Słysząc generała nie mógł wprost uwierzyć w jego słowa. Już miał chęć przywalić dowódcy, lecz słowa Arishy go powstrzymały. Zamiast tego rzucił mu tylko gniewne spojrzenie i poszedł do lochów.
~Mógłbym, a nawet powinienem wam wierzyć... jednak nie jestem w tej walce po waszej stronie... ~ nie jeden raz powtórzył w myślach
podczas drogi i już w ciasnej celi zastanawiając się, jak bardzo, jego były już dowódca, przyznał się do spiskowania razem w bestiami nocy. Kiedy usłyszał zamieszanie na korytarzu wstał z pryczy zastanawiając się co to może być.
Kiedy drzwi jego celi otworzyły się i stanął w nich wilkołak, Baldor chciał się rzucić do walki, jednak zdążył się tylko minimalnie ruszyć zanim został sparaliżowany. Kiedy wilkołak się do niego zbliżał, chciał mu powiedzieć żeby go uwolnił i pokazał na co go tak naprawdę stać. Nie mógł jednak wykrztusić
ani słowa i z przerażeniem wymieszanym z gniewem patrzył jak zostaje pogryziony, podobnie jak jego towarzysze. ~ Lepiej żebym umarł bo pożałujesz. ~ pomyślał ostatkiem sił zanim zapadła ciemność.
Kiedy się obudził bardzo się zdziwił widząc wystrój pokoju w jaki się znalazł. Zastanawiał się dlaczego jeszcze żyje i znalazł się tutaj. Kiedy wstawał poczuł dość duże pragnienie i zobaczył jak jego towarzysze z pokoju odstawiają kielichy. ~ Nie. ~ pomyślał całkiem stanowczo. ~ Nie, dopóki nie wiem o co chodzi. ~ dokończył podchodząc do okna. Miał złe przeczucia, i aby starać się nie myśleć o pragnieniu oparł się dłońmi o parapet i wyglądał na zewnątrz. |