Luinehilien nie za bardzo podobał się ani zapach tych kulek świeżości, ani sam fakt ich użycia. Niestety jak mus, to mus. Szła w milczeniu podziwiając przepych zamku. Nigdy nie była w takim miejscu. Była bardzo ciekawa, czym są te stworki, które poruszyły cały zamek. W końcu doszli do komnaty astrologa. Dygnęła grzecznie, gdy Rasgan ją przedstawił. Później usunęła się w kąt i zajęła się Nuhillą. Wilczyca jeszcze nie otrząsnęła się z szoku wywołanego tymi wstrętnymi kulkami. Dziewczyna cicho ją uspokajała. |