraniem głosu na naradach. Arvelus stworzył świetne opisy które czytałem z przyjemnością. Niestety musiał przerwać grę. Finał Profesora był w sam raz - choć przyniósł mu ulgę i uwolnienie od życia w koszmarze, nie omieszkał odpowiednio za ten podarek darczyńcy podziękować.

Hadrian Spencer od samego początku przygody reprezentował wszystko czym Julian skrycie gardził, choć starał się tego nie okazywać. Lynx fajnie przedstawił dziedzica fortuny który wydawał mi się beznamiętny względem panującego chaosu, tragedii i krzywd które się dzieją, by w pewnych momentach przełamywać skorupę i okazywać wrażliwość o którą by się Hadriana nie podejrzewało. Pechowy atak na konwój był mocnym ciosem dla postaci i mocnym plot-twistem. Ostatecznie jednak Had odegrał rolę zgodnie z doktryną “Co by się nie działo Spencerowie są najważniejsi i muszą wygrać”. Świetnie wyszło.

Jedną z postaci która odcisnęła potężne piętno na fabule sesji była Jane Doe. Dydelfina dobrze to ujęła - Zombianna stworzyła złą postać, która autentyczna, bez patosu czy infantylności. Świetnie mi się pisało dialogi z Zombi, a jednocześnie kombinowało jak zbijać argumenty jej postaci które były brutalnie bezpośrednie jak i bezpośrednio brutalne. Nie wiem co więcej dodać. Chylę czoła przed Zombie.

Asagao - tak naprawdę poza naradami nie było interakcji między nią a Julianem. Z Azraelem już gram którąś sesję i przy każdej z nich widzę że może popisać się rozległą wiedzą związaną z wojskowością którą przedstawia w sposób jasny, czytelny i bardzo strawny. Mocno przyczynił się do pchania spraw do przodu szczególnie dzięki kontaktom z WSI i nie raz dzięki temu wyciągał Minutemanów z problemów z którymi sami mieli spore kłopoty. Dobrze było zagrać z Tobą po raz kolejny.

Makao wkroczyła z Kane, młodej policjantki przytłoczonej oczekiwaniami ze strony rodziny i otoczenia. Postać z prawdziwym dualizmem - przez okoliczności utwardzona niesamowicie, w środku jednak osoba potrzebująca ogromu ciepła i życzliwości. Bardzo miło wspominam wspólne dialogi, które wychodziły w moim przekonaniu bardzo naturalnie.

Witch Slap pojawiła się na sesji dosłownie na chwilę ale jej Mytsa Gabor narobiła sporo zamieszania, dodając do drużyny niemało egzotyki. Bardzo chciałem zobaczyć jakby to się wszystko dalej potoczyło gdyby dalej z nami grała.

Mag jeszcze raz podziękuję za pojawienie się w sesji i wprowadzenie Ursuli. Była wyjątkowo zaradną postacią, która świetnie ogarniała, zarządzała i kierowała zespołem. Przejęła na siebie w pewnym momencie ciężar pchania fabuły, a gdy doszło do tymczasowego rozejścia się Minutemanów miałem pewność że Trevor zdoła “zaopiekować się” tymi którzy zostali przy armii NV. Zdecydowanie Julian mógł mieć z nią kilka dialogów, niestety już wtedy brakowało mi pary na pisanie interakcji między postaciami. Niewątpliwie była to świetna postać którą będę dobrze wspominał.

Z Johnym tak jak z wieloma uczestnikami H&H miałem okazję już grać wcześniej. Cieszę się że znów się spotkaliśmy. Brandon był swojską postacią, rzuconą w wir wojny, która na sesji była dość krótko jednak bardzo dobrze się ją czytało.

Z Dydelfiną nie miałem dotąd okazji zagrać. Stworzyła postać najemniczki, która nie była oderwana od rzeczywistości. Miała swoje życie i za jego sprawą przeszła na stronę Minutemanów. Świetnie się bawiłem czytając napisane przez nią dialogi. Napisaliśmy razem jedną scenę, myślę że całkiem udaną.


Zakończenie

[media]http://www.youtube.com/watch?v=sIYR4rjKHY8[/media]

Jeszcze raz chciałbym wszystkim podziękować za wspólną grę, możliwość poznania was, jak i wspólnego stworzenia świetnej fabuły oraz pamiętnych postaci.
Mam nadzieję że jeszcze będzie okazja by razem zagrać w RPG.
Życzę wam zdrowia i powodzenia.
Do zobaczenia.

[media]http://www.youtube.com/watch?v=1AYbqyVNVpY[/media]
 

Ostatnio edytowane przez Stalowy : 20-04-2022 o 20:33.
Stalowy jest offline