Spis Stron RPG Regulamin Wieści POMOC Kalendarz
Wróć   lastinn > RPG - play by forum > Sesje RPG - Science-Fiction > Archiwum sesji z działu Science-Fiction
Zarejestruj się Użytkownicy


 
 
Narzędzia wątku Wygląd
Stary 24-12-2021, 14:44   #131
 
Micas's Avatar
 
Reputacja: 1 Micas ma wyłączoną reputację
Lightbulb Wpis świąteczny.

Cytat:
Napisał Luc du Lac Zobacz post
hej
Jakby kogo interesiło
na Steamie jest Battletech (od Harebrained Schemes) w niezłej cenie (35zŁ)
Sam jeszcze nie grałem - ale od znajomych dobre recki
Nieco spóźnione ale: dzięki za cynk.

Kolejny post na miejscu. Wstępny termin przedłużonej kolejki to niedziela 2 stycznia 2022 r., godz. 20:00. Przekazuję także smutny komunikat, że Makao najprawdopodobniej ostatecznie odchodzi już z naszej sesji. Dziękuję za wspólną grę. Informuję też, że z pewnych przyczyn nie będę w stanie jej (ani Witch Slap) wystawić notek w ich notesach użytkownika.

Pragnąłbym wszystkim moim byłym i obecnym graczom oraz czytelnikom życzyć Wesołych Świąt Bożego Narodzenia i Szczęśliwego Roku 2022. Oby Wam i Waszym się wiodło i darzyło, oby dopisywało zdrowie i panował dobrobyt, i żeby 2022 okazał się być lepszym (bądź jeszcze lepszym) niż 2021.

Widzimy się już w nowym roku.
 
__________________
Dorosłość to ściema dla dzieci.

Ostatnio edytowane przez Micas : 24-12-2021 o 21:34.
Micas jest offline  
Stary 24-12-2021, 15:35   #132
 
Lynx Lynx's Avatar
 
Reputacja: 1 Lynx Lynx ma wspaniałą reputacjęLynx Lynx ma wspaniałą reputacjęLynx Lynx ma wspaniałą reputacjęLynx Lynx ma wspaniałą reputacjęLynx Lynx ma wspaniałą reputacjęLynx Lynx ma wspaniałą reputacjęLynx Lynx ma wspaniałą reputacjęLynx Lynx ma wspaniałą reputacjęLynx Lynx ma wspaniałą reputacjęLynx Lynx ma wspaniałą reputacjęLynx Lynx ma wspaniałą reputację
Wesołych Świąt i Nowy Rok był lepszy niż poprzedni. Dzięki za grę również tym, którzy już kończą. Do zobaczenia może na innych sesjach.
 
Lynx Lynx jest offline  
Stary 11-04-2022, 09:48   #133
 
Micas's Avatar
 
Reputacja: 1 Micas ma wyłączoną reputację
Lightbulb Spowiedź MG.

Witam wszystkich graczy i czytelników.

Jako, że zbliżamy się powoli do ukończenia sesji, postanowiłem reanimować ten temat i wrzucić tu coś na wzór „spowiedzi mistrza gry” - i tym samym nakłonić uczestników do dyskusji na temat naszej wspólnej sesji.

Na wstępie pragnę Wam wszystkim podziękować – tym, którzy byli tutaj z nami od samego początku; jak i tym, którzy dołączyli później; a także tym, którzy z różnych powodów odeszli z sesji. Specjalne podziękowania należą się mojej ekipie z 'reala' (wspominana na sesji Lanca Omikron od Harcourt's Destructors) za wspólną grę i pomoc w rozwiązaniu części wątków.

Przejdę do rzeczy. Moim zwyczajem zaczniemy od negatywów:

- Przede wszystkim, a co było największą bolączką z mojej strony, to była sypiąca się sytuacja u mnie (i nie tylko u mnie) w realu. Z powodów różnych i podłużnych nie raz morale siadało na dnie i było pokrywane metrem mułu. Sprawy robocze, naukowe, często-przeprowadzkowe, inne tzw. życiowe, równie mocno sypiąca się sytuacja u moich przyjaciół (w tym graczy na tej sesji) i moje emocjonalne zaangażowanie, wreszcie rozwleczony na chyba pół roku, „wielopoziomowy” kałszkwał forumowy kiedy to musiałem ogarniać temat jako moderator (nigdy więcej). Mało stabilizacji, mało energii. Nie raz i nie dwa o mały włos się nie ugiąłem i nie zamknąłem sesji. Jakość mojego prowadzenia wyraźnie spadła z tego tytułu. I za to moich graczy i czytelników pragnę przeprosić.

- „Zgubienie” gdzieś po drodze koncepcji sesji. Chyba kilkanaście razy przebudowywałem scenariusz w locie – tak z powodów „zdrowych” (dostosowanie pod działania BG), jak i „niezdrowych” (przypadkowa utrata notatek, niedoczytanie o specyfice podróży międzygwiezdnych w BT i okolicy gwiezdnej miejsca akcji, wspomniane wyżej perturbacje życiowe i brak skupienia).

- Błąd merytoryczny w postaci nadmiernego skupienia się na sprzęcie, kosztem niedoklejonego scenariusza. Szpejoza; odrealnienie materialne jak na odległą planetkę w Deep Periphery za czasów Succession Wars; spłycenie „mocy” poszczególnych pojazdów przez masowe kał-listy „do odhaczenia”. Niektóre z tych rozegranych bitew pod względem tonażu przebijały większość batalii toczących się przez całe 160 lat 3rd Succession War w BattleTech lore pomiędzy wielkimi armiami Great Houses. A jak Lynx swego czasu zauważył, w rekrutacji przedstawiałem inny klimat. Wpadłem tutaj w typową dla siebie pułapkę (choć myślałem, że się już z tego wyleczyłem). Przynajmniej te listy zostały odhaczone/wyczyszczone...

- Wciśnięcie niejako na siłę i prawie pod koniec sesji Republiki Nowej Rodezji. Pierwotny koncept sesji (z 2013 roku) zakładał, że „Benefaktorem” byli właśnie Rodezyjczycy, chętni położyć łapę na Ziarnach. Po awarii komputera, utracie notatek i odtworzeniu „jako takiego” konceptu na przełomie 2019/20, gdzieś to „umknęło” - ale RNR pozostało. A skoro pozostało, to „musiałem” gdzieś to wcisnąć. Był to zły ruch, bo zabrakło czasu, weny i mocy przerobowej aby poprawnie rozwinąć i wykorzystać potencjał pomysłu 'tego drugiego kraju'. RNR był też głównym powodem tej całej paplaniny o magnetosferze: gdybym wywalił Rodezję zawczasu, to mógłbym też wywalić te pierdoły o magnetyzmie i byłoby mniejsze saj-faj. Zaoszczędzony czas i wenę można było poświęcić na lepsze dopełnienie wątków Ziaren.

- W pewnym momencie zniknął gdzieś „klimat” jaki budowałem. Zabrakło opisów ekosystemu, warunków planetarnych, wpływu wspomnianego magnetyzmu. Na początku to było, za pierwszej pory deszczowej też, a potem gdzieś to za okno wywiało. Efekt braku skupienia mentalnej siły na sesji, niestety.

- Zbyt wielu enpeców powiązanych. Z braku czasu i 'limitów materiałowych' nie mogłem ich skutecznie wpleść do sesji w takim stopniu, na jaki zasługiwali. Cóż, sam ich chciałem. :P

Mogę jeszcze tak długo narzekać, ale przejdźmy do pozytywów:

- Gracze i ich postacie. Serio, chwilami jedyny powód dla którego mimo wszystko starałem się włożyć w tą sesję trochę serca i pałera były posty grających. Czytało się je b. przyjemnie, i równie fajnie prowadziło się dyskusje na hangoutsach, czy to indywidualne, czy grupą. Ostatecznie erpegi to zabawa drużynowa, a drużyna mi się trafiła świetna. Szkoda, że nie dojechaliśmy do końca w pełnym składzie.

- Udało się zrealizować pomysł na sesję, który czekał na to prawie dziesięć lat w szufladzie. Był wielokrotnie odkładany na później i przechodził trudny proces twórczy (i jak widać powyżej, także wykonawczy). Jest to pewnego rodzaju sukces.

- Gruntowne przetestowaliśmy kilka mechanik bitewniakowych i erpegowych. Ich znajomość mogę sobie wpisać w mistrzowskie portfolio do spółki z warhammerowatymi.

- Poznałem na tej sesji parę naprawdę nietuzinkowych osób i zacieśniłem znajomość z innymi. Wiele się od nich nauczyłem, a nawet zmieniłem kierunek swojego życia. Nie spodziewałem się tego po „zwykłej sesji na forum”.

Dobra, to tyle odnośnie sesji. To teraz o graczach i BG:

O Witch Slap niewiele mogę powiedzieć, zbyt krótko grała. Jej postać była natomiast bardzo dobrze skrojona i narobiła sporo szumu przez swą krótką karierę. Szkoda, że podjęła taką decyzję.

Arvelus grał w porządku, choć niestety nie mógł się wczuć w klimaty BT i operowania mechem. Również szkoda, bo pisał dobrze i jego udział na sesji był jak zawsze wartością dodaną.

Makao – ech, kolejna osoba, której odejście z sesji było smutnym dniem dla MG. Świetnie się pisało wspólne dialogi i kreowało relacje między postaciami. Tak pisanie jak i czytanie wspólnych i jej własnych postów było czystą przyjemnością i fajnym doświadczeniem.

Zombianna – z byłą współmoderatorką graliśmy pierwszy raz i muszę powiedzieć, że ze świecą szukać tak dobrych graczy na tym forum i gdziekolwiek indziej. Postać, jej prowadzenie i jakość postów: klasa sama w sobie. A Zombi zarazem bardzo wymagająca była, nie raz kopiąc mnie po tyłku na tyle mocno, bym sam poprzestawiał sesyjne klocki. W pewnych momentach, i to nawet grając na ćwierć gwizdka, nadawała pędu zakulisowym wydarzeniom i była szarą eminencją całej sesji. Przykro nam, że nie dało rady wspólnie tego dokończyć ale, cóż: służba nie drużba.

Stalowy: z tym Panem to ja mam wieloletnią współpracę i myślałem, że mnie niczym już nie zaskoczy... aż przyszedł Julian Jackson. Postać tak żywa, że chwilami się łapałem, czy ja czasem nie czytam jakiegoś pamiętnika czy biografii. Wstrzelił się nią idealnie w profil BG, jaki mi chodził po głowie, kiedy zakładałem rekrutację. Szczytowe osiągnięcie w sam raz na zakończenie kariery PBFowej.

Lynx Lynx – jak zawsze poprawnie, z zaangażowaniem, wytrwale do końca. Podobała mi się kreacja Spencera i jego rodziny, mocno wpływając na przebieg sesji i dorzucając mi parę klocków do budowy i przebudowy scenariusza.

Azrael1022: podobnie jak u Pana powyżej, sprawnie. Jak zazwyczaj u mnie na sesjach, Azrael miał okazję wykazać się znajomością procedur i sprzętu wojskowego, wprowadzając do naszej sesji pewien 'realny' koloryt i ugruntowanie. Ponadto, to jego działania tak naprawdę usystematyzowały i ogarnęły sprawy „tajniackie” i WSI, nadając im pary w lokomotywę.

Mag – bardzo dobra graczka. Współpracowało nam się świetnie, a jej postać nie ustępowała w realności i ugruntowaniu Julianowi. Nie raz też Mag zdarzyło się „dźwigać” ciężar sesji od strony ekipy BG, nakręcając fabułę i nadając jej pewien kierunek. Same konkrety.

JohnyTRS – my się już znamy z czasów mojej sesji shadowrunowej. Poziom utrzymany: posty porządne, ogarnięcie sesji i jej realiów godne uznania (szczególnie, że przybył pod koniec bocznymi drzwiami), zaangażowanie i terminowość bez zarzutu. Tak trzymać.

Dydelfina – również dołączyła pod sam koniec i szkoda, że nie stało się to wcześniej, bo grała świetnie. Jedna z najżywszych postaci na sesji, nadająca jej wiele barw. Od momentu napisania przez nią pierwszego posta co kolejkę wyczekiwałem następnych wiedząc, że to będzie świetna lektura i przyjemność dla MG. Kudos.

No dobra, nagadałem się. Teraz Wy, drodzy gracze.
 
__________________
Dorosłość to ściema dla dzieci.

Ostatnio edytowane przez Micas : 11-04-2022 o 09:51.
Micas jest offline  
Stary 11-04-2022, 22:48   #134
 
JohnyTRS's Avatar
 
Reputacja: 1 JohnyTRS ma wspaniałą reputacjęJohnyTRS ma wspaniałą reputacjęJohnyTRS ma wspaniałą reputacjęJohnyTRS ma wspaniałą reputacjęJohnyTRS ma wspaniałą reputacjęJohnyTRS ma wspaniałą reputacjęJohnyTRS ma wspaniałą reputacjęJohnyTRS ma wspaniałą reputacjęJohnyTRS ma wspaniałą reputacjęJohnyTRS ma wspaniałą reputacjęJohnyTRS ma wspaniałą reputację
CYTAT:
Cytat:
JohnyTRS – (...) ogarnięcie sesji i jej realiów godne uznania (szczególnie, że przybył pod koniec bocznymi drzwiami)
(...)
Po prostu przeczytałem sesję, komentarze oraz wątek z danymi. I chylę czoła przed twoim opracowaniem całego tematu, stworzeniem całego świata-planety oraz rozgrywaniem bitew i polityki. Nawet jak twierdzisz, że scenariusz kulał, to niknie to w ogólnym rozmachu sesji, tego żyjącego świata.

Wprowadzenie mojej postaci. Postać zacząłem tworzyć już do oficjalnej rekrutacji, ale musiałem zrezygnować, ponieważ nie potrafiłem stworzyć postaci, której historia, motywacja itepe trzymałaby się kupy. Nie pierwszy raz, kiedy miałem blokadę twórczą podczas tworzenia funkcjonującej postaci. Potem czytałem pierwsze posty w sesji, jak i śledziłem komentarze. Potem odpuściłem (jak już jestem czytelnikiem sesji, to prawie zawsze czytam ją już po jej zakończeniu, kopiuję, zapisują jako pdf i czytam - dla mnie jest to wygodniejsze).
Na początku tego roku, jako że miałem „wolny slot”, chęci i czas, przeczytałem dotychczasowe posty. Fabuła wciągnęła mnie, wydarzenia na Amerigo pozwoliło mi uzupełnić fabularne luki mojej oryginalnej postaci. Skontaktowałem się z MG - Sukces, wysyłaj kartę. Wymyśliłem bohatera związanego ze Stern Heavy Industries, Volunters Militia, wpasowałem historię do wydarzeń w sesji (wojna trwała już rok), stworzyłem nowe miasto Brighton - i tak, takie miejsce w rzeczywistości istnieje w amerykańskim Vermoncie.

CYTAT:
Cytat:
- Błąd merytoryczny w postaci nadmiernego skupienia się na sprzęcie, kosztem niedoklejonego scenariusza. Szpejoza; odrealnienie materialne jak na odległą planetkę w Deep Periphery za czasów Succession Wars; spłycenie „mocy” poszczególnych pojazdów przez masowe kał-listy „do odhaczenia”. Niektóre z tych rozegranych bitew pod względem tonażu przebijały większość batalii toczących się przez całe 160 lat 3rd Succession War w BattleTech lore pomiędzy wielkimi armiami Great Houses. A jak Lynx swego czasu zauważył, w rekrutacji przedstawiałem inny klimat. Wpadłem tutaj w typową dla siebie pułapkę (choć myślałem, że się już z tego wyleczyłem). Przynajmniej te listy zostały odhaczone/wyczyszczone...
Micas, ty masz po prostu rozmach i tego się trzymaj. Świetnie przedstawiłeś konflikt na planetarną skalę - i tutaj zdania nie zmienię.

Co do rozminięcia się świata z rekrutacji ze światem z sesji, to też to zauważyłem. Świat w rekrutacji był światem low-tech z pojedynczymi przykładami zaawansowanej technologii, czyli lokomotywy parowe, czterotaktowe karabiny, a obok równolegle Mechy bojowe, z laserami i działami Gaussa. Po przeczytaniu rekrutacji miałem obraz przeciwników na technicalach, w stylu Wojny Toyot, oraz klimat rodezyjskiej Bush War wzbogaconej o nieliczne technologiczne cuda, czyli mechy.

[MEDIA]http://www.youtube.com/watch?v=uGIoc...JoeProductions[/MEDIA]

W sesji natomiast był to konflikt o większym nasyceniu ciężkim sprzętem, gdzie wzdłuż linii frontu hasały sobie setki mechów, a ogólny poziom techniczny Nowego Vermontu był wyższy. Pozwolę sobie rzucić teorię / hipotezę, że powiązane było to z dostosowaniem starć do możliwości graczy. A my mieliśmy coś, czego najpewniej nie przewidziałeś. Chodzi mi tutaj o postać Azraela. Jego pilotka nie pilotowała mecha, a myśliwiec, będący jednocześnie bombowcem i pojazdem rozpoznania. Dzięki temu mieliśmy zapewnione wsparcie powietrzne, a w wielu sytuacjach mieliśmy całkowitą przewagę powietrzną, wg mnie mocno wpłynęło na sesyjny rozmach.
A potem już poszło, coraz więcej, coraz więcej, walki na księżycach, bomby atomowe...

W tym miejscu muszę nawiązać do postaci Zombianny, czyli Jane Doe, w późniejszym okresie stanowiącą niemalże jednoosobową armię na tyłach przeciwnika.

A szpejoza jest fajna, listy zniszczonego sprzętu z podziałem na konkretne pojazdy istnieją przecież w rzeczywistości (kłania się konflikt na Ukrainie).

CYTAT:
Cytat:
(...) RNR był też głównym powodem tej całej paplaniny o magnetosferze: gdybym wywalił Rodezję zawczasu, to mógłbym też wywalić te pierdoły o magnetyzmie i byłoby mniejsze saj-faj.
Dla mnie motyw kłopotliwej magnetosfery oraz odkrycie innego zorganizowanego państwa na Amerigo był w porządku -pokazało to jak nieodkryta jest jeszcze planeta. Gdyby nie to, to oba gwiezdne statki-giganty już dawno zostałyby odkryte: wystarczyłoby mapowanie terenu terenu z powietrza (fotogrametria), dodatkowe czujniki wykryłyby okręty jako silną anomalię magnetyczną. Gdyby nie magnetosfera Amerigo, nie byłaby problemem łączność bezprzewodowa na większe odległości i tym samym eksploracja planety byłaby o wiele szybsza. Zauważ że Amerigo, z punktu widzenia Nowego Vermontu, jest nadal nieodkryta. Dzięki temu informacje Ishidy o historii kolonizacji planety były takie ważne. Kolonizacja i Nowy Wermont bazowały na „kłamstwie założycielskim”.

Współgracze:

Nie opiszę o wszystkich, dołączyłem dopiero pod koniec sesji.
Arvelus, Makao, Witchslap - nie oceniam, ich posty tylko czytałem. Ciekawy był motyw postaci kosmicznej cyganki.

Zombianna - też nie było okazji zagrać, ale postać Jane Doe była zawsze w tle, konkretnie wpływając na wydarzenia na Amerigo. - Postać stworzona i zagrana tak, że mogę zacytować Szekspira (z głowy, niedokładnie, cytat z któregoś „Henryka”): „Bestia choć najgorsza, zna nieco litości. Ja nie znam litości, więc nie jestem bestią”. Duży plus.

Stalowy - Znamy się już z innych sesji, gracz potrafiący wziąć wydarzenia w seji na własne barki i nie płynie z wodą. Żywa postać. I awatar z Full Metal Jacket.

Mag - Jej Ursula Trevor to przykład że New Minutmeni nie byli tylko trepami, to dzięki niej zawdzięczamy Camp Blackmore i wiele, wiele więcej. Plus scenki z życia rodzinnego mechwarriorki. Na plus

Dydelfina - niezwykła lekkość tworzenia dialogów i żywych enpeców, jej postać dosłownie żyła w tym świecie. Na plus.

Azrael1022 - i jego Itan-sha. Powtarzam, jego postać odegrała wg mnie największą rolę podczas walk, pilotując Lightninga. Na duży plus.

Lynx Lynx - klan Spencerów, magnaci. Postać na plus.

JohnyTRS - czyli ja. Dołączyłem zbyt późno, albo po prostu nie umiem wykorzystać możliwości sandboxowania. W stosunku do innych byłem w kilku miejscach zbyt pasywny, szczególnie w temacie interakcji z innymi. Brandon Burke wyszedł na odludka, czego nie planowałem. Jeszcze wiele przede mną. Awatar z „Byliśmy żołnierzami”.

Micas - nie zamierzam po raz kolejny raz czadzić, ale oprócz tego co napisałem wcześniej o rozejściu się świata rekrutacji i sesji, nie mam nic do zarzucenia.
<namyśla się>
Może tylko jeden zarzut: zniszczenie naszych dropshipów w czasie drugiej bitwy o Brighton. Nie chodzi mi o to, że zostały zniszczone, ale o to, że zostały zniszczone w starciu na które jako gracze nie mieliśmy wpływu - zostaliśmy postawieniu przed faktem dokonanym na zasadzie „dropshipy zostały zniszczone, rozegramy tylko końcówkę bitwy”.
 
__________________
Ten użytkownik też ma swoje za uszami.

Ostatnio edytowane przez JohnyTRS : 11-04-2022 o 22:50.
JohnyTRS jest offline  
Stary 12-04-2022, 12:20   #135
Mag
 
Mag's Avatar
 
Reputacja: 1 Mag ma wspaniałą reputacjęMag ma wspaniałą reputacjęMag ma wspaniałą reputacjęMag ma wspaniałą reputacjęMag ma wspaniałą reputacjęMag ma wspaniałą reputacjęMag ma wspaniałą reputacjęMag ma wspaniałą reputacjęMag ma wspaniałą reputacjęMag ma wspaniałą reputacjęMag ma wspaniałą reputację
Dołączyłam do przygody na zaproszenie Micasa, po tym jak chyba spodobała mu się moja gra w warsztatach OW, jakie prowadził (przynajmniej ja tak to widzę ).
Dostałam postać, która już istniała w tej sesji jako NPC, ale rozwinęłam ją do poziomu, który chyba przytłoczył MG

Czytając sesję i wątek rekrutacji spodziewałam się czegoś innego niż zastałam. Niewątpliwym negatywem tej sesji był brak czasu i to nie tylko MG, ale też graczy. Niestety, ale ta przygoda wymagała zaangażowania, które było na początku sesji, ale zniknęło po drodze i już go nie było gdy dołączyłam. Ten brak czasu też powodował, że Micas pędziłeś po łebkach, byle dojść do końca. Niestety to sprawiło, że wiele ważnych tematów, które powinny zostać "rozegrane" przez graczy, szły przemielone automatem wg założeń MG.
Ten pośpiech też generował zjawisko, które zostawia pewien niesmak - Micas niejednokrotnie pisałeś swoje posty i miałeś je gotowe zanim my gracze wrzuciliśmy nasze. Przynajmniej dla mnie, wywoływało to zwątpienie czy aby mamy wpływ na wydarzenia. To nie zachęca do angażowania się w historię. Teraz jak tak o tym myślę too chyba właśnie to wywoływało u mnie wrażenie, o którym wspomniałam Tobie, że czuję się jakbyś miał gotowy klucz odpowiedzi, w który oczekujesz, że się wstrzelę.

Czy to ze zmęczenia materiału, braku czasu graczy, charakterów postaci BG czy czegoś innego, ale w sesji nie uświadczyłam tak naprawdę interakcji między postaciami innymi jak rozmowy w komentarzach czy sesyjnym czacie (wyjątek to pojawienie się Dydelfiny, z którą miałam pierwszą prawilną interakcję pomiędzy BG). Ja nie jestem zwolennikiem ustalania tego co mają zrobić postacie w komentarzach, to powinno być rozgrywane fabularnie. Jasne, nie było czasu, ale w praktyce krótkie dialogi wcale nie wychodzą dłużej niż rozmowa na grupowym chacie.

Tak czy inaczej jeśli chodzi o konkretnych BG to:
>BG Zombianny - postać robiąca to co każdy potępiał, ale wszyscy wiedzieli, że jest konieczne. Stosowała zasadę "wchodzisz między wrony to kracz jak one" i rozprawiała się z przeciwnikiem w sposób jaki najlepiej do niego docierał. Niezastąpiona w walce z wrogiem który grał brudno. Brutalna w działaniach ale przy tym bardzo to bardzo przemyślane było to co robiła.
>BG Makao - postać o dużych rozterkach wewnętrznych i problemami rodzinnymi zabarwienia przerośniętych ambicji. W swoim odgrywaniu była bardzo realna, przekonująca co do odczuć postaci.
>BG Witch Slap - bardzo egzotyczna persona na tle innych postaci. Ciekawy pomysł z kosmiczną cyganką i szkoda, że zrezygnowała z sesji, bo obecność tej postaci dodawała kolorytu fabule.
>BG Arveliusa - postać złamana jeszcze przed wydarzeniami w sesji, a którą dobiło (chyba nieodwracalnie) to co się stało na początku tej przygody. Rozdwojenie jaźni jako reakcja obronna na rzeczywistość była wciągającym zabiegiem. Szczerze mówiąc to jak skończyła ta postać po prostu do niej pasowało.
>BG Lynx Lyxa - wprowadzał rodzinę chciwych bogaczy z koneksjami, a takich nie może zabraknąć Ze Spencerów chyba najbardziej polubiłam Teodorę. Swój urok miał też syn marnotrawny Julius, który był równomiernie pazerny, aż do samego swojego końca. Natomiast Hadrian w moim odczuciu miał niewykorzystany potencjał Myślę, że można było z niego wyciągnąć dużo więcej, choć śmierć ojca jest wystarczającym argumentem dlaczego Had stał się stonowany.
>BG Stalowego - czytając sesję szczególnie zwracał na siebie moją uwagę zaczynał jako nerd i odludek, a skończył jako berserker No oczywiście przesadzam, ale ta postać przeszła największą przemianę pośród wszystkich. Korzystał z okazji i był największym kasanową w historii Minutemen Na szczęście nie pozbył się bycia nerdem, więc pozostał naszym drużynowym specjalistą od mechów, już jako gracz doradzając jaka maszyna będzie pasować do tego jak chce się nią posługiwać.
>BG Azraela - tajemnicza azjatka, cicha i związana z tajniakami. Była konkretna w swoich działaniach i skupiona na celu. Bardzo lubię takie postaci.
>BG Johnnyego - za późno dołączył, żeby móc pokazać jaka jest ta postać. Szybki koniec nie dał mu się rozwinąć. Szkoda, że nie było Ciebie od początku w przygodzie.
>BG Dydelfiny - jedyna postać z którą miałam okazję na prawilny i przyjemny dialog i interakcję, za co graczce jestem niezwykle wdzięczna postać jest taka jakie uwielbiam najbardziej. Jej ciekawa i przewrotna historia o tym jak będąc przeciwnikiem trafiła na naszą stronę barykady wciągnęła mnie Gdyby był czas i miejsce to pewnie Marah i Ursula zostałyby BFF

To że Micas uwielbia bawić się w cyferki i mechaniczne rozgrywanie walk to wie każdy Przyjemne było rozgrywanie potyczek. To byłoby super jako uzupełnienie sesji. Jednak tu z braku czasu, zabierały one ten właśnie czas, który powinien być przeznaczony na fabularną stronę sesji, bo tego potrzebował ten rozmach przygody.
"Shitlisty" jak sam się powyżej MG przyznał, były tak przepełnione żelastwem, że po tych wszystkich bitwach Amerigo powinno być głównym eksporterem wszelkiej maści złomu i metali kolorowych Ale czy mi to przeszkadzało? Nic a nic. My wychodziliśmy przez to na przekozaków, a starcia dawały satysfakcję Osobiście jako fan wszelkiej maści Sci-Fi uważam, że jeśli tylko potrafi się wymyślić wystarczająco wiarygodna kosmiczną magię, która to tłumaczy, to ja przyklepuję

Zupełnie nie zgodzę się z Tobą Micas, że nakombinowałeś z właściwościami planety. Otóż dla mnie to był wspaniały motyw, pozwalający odkrywać w starym stylu niezbadaną planetę, którą nie dało się przeskanować z orbity jak każdą inną.

Nowa Rodezja i jej odkrycie to był mój ulubiony punkt w sesji, miałam największą frajdę pisząc to, choć np z dialogami z postaciami już między nami "nie pykło" - rozumiem, nie każdy lubi dialogować, a pisanie tego na siłę to żadna frajda nawet dla mnie, osoby która lubi rozpisywać najmniejsze drobiazgi w dialogach. Ale wracając... Nawiązanie pierwszego kontaktu, uprowadzenie rodezyjskiego pilota i odkrycie ichniejszejszego odpowiednika Minutemen, Patriotów, było MEGA. Aż się prosiło, żeby na planecie było jeszcze kilka takich miast do odkrycia
No i w tym miejscu pojawiły się zwątpienie w to czym są Minutemen. Myślę, że gdybyśmy mieli czas to gracze sami doszliby do tego co samorzutnie zrobił Ishida. Może nawet postaci graczy by przyparli starego zgreda albo kogoś jeszcze do wyznań. A może byśmy się zgrali z Patriotami i wspólnie walczyli przeciw wrogom (w końcu w epilogu sojusz udało się zawiązać). I znów brak czasu podciął skrzydła fabule.

Kolejnym motywem jaki rozgrzał moje serduszko w sesji to terraformator. Jak mi go dorzuciłeś w bio to od razu obudziła się we mnie "stargate'owa" chęć wyciśnięcia z tego jak najwięcej (jakby jeszcze ktoś nie zauważył, awatarem męża mojej postaci była postać ze Stargate SG1 ) Uznałam, że pójdę tym wątkiem choćbyś miał Micas mieć mnie dość za dokładanie Ci fabuły Świetne było zagłębianie się w systemy olbrzymiego statku kosmicznego, chyba jednego z kilku, które terraformowały planetę by stała się zdatna do zamieszkania. Czy w Sci-Fi może być coś lepszego niż znalezienie reliktu technologicznego, który udało się uruchomić i wejść w jego dyski danych? Jak dla mnie nie ma nic lepszego
To dało nam namiary na nie jeden, a dwa statki. Dokładnie tych, których szukał ComStar ^^
Ale były przy tej okazji spięcia między nami. Wyraźnie zaznaczyłam, że moja postać idzie tym tropem i skupia się na nim, a mimo to wrzuciłeś ją do reszty, do walki, choć również deklarowałam, że postać po wydarzeniach pod Wielką Zieloną Górą nie podejmuje się walk. W sesji zdarzały Ci się Micas takie zagrania, że na siłę wrzucałeś w jedno miejsce postaci graczy byle trzymać BG w kupie. Rozumiem, tak jest wygodniej, ale niestety jeśli to nie railroad i sesja ma się rozwijać to trzeba się liczyć, że BG rozlezą się po planszy jak mrówki po koszu piknikowym.Duży plus, że nie zafiksowałeś się na tym i długo się nie opierałeś i pozwoliłeś mi działać.
Paradoksalnie działania mojej postaci przyśpieszyły upragniony przez MG koniec przygody

Na koniec pisanie epilogu było dla mnie trudne. A to za sprawą świadomości jak wiele ten świat mógł dać, ale z braku czasu zostało to pogrzebane. Myślę, że pisanie sesji z dedlajnem to nie jest trafiony pomysł. Dedlajny może ujdą w warsztatach, ale nie kiedy pisze się pełnoprawną przygodę.
Do tego listę wydarzeń po 3000 roku, które były nacechowane tragediami, którymi można by obdzielić pół galaktyki i jeszcze dla kogoś zostanie, byle zniechęcić BG do pozostania na niej (czego w sumie nie ukrywałeś), i byle zrobić spotkanie po latach w kosmosie. W akapicie wyżej już było o tendencji do wrzucania na siłę BG w jedno miejsce. Sam przyznałeś, że się zagalopowałeś i chciałeś się wycofać (co do listy tragedii na Amerigo po 3000 r) -> tak tak ja się nie zgodziłam już do cofania tego, ale to już przez to, że pół tygodnia myślenia poświęciłam jak do tego podejść, więc myślałam, że mnie coś trafi i wolałam zarazy i wojny niż po raz kolejny myśleć co pisać. I zadecydowałam o tym za wszystkich graczy, bo i tak moja BG jako jedyna z ekipy została na stałe na Amerigo.
Pośpiech więc skutkował nieprzemyślanymi wydarzeniami. No i ten Twój ostatni post, który napisałeś zanim gracze dali swoje odpowiedzi... Ten post był kluczowe, bo dałeś nam dowolność w kreowaniu przyszłości swoich postaci - kto chciał ten został kosmicznym rycerzem, a kto chciał to został na Amerigo, co wiązało się z kreowaniem przyszłością NV. Dlatego też siłą rzeczy Twój ostatni odpis nie uwzględniał tego co gracze nasmarowali. Ja czytając go miałam wrażenie, że piszę sobie, a Ty sobie.

Podsumowując: Przygoda miała ogromny potencjał, bogaty świat oraz świetne i różnorodne postaci BG, ale okoliczności poza sesyjne nie pozwoliły tego wykorzystać i rozwinąć się.

Także uważam, że trzeba by wyciągnąć z tej rozgrywki wnioski i... ROZEGRAĆ JĄ JESZCZE RAZ! Tak, jak fabuła na to zasługiwała od początku.
Dlatego Micas jak jeszcze wrócisz do pisania RPGów to poważnie, ale o POWAŻNIE zastanów się by właśnie MechWarrior był u Ciebie na tapecie jako priorytet. Ale tym razem dokładnie, bez pośpiechu, żeby nacieszyć się światem jaki stworzyłeś. Bo warto. Bo masz ogromne pokłady pomysłów i umiesz tworzyć całe światy, otoczyć je wydarzeniami, korzystać z tego co podrzucą Ci gracze.
Brałabym w ciemno i nękała Ciebie na nowo

I jeszcze na koniec taka myśl:
Przynajmniej cieszy to jak wiele Comstar wtopił w te poszukiwania i na koniec został z niczym, a to za sprawą takiego małego społeczeństwa jak Nowy Vermont Brawo my.
 
__________________
"Just remember, there is a thin line between being a hero and being a memory"

Gram jako: Irya, Venora, Chris i Lyn
Mag jest offline  
Stary 13-04-2022, 20:45   #136
 
Lynx Lynx's Avatar
 
Reputacja: 1 Lynx Lynx ma wspaniałą reputacjęLynx Lynx ma wspaniałą reputacjęLynx Lynx ma wspaniałą reputacjęLynx Lynx ma wspaniałą reputacjęLynx Lynx ma wspaniałą reputacjęLynx Lynx ma wspaniałą reputacjęLynx Lynx ma wspaniałą reputacjęLynx Lynx ma wspaniałą reputacjęLynx Lynx ma wspaniałą reputacjęLynx Lynx ma wspaniałą reputacjęLynx Lynx ma wspaniałą reputację
Co tu dużo pisać. Szczerze jakoś nigdy nie lubię końcowych pogaduszek na sesji, bo to oznacza już definitywnie koniec tej przygody.
Trochę się rozwlekło. Tez zgubiłem trochę postać w pewnym momencie. Do tego dziwne czasy są. Nie da się ukryć.
Największym plus było, ze grało się miło bez zbędnych kwasów, a co najważniejsze poznałem nowe ciekawe uniwersum. Grę zaczynałem z wiedzą na temat, że są tam mechy, a kończę znając już trochę modeli tych mechów jak i historii polityki świata itd. Mechanike też poznałem z różnych systemów z MW i szkoda tylko, że MG do nich raczej się nie znajdzie XD. Trzeba liczyć, że Micas kiedyś wróci do tych klimatów.
Największy problem miałem z umiejscowieniem tej rodzinki w świecie. Z jednej opisani jakby to nie wiadomo kto na tym Amerigo z drugiej no ciężko coś było z nimi ogarnąć z powodu opisu więzi rodzinnych. Pierwszy raz zrobiłem postać co miała taką swoją gromadę npc i koniec końców tego nie dociągnąłem.
Co do współgraczy. Z niektórymi grało się dłużej z niektórymi krócej, ale fajnie było i każdy swoje zrobił na moje. Kłótnie to znaczy narady wojenne były moim ulubionym elementem gry XD a poza grą też byli spoko. Najbardziej szkoda, że tyle osób zapowiedziało przerwę, bo mam nadzieje że to odejście nie na zawsze z pbfów.
Chyba to było na tyle. Dzięki za grę i powodzenia w przyszłych XD
 
Lynx Lynx jest offline  
Stary 14-04-2022, 20:33   #137
 
Stalowy's Avatar
 
Reputacja: 1 Stalowy ma wspaniałą reputacjęStalowy ma wspaniałą reputacjęStalowy ma wspaniałą reputacjęStalowy ma wspaniałą reputacjęStalowy ma wspaniałą reputacjęStalowy ma wspaniałą reputacjęStalowy ma wspaniałą reputacjęStalowy ma wspaniałą reputacjęStalowy ma wspaniałą reputacjęStalowy ma wspaniałą reputacjęStalowy ma wspaniałą reputację
Pokuszę się pewnie o bardziej rozbudowaną wypowiedź jak będę miał czas.
Póki co ujmę to tak:

Z pośród wszystkich rozegranych przeze mnie sesji mam cztery które raz na jakiś czas sobie odpalę i poczytam jak ulubioną książkę. Tą sesję dołączam do tego zacnego grona, a to zasługa wszystkich którzy brali w niej udział i ją tworzyli.


Dziękuję wszystkim za grę i życzę powodzenia!
 
Stalowy jest offline  
Stary 18-04-2022, 20:19   #138
 
Dydelfina's Avatar
 
Reputacja: 1 Dydelfina ma wspaniałą reputacjęDydelfina ma wspaniałą reputacjęDydelfina ma wspaniałą reputacjęDydelfina ma wspaniałą reputacjęDydelfina ma wspaniałą reputacjęDydelfina ma wspaniałą reputacjęDydelfina ma wspaniałą reputacjęDydelfina ma wspaniałą reputacjęDydelfina ma wspaniałą reputacjęDydelfina ma wspaniałą reputacjęDydelfina ma wspaniałą reputację
To na koniec zacznijmy od początku.
Nazywam się Franz Pijo, kiedyś Ojciec Pijo potem samo Pijo. Chodź ostatnio już nie Pijo. Pieniądze z oszczędności skończyły się szybciej niż planowałem, żeby powstrzymać apetyt, bo w tych sprawach nie jestem jaroszem godzinę temu wszyłem sobie esperal...

... a nie, to nie ta bajka

To jeszcze raz.
Ktoś polecił mi sesję Heart&Home, zaczęłam czytać. Potem jakoś nastąpił twist fabularny i wpadłam na koniec sesji ze swoją postacią, mechem i paroma npcami. Trochę było mi dziwnie, ale było to super doświadczenie za które zarówno Micasowi jak i innym graczom bardzo dziękuję.

Podsumuje krótko, muzyka!

[MEDIA]http://www.youtube.com/watch?v=I9ZXqXGvW8w[/MEDIA]

Micas - ogrom pracy jaką włożyłeś w sesję naprawdę robi duże wrażenie. Wszystko było przemyślane, opisane, poukładane, skatalogowane i miało swoje miejsce. Wojna w Twoim wydaniu wyszła taka jak jest w rzeczywistości - niejednoznaczna, pełna sprzeczności i napięć, czy wewnętrznych konfliktów. Wyszło epicko, wyszło na pełnej gurwie i jak masz co do tego wątpliwości to ich nie miej. Naprawdę projekt z rozmachem , fajnie było być jego częścią chociaż te 3 minuty przed napisami końcowymi. Niemniej i przez te 3 minuty byłam bliska walnięcia tego wszystkiego ze dwa razy przez protekcjonalno-olewające podejście gdzie liczyła się dla Ciebie jedynie lista złomu do odhaczenia w Twojej historii i gdy dawałeś jasno do zrozumienia że (przynajmniej moja) BG to statysta, a więc tryb stonka żeby nie przeszkadzać wydarzeniom się toczyć. Z drugiej strony jak już miałeś humor to nawet nieźle i sprawnie szło dogrywanie detali bo jesteś kreatywnym człowiekiem. Dialogi się z Tobą pisze bardzo sympatycznie, nie wychodzi drętwo a wręcz przeciwnie. Zresztą jak wspomniałam na początku naprawdę czapki z głów za ożywienie Amerigo i zrobienie z niego teatru wojny na tylu płaszczyznach. Także cieszę się, że dałeś z siebie pełne 30% i mnie do tego przyjąłeś. Polecam się

Stalowy - Jego Julian był główną osią tej sesji, takie miałam wrażenie czytając całość. Najwięcej ogarniał, najwięcej planował mając na uwadze dobro drużyny. Bardzo dobrze śledziło się przemianę pogodnego inżyniera w okularach w gorzkniejącego pod wpływem wojennych doświadczeń cynika. Tak samo jak czytało jego reakcje i przemyślenia na temat bieżących wydarzeń (choćby przy okazji audytu i tego co zrobiono z Kane oraz McKinleyem). Postać bardzo dynamiczna, świetnie zagrana. Ludzka.
Bardzo ludzka. Skąd to wiem?
Bredzę
Poza tym to ten koleś co wydymał (i to nie raz) odpowiednik systemowego KGB i przeżył!

Arvelus - Jego Victor z podwójną duszą był naprawdę bardzo poszarpaną postacią. Niestety miałam okazję tylko czytać posty Arvelusa, jednak wchodzenie w coraz bardziej szalony świat doktorka Heisenberga było naprawdę wciągającym doświadczeniem Zgadzam się z Mag że koniec postaci pasował idealnie. Jak trzaśnięcie okładkami książki po jej przeczytaniu.

Lynx Lynx - Jego Hadrian pochodził z rodziny bogaczy którzy pchali paluchy we wszystko co dawało dolce. Do tego moja postać miała obraz Spencerów ze względu na Julka więc wychodziły kontakty jak wychodziły Czytając sesję miałam wrażenie że gdzie się nie popatrzy tam się w końcu znajdzie jakiegoś Spencera albo kogoś od Spencera. Jeśli chodzi o samego Hada był chyba najbardziej spokojny z całej familii i mimo bogactwa też oberwał wojennym szlamem (pomyłka z konwojem).

Zombianna - Jej Jane… zacznę od tego że bardzo ciężko jest stworzyć Evil Mind bez popadania w śmieszność. Zwykle są to nudne jak flaki z olejem, płaskie postacie działające według zasady “jestem zły i groźny bo robię złe rzeczy” i które bardziej irytują lub wywołują efekt przewalania oczami podczas czytania (99,9% podobnych postaci choćby na tym forum co się natknęłam czytając różne sesje)... ale nie Jane. Jane Doe była po prostu Diabłem z krwi i kości. Bad to the bone. Bardzo żywym, przekonującym, wyrachowanym i bezlitośnie dążącym do realizacji swoich celów. Takim z samego dna piekła (albo z obozów szkoleniowych Maskirovki), gdzie bez wahania zabierała wszystkich tych którzy stanęli jej na drodze. Jest moją ulubioną postacią w całej tej historii. Bardzo żałowałam że nie będę mogła zagrać sceny z nią bo warsztat Zombi, jej posty to wyższa szkoła… z drugiej strony była to ulga bo raczej nie mam wątpliwości że gdyby cokolwiek Doe nie podpasowało moja Ammit by zginęła. Nic dziwnego, Beton i jej Kompanią Skurwysynów można było skutecznie straszyć nie tylko dzieci…

Azrael1022 - Jego Asagao miała poczucie humoru (propozycja waterboardingu dla jeńca mi zapadła w pamięć ) wbrew sztywnej, profesjonalnej otoczce. Śmierć z powietrza, bo to co wyprawiała w swoim latadełku było crazy i tak jak było już wspomniane - duży plus to żargon. Azjatka od WSIurów, solidna firma, jeśli zleciło się jej zadanie było wiadomo że zostanie wykonane.

Makao -
Jej Sarah odeszła zanim dołączyłam do sesji i naprawdę szkoda. Sierżant Kane ze SHWAT - wysoka, opanowana, profesjonalna… tak publicznie. Prywatnie poszarpana przez najbliższych, przygnieciona zobowiązaniami rodzinnymi. Samotna (no ale do czasu ). Czytając kawałki o rodzinie Kane włosy się jeżyły. Bardzo zagubiona, honorowa. Mimo wszystko córka swojego ojca chociaż tego nie chciała przyznać głośno.

Witch Slap - Jej Mytsa pojawiła się też przede mną na chwilę. Żydowskio-cygańskie motywy kupił mnie i bardzo mocno żałuję że nie pograła dłużej bo była absolutnie urzekająca. Idąc za jej narracją, skradła mi serce (Julianowi co innego ). Bo Cygan zawsze trochę kradnie.

Mag - Jej Ursula była drugą jajogłową kombinatorką w ekipie (po Julianie), ale ona została w miarę stabilna. Pewnie dlatego że miała swoje kotwice w postaci rodziny, coś co ją ustabilizowało. Rodzina polityków, też, trochę matkowała reszcie (łatwiej zastąpić mecha niż pilota, pamiętajcie) koneksje i wtyki. Dumna, inteligentna, zabawna . Z nią właśnie Marah miały najlepszy dialog w całej sesji, bo nawet w czasie w wojny jest czas na babskie ploty. Też widziałam zakusy na BFF

JohnyTRS - Jego Brandon przyszedł razem z moją postacią, więc dużo czasu nie było aby się pokazał. No ale coś pokazał, choćby przy kartach. Chłopak “stąd”, chciał naprawić swój dom i w końcu to zrobił chociaż trochę. Zdecydowanie graliśmy za krótko.


Jeszcze raz dziękuję wszystkim za grę. Trzymajcie się
 
__________________
This is my party
And I'll die if I want to

Ostatnio edytowane przez Dydelfina : 18-04-2022 o 20:27.
Dydelfina jest offline  
Stary 20-04-2022, 20:31   #139
 
Stalowy's Avatar
 
Reputacja: 1 Stalowy ma wspaniałą reputacjęStalowy ma wspaniałą reputacjęStalowy ma wspaniałą reputacjęStalowy ma wspaniałą reputacjęStalowy ma wspaniałą reputacjęStalowy ma wspaniałą reputacjęStalowy ma wspaniałą reputacjęStalowy ma wspaniałą reputacjęStalowy ma wspaniałą reputacjęStalowy ma wspaniałą reputacjęStalowy ma wspaniałą reputację
Wstęp

[media]http://www.youtube.com/watch?v=gfDKq9w3Ihs[/media]

Pierwszy raz styczność z Mechwarriorem kiedy miałem bodajże siedem lat i w CD-Action była płyta z demami - jednym z nich był Mechwarrior 3. I choć nie znałem wtedy jeszcze angielskiego i nic nie rozumiałem z tego co tam pojawiał się za tekst, to pamięć o wojennych machinach kroczących pozostała.
Gdy jakiś czas potem zagrałem w Mechwarriora 4 (już pełną wersję :P ) też nie miałem za bardzo obeznania w lore tego uniwersum. Dopiero dzięki 1d4chanowi oraz kreskówce (da się znaleźć spokojnie na YT wszystkie odcinki ) jako tako zapoznałem się kto z kim, przeciw komu i dlaczego. Bardzo mi to uniwersum podpasowało bowiem było… bardzo ludzkie. Ludzkość nie walczyła z obcymi czy plugastwem spoza, a z samą sobą. Przychodzą mi na myśl słowa z inter Fallouta 1 i 2.

“War. War never changes.
The Romans waged war to gather slaves and wealth.
Spain built an empire from its lust for gold and territory.
Hitler shaped a battered Germany into an economic superpower.
But war never changes.
In the 21st century, war was still waged over the resources that could be acquired. Only this time, the spoils of war were also its weapons: Petroleum and Uranium. For these resources, China would invade Alaska, the US would annex Canada, and the European Commonwealth would dissolve into quarreling, bickering nation-states, bent on controlling the last remaining resources on Earth.”
“The end of the world occurred pretty much as we had predicted. Too many humans, not enough space or resources to go around. The details are trivial and pointless, the reasons, as always, purely human ones.”

Sesja - początek

[media]http://www.youtube.com/watch?v=UoOXlVBlFRA[/media]

Gdy w drugiej dekadzie XXI wieku Micas wspomniał o tym że ma w zanadrzu taką sesję namawiałem go by ją poprowadził. Był to jednak projekt “w kolejce” - miał bowiem inne historie do opowiedzenia, głównie z uniwersum WH40k. Jednak przyszedł w końcu czas na Mechwarriora i oto pojawiło się Hearth and Home.

Już dawno napisałem w notkach że co jak co ale Micas przygotowuje solidne sesje z bardzo rozbudowanym tłem o wielu płaszczyznach - patrz rewelacyjne WH40k - Starscream oraz Shadowrun - Ojczyzna. Wiedziałem też że będzie to sesja przełomowa z prostego powodu - całe uniwersum Battletech jest przesiąknięte polityką, a kto jak kto Micas jest w tej tematyce bardzo otrzaskany. Żadnych czarów, odwiecznego wroga, ani nic z tych rzeczy. Tylko napędzająca wielkie potęgi żądza władzy i pieniądza.

Sama sesja zaczęła z kopyta i nie raz łapałem się na tym że poświęcam jej więcej czasu i energii niż zamierzałem. Dopiero po pewnym czasie tempo spadło i zaczęła się wyboista droga - z powodów życiowych, stała kosmiczna wynikła z bycia dorosłym człowiekiem.

Postać

[media]http://www.youtube.com/watch?v=DVzUAqbAaaw[/media]
Dziękuję serdecznie za wyrazy uznania, wiele dla mnie znaczą i są najlepszym wyróżnieniem jakie można dostać. Jeszcze w trakcie gry sporo osób pisało do mnie dobre słowa odnośnie mojej postaci.
Julian nie był pierwszym konceptem jaki mi się nawinął do tej sesji. Nie często tworzę poważne kreacje, zwykle są one humorystyczne w związku z byciem odmieńcami lub prozaiczną sytuacją życiową która wpędziła ich w to kim są. Od pewnego czasu ostro eksploatowałem koncepcję nietuzinkowego bohatera z przyziemnymi życiowymi problemami.
W przypadku Battletecha zdałem sobie sprawę, że będzie to pierwsza na forum i chyba w ogóle możliwość stworzenia poważnej i realistycznej postaci. Takiej poważnej poważnej. Zdecydowałem się więc na do bólu wałkowaną przeze mnie koncepcję inteligenta. Tylko że tym razem miałem możliwość włożenia w niego wszystkich przemyśleń odnośnie wczesnej dorosłości.
W ten sposób powstał młody marzyciel szarpiący się z prozą rzeczywistości do którego los się uśmiechnął dając mu życiową szansę na zrealizowanie swojego snu.

Ewolucja

[media]http://www.youtube.com/watch?v=8DD0mzPhVSU[/media]

Pierwotnie, zgodnie z koncepcją sesji, Julian miał pójść ścieżką Jokera, który użyczył mu twarzy. Był zamiar wyeksponowania dualizmu ludzkiej natury i tak jak w Full Metal Jacket - bohater miał kroczyć rozdarty między aspirowaniem do bycia wojakiem, a swoim indywidualizmem i wrażliwością. Z czasem miałoby się to przekształcić w dramatyczny motyw z Pierwszej Krwi czy Łowcy Jeleni - człowieka który nie jest w stanie już się odnaleźć poza wojną. Dodam tylko że ostatecznie i tak motyw Johna Rambo się pojawił - mianowicie poczucia krzywdy ze strony ojczyzny która deprecjonuje nasze czyny lub próbuje nas opluć dla uprawiania polityki.

[media]http://www.youtube.com/watch?v=PtWHgkNH5yU[/media]

Już na dzień dobry dualizm miał być pokazany poprzez to że ktoś tak niebojowy i nieagresywny pilotuje DemolitionMecha a potem siada za sterami machiny o nazwie Warhammer. Plan ten jednak poszedł w diabły wraz z pierwszą sceną gdzie Jackson dostaje się za stery DMa i rozsmarowuje po zakładzie pracy bandziorów wraz z ich wsparciem. Wraz ze śmiercią matki Juliana stało się jasne że na polu bitwy nie będzie miał oporów przed gnojeniem wroga ile wlezie.
I tu wkroczyła drużyna w której było już dość osobistości z ciężkimi krzyżami na barkach oraz pierwsza misja na której już pojawiła się rozterka - co zrobić z cywilami w Bazie Workmenów. Tak, drodzy współgracze, tamta dyskusja oraz dialogi między postaciami przekonały mnie do zmiany kursu by Julian stał się najlepszą wersją siebie i przeciwwagą dla chłodnej, beznamiętnej kalkulacji w prowadzeniu konfliktu.
Choć przyznam że tuż po Bazie Workmenów naprawdę kusiło mnie by Julian trollował inne postacie za szafowanie życiem cywilów.

[media]http://www.youtube.com/watch?v=Etkc7ipQn94[/media]

Starałem się więc by Julian Jackson aspirował do roli lidera, przykładnego Minutemana, a przynajmniej by stanowił przeciwwagę dla Jane Doe, której twarda postawa wydawała mi się działać jak magnes na resztę postaci. Mam nadzieję że udało mi się chociaż po części ten plan wykonać.

Sesja

[media]http://www.youtube.com/watch?v=BUkRFtWrgaA[/media]

Jak napisałem na początku ruszyliśmy z kopyta - posty były rozległe, było dużo dialogów i okazji do zaprezentowania swoich kreacji przed współgraczami i prowadzącym. Wątki się rozwijały, a my odsłanialiśmy kolejne warstwy intrygi starając się jednocześnie przetrwać i zwyciężyć. Tak jak przewidywałem - Micas bardzo się postarał by dopracować tło fabularne za co zawsze go chwaliłem. Przy czym muszę zaznaczyć że nie raz na tej sesji byłem zaskoczony zwrotami akcji. Jestem przyzwyczajony do tego że na jego sesjach pojawia się czasem railroad a lista wrogów do czyszczenia jest praktycznie obowiązkowa (parę razy dyskutowałem z nim o tym). Mnie samemu nie raz to przeszkadzało. Teraz jednak oba traktuję zawsze jako narzędzia do tego żeby przez sesję przewinął się konkretny sprzęt dzięki czemu można liznąć techniczą stronę uniwersum oraz by w sesji pojawiły się pewne perełki które MG dopracował, a które chciałby by zostały przedstawione w sposób w który je przygotował.
Jak też wspomniałem życie dogoniło mnie, ale także graczy i Micasa, zaburzając ten stały i wysoki poziom z jakim sesja wystartowała. Na szczęście nie był to permanentny zjazd i forma wracała raz po raz. Tutaj chcę podziękować Mag która w pewnych momentach pchała mocno sesję do przodu.
Ostatecznie sesja dotarła do końca w dobrym stylu - jak na pbf i lastinn nie lada osiągnięcie, szczególnie biorąc pod uwagę rozmach sesji.

Drużyna

[media]http://www.youtube.com/watch?v=SeLC55FOUCI[/media]

Doktor Heisenberg prowadzony przez Arvelusa na dzień dobry już wszedł z PTSD które było mocną osią tej postaci. Trauma Profesora była bardzo dojmująca, widoczna i wyraźna - zaczynając od problemów w relacjach rodzinnych jak i w problemach z podejmowaniem decyzji lub zabieraniem głosu na naradach. Arvelus stworzył świetne opisy które czytałem z przyjemnością. Niestety musiał przerwać grę. Finał Profesora był w sam raz - choć przyniósł mu ulgę i uwolnienie od życia w koszmarze, nie omieszkał odpowiednio za ten podarek darczyńcy podziękować.

Hadrian Spencer od samego początku przygody reprezentował wszystko czym Julian skrycie gardził, choć starał się tego nie okazywać. Lynx fajnie przedstawił dziedzica fortuny który wydawał mi się beznamiętny względem panującego chaosu, tragedii i krzywd które się dzieją, by w pewnych momentach przełamywać skorupę i okazywać wrażliwość o którą by się Hadriana nie podejrzewało. Pechowy atak na konwój był mocnym ciosem dla postaci i mocnym plot-twistem. Ostatecznie jednak Had odegrał rolę zgodnie z doktryną “Co by się nie działo Spencerowie są najważniejsi i muszą wygrać”. Świetnie wyszło.

Jedną z postaci która odcisnęła potężne piętno na fabule sesji była Jane Doe. Dydelfina dobrze to ujęła - Zombianna stworzyła złą postać, która autentyczna, bez patosu czy infantylności. Świetnie mi się pisało dialogi z Zombi, a jednocześnie kombinowało jak zbijać argumenty jej postaci które były brutalnie bezpośrednie jak i bezpośrednio brutalne. Nie wiem co więcej dodać. Chylę czoła przed Zombie.

Asagao - tak naprawdę poza naradami nie było interakcji między nią a Julianem. Z Azraelem już gram którąś sesję i przy każdej z nich widzę że może popisać się rozległą wiedzą związaną z wojskowością którą przedstawia w sposób jasny, czytelny i bardzo strawny. Mocno przyczynił się do pchania spraw do przodu szczególnie dzięki kontaktom z WSI i nie raz dzięki temu wyciągał Minutemanów z problemów z którymi sami mieli spore kłopoty. Dobrze było zagrać z Tobą po raz kolejny.

Makao wkroczyła z Kane, młodej policjantki przytłoczonej oczekiwaniami ze strony rodziny i otoczenia. Postać z prawdziwym dualizmem - przez okoliczności utwardzona niesamowicie, w środku jednak osoba potrzebująca ogromu ciepła i życzliwości. Bardzo miło wspominam wspólne dialogi, które wychodziły w moim przekonaniu bardzo naturalnie.

Witch Slap pojawiła się na sesji dosłownie na chwilę ale jej Mytsa Gabor narobiła sporo zamieszania, dodając do drużyny niemało egzotyki. Bardzo chciałem zobaczyć jakby to się wszystko dalej potoczyło gdyby dalej z nami grała.

Mag jeszcze raz podziękuję za pojawienie się w sesji i wprowadzenie Ursuli. Była wyjątkowo zaradną postacią, która świetnie ogarniała, zarządzała i kierowała zespołem. Przejęła na siebie w pewnym momencie ciężar pchania fabuły, a gdy doszło do tymczasowego rozejścia się Minutemanów miałem pewność że Trevor zdoła “zaopiekować się” tymi którzy zostali przy armii NV. Zdecydowanie Julian mógł mieć z nią kilka dialogów, niestety już wtedy brakowało mi pary na pisanie interakcji między postaciami. Niewątpliwie była to świetna postać którą będę dobrze wspominał.

Z Johnym tak jak z wieloma uczestnikami H&H miałem okazję już grać wcześniej. Cieszę się że znów się spotkaliśmy. Brandon był swojską postacią, rzuconą w wir wojny, która na sesji była dość krótko jednak bardzo dobrze się ją czytało.

Z Dydelfiną nie miałem dotąd okazji zagrać. Stworzyła postać najemniczki, która nie była oderwana od rzeczywistości. Miała swoje życie i za jego sprawą przeszła na stronę Minutemanów. Świetnie się bawiłem czytając napisane przez nią dialogi. Napisaliśmy razem jedną scenę, myślę że całkiem udaną.


Zakończenie

[media]http://www.youtube.com/watch?v=sIYR4rjKHY8[/media]

Jeszcze raz chciałbym wszystkim podziękować za wspólną grę, możliwość poznania was, jak i wspólnego stworzenia świetnej fabuły oraz pamiętnych postaci.
Mam nadzieję że jeszcze będzie okazja by razem zagrać w RPG.
Życzę wam zdrowia i powodzenia.
Do zobaczenia.

[media]http://www.youtube.com/watch?v=1AYbqyVNVpY[/media]
 

Ostatnio edytowane przez Stalowy : 20-04-2022 o 20:33.
Stalowy jest offline  
Stary 26-04-2022, 23:16   #140
 
Azrael1022's Avatar
 
Reputacja: 1 Azrael1022 ma wspaniałą reputacjęAzrael1022 ma wspaniałą reputacjęAzrael1022 ma wspaniałą reputacjęAzrael1022 ma wspaniałą reputacjęAzrael1022 ma wspaniałą reputacjęAzrael1022 ma wspaniałą reputacjęAzrael1022 ma wspaniałą reputacjęAzrael1022 ma wspaniałą reputacjęAzrael1022 ma wspaniałą reputacjęAzrael1022 ma wspaniałą reputacjęAzrael1022 ma wspaniałą reputację
Dziękuję wszystkim za sesję. To był przyjemnie spędzony czas.
Zombianna i jej Jane Doe - świetnie pomyślana postać. Napisałbym “fajna”, ale to określenie mi do niej nie pasuje. Raczej była niepokojąca. Czytanie postów Zombie to była sama przyjemność. Wciągające, z detalami i wyczuwalnym wojskowym sznytem. Już Dydelfina pisała, że Doe to jej “ulubiony villain w sesji”. Podbijam, mój też.
Makao - była policjantka, która dołączyła do Minutemen. Początkowo nieco zagubiona w całej sytuacji, potem zaczęła się przyzwyczajać. Szkoda, że Makao odeszła z sesji, ale wiadomo - real zawsze wygrywa.
Witch Slap - cyganka, ex-Workwoman, mechwarriorka, która przeszła na jasną stronę mocy. Świetny, barwny koncept postaci i takież odgrywanie.
Dydelfina - postać z charakterem, która kierując się sercem zmieniła front. Posty czytałem z przyjemnością.
Mag - i jej Ursula. Naukowiec, mechwarrior, matka, żona. Mag, Twoje posty wyróżniały się z powodu spokoju, jaki w nich panował. Mniej wojny, więcej emocji i spraw rodzinnych.
Stalowy - która to już sesja razem? Dobrze skrojona postać, żywa, z ludzkimi problemami. I bardzo spodobało mi się dodanie jej Twoich własnych zainteresowań - wszak Julian był znakomitym szermierzem.
Arvellus - gracz znany mi z kilku innych sesji. Kolejny raz zaprezentował postać z problemami psychicznymi i zrobił to przekonująco.
Był też JohnyTRS, który wpadł na pomysł aby dołączyć do sesji na kilka ostatnich kolejek. Cóż mogę powiedzieć… Z całego serca popieram ten rodzaj RPGomaniactwa .
Podobnie Dydelfina. Z waszą dwójką może i długo nie pograłem, ale postaci ciekawe i posty sprawnie napisane.
Lynx Lynx - w każdej kolejce byłem ciekaw losów młodego Spencera. Szczególnie co się dzieje w jego rodzinie i jakie przygody ma poza strefą walki. Niby mechwarrior, a najlepsze kąski zwykle wychodziły jak już wysiadał z mecha i oddawał się sprawom familii. Dodatkowo trudny motyw z bratem będącym dowódcą we wrogiej armii.

No i Micas. Dziewiąta wspólna sesja, także myślę że mogę napisać, że dostałem to, czego się spodziewałem. Były shitlisty, był rozmach, dużo mechaniki (w zasadzie to mechanik), mnóstwo szczegółów z uniwersum, mapki “profesjonalnie zrobione w Paincie”, oraz obowiązkowo - motyw zdrady. Zanim zaczęliśmy grę, zdziwiło mnie to, że chcesz mnie na tej sesji, chociaż Mechwarriora znałem tylko z jednego artykułu z Magii i Miecza, czytanego gdzieś w latach dziewięćdziesiątych. Nie planowałem tej rozgrywki, szukałem na forum czegoś, gdzie mógłbym pograć pilotem. No i wtedy poszedłeś mi na rękę - pilot dropshipa/myśliwca. Mamy deal.

Iroshizuku Asagao
Pomysł na postać pilota chodził mi po głowie już od jakiegoś czasu, a skrystalizował się za sprawą… atramentu.

Kolor Asa-gao z linii Iroshizuku produkowany przez firmę… Pilot. Trafiony-zatopiony. Koncepcja Draconisjanki, wychowanki domu dziecka, która została wrobiona przez yakuzę w przestępstwo, którego nie popełniła. Musiała opuścić kombinat i tak znalazła się na Amerigo.

Lightning, czyli moja death from above. Szkice tej maszyny na portalu SARNA przedstawiają latadło, które skojarzyło mi się z F-16 i tak też z niego korzystałem podczas gry. Procedura startowa, możliwości walki air-to-air oraz air-to-ground, dogfighty, osprzęt w kabinie - to miał być właśnie F-16 przeniesiony w uniwersum MW.
Kontakty Iroshizuku z Wojskowymi Służbami Informacyjnymi były głównie konsekwencją tego, że Micas ubił mi pozostałych BNów, których stworzyłem podczas tworzenia postaci. Wiadomo - jest wojna to trup ściele się gęsto. Co właściwie było mi na rękę, bo przez ostatni rok czytałem trochę na temat wywiadu i kontrwywiadu, więc mogłem się pobawić tymi motywami. Jak ktoś nie zna Kafira, to polecam jego “Polskie specsłużby w Afganistanie” oraz cykl o Radosławie Sztylcu.

Co do kwestii pisania dialogów to starałem się wykrzesać na to trochę czasu, ale zawsze odkładałem na później. No i sesja się skończyła a Iroshizuku udzielała się tylko w zebraniach grupowych. Niestety, splot wydarzeń z reala spowodował, że na klepanie postów zostało zdecydowanie za mało czasu. Podczas sesji zaliczyłem dwie przeprowadzki, wykańczanie nowego lokum (dość wykańczające) i siedem miesięcy mieszkania z rodzicami (co mogę zaliczyć do szybko rosnącej rodziny sportów ekstremalnych).

Jeszcze raz dziękuję wszystkim za wspólną grę i do spisania!
 
Azrael1022 jest offline  
 



Zasady Pisania Postów
Nie Możesz wysyłać nowe wątki
Nie Możesz wysyłać odpowiedzi
Nie Możesz wysyłać załączniki
Nie Możesz edytować swoje posty

vB code jest Wł.
UśmieszkiWł.
kod [IMG] jest Wł.
kod HTML jest Wył.
Trackbacks jest Wył.
PingbacksWł.
Refbacks are Wył.


Czasy w strefie GMT +2. Teraz jest 01:01.



Powered by: vBulletin Version 3.6.5
Copyright ©2000 - 2024, Jelsoft Enterprises Ltd.
Search Engine Optimization by vBSEO 3.1.0
Pozycjonowanie stron | polecanki
Free online flash Mario Bros -Mario games site

1 2 3 4 5 6 7 8 9 10 11 12 13 14 15 16 17 18 19 20 21 22 23 24 25 26 27 28 29 30 31 32 33 34 35 36 37 38 39 40 41 42 43 44 45 46 47 48 49 50 51 52 53 54 55 56 57 58 59 60 61 62 63 64 65 66 67 68 69 70 71 72 73 74 75 76 77 78 79 80 81 82 83 84 85 86 87 88 89 90 91 92 93 94 95 96 97 98 99 100 101 102 103 104 105 106 107 108 109 110 111 112 113 114 115 116 117 118 119 120 121 122 123 124 125 126 127 128 129 130 131 132 133 134 135 136 137 138 139 140 141 142 143 144 145 146 147 148 149 150 151 152 153 154 155 156 157 158 159 160 161 162 163 164 165 166 167 168 169 170 171 172