Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 29-04-2022, 09:10   #45
Mike
 
Reputacja: 1 Mike ma wspaniałą reputacjęMike ma wspaniałą reputacjęMike ma wspaniałą reputacjęMike ma wspaniałą reputacjęMike ma wspaniałą reputacjęMike ma wspaniałą reputacjęMike ma wspaniałą reputacjęMike ma wspaniałą reputacjęMike ma wspaniałą reputacjęMike ma wspaniałą reputacjęMike ma wspaniałą reputację
***

Jeden z medyków Majora Scotta nie został zaangażowany do zabiegów z najciężej rannymi. Widząc krew na ubraniu Shani przywołał ją gestem ręki. Rany zostały potraktowane płynem antyseptycznym. Piekło jak cholera, ale w tropikach drobnoustroje i grzyby potrafiły być groźniejsze niż sama rana. Szwy zostały założone sprawnie, a opatrunki ciasno. Po wszystkim September wróciła do namiotu i złożyła ekwipunek, który odpowiednio doprowadziła do porządku.

Gdy wyszła przed namiot, zachciało jej się pić i nie chodziło wcale o wodę. Opcje były dwie. Piwo w kantynie, albo coś mocniejszego u kwatermistrza. Piechota i brygady nie zajęły wszystkich miejsc przy ławach rozłożonych w tamtej części obozu.

Tu potrzeba było czegoś mocniejszego. Ruszyła do kwatermistrza. Weszła do namiotu i widząc go piszącego jakieś kwity zagadnęła:
- Znajdzie się coś na zresetowanie mózgu?
- Mam whisky - odparł kwatermistrz chowając przezroczystą butelkę bez żadnej etykiety pod blat i stawiając w jej miejsce taka z bursztynową zawartością.
- Pewnie jest droższa od tego co pan schował?
Kwatermistrz stał nieruchomo, ale same jego oczy skierowały się pod blat. Mężczyzna jednak szybko opanował odruch.
- Nie jest droższa, ale na pewno zdrowsza. Jeśli w ogóle można w taki sposób wyrazić się o alkoholu.
- Zaciągnęłam się do wojska, a to eliminuje zdrowy tryb życia na starcie. - odparła Shania. - Daj pan tego bimbru.
- Niech będzie - kwatermistrz odpuścił po chwili wahania. - Z tego co słyszałem to się wam należy. Na koszt firmy. Tylko podziel się z kolegami i nie machaj nią na wszystkie strony jak wyjdziesz z namiotu - wyciągnął spod blatu poprzednią butelkę i postawił przed żołnierką.
- Jedna butelka na troje to co to jest - odezwał się Christopher, który podobnie jak Shania szukał u kwatermistrza procentów. - Zatłukliśmy trzy tuziny heretyków i wysadziliśmy bazę Bauhausu. Wszyscy wrócili żywi - wyliczył z dużym zaokrągleniem ich dokonania. - Niech się więc firma trochę postara z tym bonusem - skinął głową by kwatermistrz dorzucił jeszcze jakąś flaszkę.
- Takie szczegóły do mnie nie dotarły - Kapitan Torres wyszczerzył zęby w uśmiechu. - Tyle, że ta firma was lubi - przestawił przezroczystą butelkę o kilka centymetrów - A ta ocenia was za wasze osiągnięcia i cyferki - ustawił obok niej przydziałową butelkę whisky.
- Dobra, nie ma co wybrzydzać - Shania zgarnęła obie butelki. - Chodź, poszukamy reszty.
Chris uśmiechnął się i skinął głową kapitanowi w podzięce za alkohol.
- Tak, chodź poszukamy Ariel - zgodził się z Shanią i ruszył przodem.
 
Mike jest offline