Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 25-04-2022, 08:44   #394
Mi Raaz
 
Mi Raaz's Avatar
 
Reputacja: 1 Mi Raaz ma wspaniałą reputacjęMi Raaz ma wspaniałą reputacjęMi Raaz ma wspaniałą reputacjęMi Raaz ma wspaniałą reputacjęMi Raaz ma wspaniałą reputacjęMi Raaz ma wspaniałą reputacjęMi Raaz ma wspaniałą reputacjęMi Raaz ma wspaniałą reputacjęMi Raaz ma wspaniałą reputacjęMi Raaz ma wspaniałą reputacjęMi Raaz ma wspaniałą reputację
Podziemia

Mieli szansę zaspokoić głód. Zamordować dwa cienkokrwiste wampiry. Wyssać ich dusze. Wchłonąć ich osobowości….

Ale oni tacy nie byli. Nie byli potworami.
De Worde również nie był potworem. Ani jego córka. Za to mieli wspomnienia z których wynikało, że to Mitra jest potworem. Czy chcieli służyć sprawie potwora? Chcieli. Wszystkie komórki ich ciała pragnęły służyć Mitrze. No może nie teraz… teraz wszystkie komórki ich ciała chciały KRWI.

Pojmani byli bezbronii. Obezwładnienie i przeszukanie trwało niecałe dwie minuty. Klęczeli z dłońmi złożonymi na szyi. Przed nimi leżał owoc przeszukiwania: dwa portfele, trochę drobnych, bilety, mapa przystanków metra, karty kredytowe. Steven i Jason. Tak mieli na imię, byli o krok od płaczu. Musieli ich wziąć za potwory. Miało to też dobre strony. Nie wahali się ani chwili przy odpowiedziach.

- Czy znacie kogoś, kto urzęduje w tych kanałach?
- Nikogo nie znamy. Dostaliśmy informcje, że jest tu impreza dla takich jak my. Że można tu - Steven się zawahał - łatwo znaleźć krew.

- Czy w ciągu ostatnich kilku nocy widzieliście kogoś lub coś co przykuło waszą uwagę?
- Dwie noce temu - tym razem zaczął mówić Jason - czułem jakby coś mnie obserwowało. Byłem niemal pewny, że coś nas śledzi. Ale nie wiem… szukaliśmy, ale o ile nie chodził po suficie, to raczej niczego tam nie było.

- Czy spotkaliście kobietę, młodą, czarne włosy. Różowy sweter, jeansy.

Jason spojrzał zaniepokojony na Stevena. Ten zaczął mówić z wyrzutem wobec swojego kumpla.
- Widzisz! Mówiłem ci. Nie wydawało mi się. - Jason opuścił głowę.
- Wczoraj, wydawało mi się, że widziałem kogoś takiego. Szczupła. Miała buty i ręce umazane ziemią. Widziałem ją przez chwilę, a potem jakby rozpłynęła się w powietrzu. To było gdzieś tam. - Wskazał palcem tunel za sobą.

- Czy wiecie, że te tunele są domeną potężnego wampira, który nie lubi obcych?

Steven pokiwał głową i powiedział:
- Wiemy o potężnym wampirze, ale podobno jest bardzo otwarty i właśnie organizował imprezę. No ale to chyba ściema była.

- Dobra, prowadź tam gdzie widziałeś laskę w różowym swetrze - słowa dobiegły z ciemności i ani Steven, ani Jason nie wiedzieli który z wampirów tym razem wydawał im polecenia.

W zasadzie nie wiedzieli nawet ile wampirów ich otoczyło.

***


Muzeum brytyjskie.

Stali w sali wśród ludzi, z artefaktem na wyciągnięcie ręki. Z Arwyn. Najstarszą Brujah w Londynie. I pewnie również najstarszym wampirem w ogóle. Ta niepozorna rudowłosa kobieta miała za sobą dwa milenia egzystencji. Królowa wydała na nią krwawe łowy. Wszyscy wokół są przekonani, że była najbardziej lojalnym chorążym Mitry. A była? Czy można pozostać wiernym martwemu bogu?

Dlaczego Królowa chciała się jej pozbyć? I kim była Anna? Zaangażowana mniej lub bardziej w zamach na Mitrę. Miała cztery wieki. Ułamek z żywota Arwyn. Dostrzegała w Brujah konkurenta. Na tyle poważnego, żeby wszczynać oficjalne krwawe łowy. Bała się jej?

A sama Arwyn? Czy po dwóch tysiącach lat nadal pragnie wiernie służyć? A może zerwała się ze smyczy i faktycznie chce samemu sięgnąć po koronę imperium brytyjskiego? Przynajmniej w przenośni, bo Mitrze dwór królewski nigdy nie przeszkadzał w sprawowaniu rządów.

A może nie podjęła jeszcze decyzji co dalej? Arwyn mogła być najbardziej wartościowym sojusznikiem, jakiego mieli szansę pozyskać. Mogła również stać się śmiertelnym wrogiem.

A czy Heroldzi wiedzieli czego od niej chcą? Spoon chciał Brusili. A Catherina?
 
__________________
Wszelkie podobieństwo do prawdziwych osób lub zdarzeń jest całkowicie przypadkowe.

”Ludzie nie chcą słyszeć twojej opinii. Oni chcą słyszeć swoją własną opinię wychodzącą z twoich ust” - zasłyszane od znajomej.
Mi Raaz jest offline