05-05-2022, 17:30
|
#123 |
| Paladynka spojrzała na Argaena.
- Zobaczymy, co uda nam się zrobić, jak już odnajdziemy Tsuto. O ile w ogóle go odnajdziemy. Pomysł nie jest zły, może gobasy by się na to nabrały przy odrobinie szczęścia.
Pomogła jeszcze wyjść z piwnicy Ameiko i ruszyła z towarzyszami w głąb tunelu, który ciągnął się i ciągnął... i ciągnął... Skoro wcześniej z obu stron zamurowano przejścia do niego, oznaczało to, że ktoś chciał się przed czymś odgrodzić. Verna miała złe przeczucia, ale zachowała je póki co dla siebie. W końcu natknęli się na ślepą uliczkę, ale dzięki spostrzegawczości Sherwynn udało im się przejść dalej, gdyż ściana kryła w sobie tajne przejście.
No i znaleźli się w jaskini nieopodal klifów, gdzie za szczenięcych lat Verna lubiła spędzać czas z Argaenem.
- Pamiętam - odparła, gdy ją zapytał. - Wtedy wmówiliśmy sobie, że za tą ścianą na pewno znajdują się niewyobrażalne skarby, bo w przeciwnym wypadku po co ktoś miałby ją zamurować. Teraz odnoszę wrażenie, że zamurowano ją dlatego, że tam nie było skarbów, tylko być może coś innego, gorszego...
Ledwo przeszli krótkim tunelem a w naturalnej komorze natrafili na stwora rodem z dziecięcych koszmarów. Vall wspomniał o genezie tych maszkar, a potem zabrali się do walki. Verna nie zdążyła nawet zadać ciosu a monstrum padło pod ciosami kompanów którzy znajdowali się z przodu.
- Pomysł z iluzją jest nawet lepszy, niż przekonywanie goblinów - powiedziała, gdy było po wszystkim. - Nie zapędzajmy się jednak z tym wszystkim na razie, bo najpierw musimy odnaleźć brata Ameiko a to wcale nie musi być proste. W każdym razie popieram pomysł Valla. Sprawdźmy szybko legowisko tego stwora i ruszajmy dalej. Czas nie gra na naszą korzyść. |
| |