30-04-2022, 21:45
|
#117 |
Młot na erpegowców | Sherwynn było trochę szkoda Ameiko, choć wciąż nie potrafiła wykrzesać w sobie współczucia do jej ojca. Wysłuchała uważnie co Kaijitsu powiedziała. Zgodnie z przypuszczeniami bardki, jej słowa wyjaśniły w sporym stopniu całą sprawę.— Wygląda mi to na dość klasyczny przypadek, gdy społeczny wyrzutek postanawia wszelkimi dostępnymi środkami wziąć odwet na realnych i domniemanych prześladowcach za rozmaite doznane krzywdy. Poniekąd rozumiała sytuację półelfa, bowiem sama miała uraz do jego ojca. Jednak podjęte przez Tsute działania mające na celu wymierzenie mylnie pojmowanej sprawiedliwości w jej pojmowaniu wykraczały poza wszelkie dopuszczalne normy.
Kiedy wrócili Mharcis i Vall szkarłatnowłosa przyjrzała się fachowym okiem osobliwemu rysunkowi kobiety.— Całkiem niezłe, przyznam. I zdaje się, że dobrze mniemasz Argaenie. Mnie ta bestyjka wygląda na sukuba, lubieżna poza i wygląd skrzydeł wyklucza furię. A to oznacza, że jeśli nie jest jedynie wytworem bujnej wyobraźni rozpłomienionego młodzieńca, to mogła mocno namieszać w głowie temu nieszczęśnikowi. Niewykluczone nawet, że nie jest on sobą. A jedynie stanowi zdominowaną marionetkę w rękach kapryśnego demona. Spojrzała w kierunku wyjścia z pomieszczenia.— Tak czy inaczej, winniśmy niezwłocznie ruszyć jego śladem.
|
| |