Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 06-05-2022, 13:32   #10
Arvelus
 
Arvelus's Avatar
 
Reputacja: 1 Arvelus ma wspaniałą reputacjęArvelus ma wspaniałą reputacjęArvelus ma wspaniałą reputacjęArvelus ma wspaniałą reputacjęArvelus ma wspaniałą reputacjęArvelus ma wspaniałą reputacjęArvelus ma wspaniałą reputacjęArvelus ma wspaniałą reputacjęArvelus ma wspaniałą reputacjęArvelus ma wspaniałą reputacjęArvelus ma wspaniałą reputację
- Naprawdę chcę ci wierzyć - odpowiedziała Aurora po chwili ciszy. Nie miała możliwości, ani cierpliwości aby wyciągać prawdę, choć nie omieszkała zanotować w głowie, że Sandy została odesłana, a to Aurora teraz miała otrzymać jakieś zlecenie.
- Więc porozmawiajmy teraz o pracy najemniczej. Czego ode mnie byś chciał?
- Rozwiązania delikatnej kwestii - odparł mężczyzna, powracając do roli chłodnego pragmatyka. - Chodzi o zabezpieczenie pewnego miejsca zanim zostanie ono doszczętnie zniszczone. Nietypowość sytuacji zasadza się na tym, że lokalizacja jest w zasadzie odcięta od świata zewnętrznego. Jak ozdobna kula śniegowa, wewnątrz której zetrą się niedługo Sabat i Camarilla. Nie mają pojęcia, co stłamszą podczas swojej przepychanki, ani jakie konsekwencje będzie ona miała dla reszty Tellurianu. - parsknął, nie kryjąc irytacji. Między trójkątnymi płatami granitu, Aurora dostrzegła kilka dogasających iskier.
- Waszym zadaniem będzie do tego nie dopuścić.
Aurora kiwnęła głową raz, drugi i trzeci przyjmując informacje.
- Rozumiem. Osiągalne… myślę. Zależy od szczegółów… Alternatywą i tak jest śmierć, więc to nie tak, że będę wybrzydzać. Mamy jak szczegóły omówić, czy to jedna z tych sytuacji gdzie “There is no time to explain! Hop in!”?

- Nie, nic z tych rzeczy. Ale w szczegóły... zobowiązany jest wprowadzić cię ktoś inny. Nam pozostało jedynie przypieczętować geas. - Postąpił krok naprzód. Z pomiędzy piaszczystych drobin i kamiennych bloków tworzących podłoże komnaty wyłoniły się linie oranżowego światła. Utkany z nich pawiment przywodził na myśl pajęczynę wzorów - znajomych i obcych zarazem, nader podobnych do tych, na które Aurora natknęła się wypełniając krwią kielich. Aglar stanął pośrodku nowo utworzonego okręgu i, odsłaniając granitowe kły, przeorał nimi wewnętrzną stronę prawej dłoni. Popłynęła jucha. Czarna jak noc, a konsystencją przywodząca na myśl aksamit. Tyran wykonał gest zapraszający Aurorę, by dołączyła do niego w jaśniejącym kole. Wyciągnął w jej kierunku masywne ramię. Nie był to jednak gest przywodzący na myśl nadnaturalne poddaństwo. Jego toporne, pokryte płynnym mrokiem palce rozcapirzyły się, sugerując, że dziewczynie, że powinna uścisnąć jego dłoń celem dopełnienia obopólnego paktu.
- Dalej, Auroro. Los nie potrzebuje drobnego druku. Przeznaczenie nie wymaga klauzul. Jeśli jedno z nas zdecyduje się zdradzić drugie, jeśli czyjeś zobowiązania pozostaną niespełnione, werdykt zapadnie dlań szybko. A karę wymierzy całość rzeczywistości.
Chociaż szczegóły trwającego rytu pozostawały dla dziewczyny zagadką, wiedziała, że Aglar nie kłamie. Czuła presję - społeczną? Nie, bardziej... egzystencjalną. Jakby cały wszechświat spoglądał jej w tym momencie przez ramię, obserwował jej każdy ruch. Wdzierał się pomiędzy wspomnienia, pragnienia i zamiary. Nieznana, miażdżąca swoim ogromem i niepojętością siła ewaluowała każde ziarenko jej jestestwa w akompaniamencie całkowitej obojętności oraz absolutnej obiektywności. A chociaż stojący naprzeciw Aurory płomiennowłosy przypieczętował zapewne dziesiątki takich paktów, to egzystencjalny bezmiar, jakiego wampirzyca zaznała w głębi jego spojrzenia, sugerował, że nawet on nie był niepodatny na działanie kłębiącej się w kręgu, tajemniczej siły.

Włosy na karku Aurory stanęły dęba w pustym i śmiertelnym geście. Gdzieś tam… zrozumiała, że coś większego od niej czy Aglara właśnie patrzyło na ich dwoje z dziką intensywnością oczekując… uczciwości. Jakiś byt prawa, może umów… coś co bardzo osobiście by potraktowało, gdyby którekolwiek z nich planowało tę umowę zerwać. Uśmiechnęła się lekko bezczelnie. I tak była na pożyczonym czasie. Uścisnęła dłoń z mocą, odmawiając służalczej postawy. Przed tym Bytem byli równi. Równo ich wiązała umowa. Równa spotka ich kara jeśli ją złamią.
- Mamy układ. Przeklęty głupiec co go złamie. - Zadeklamowała z nie do końca zasadną pewnością swoich słów, ale co tam. Dała się odrobinę ponieść chwili. Reszta nadnaturalnego spektaklu także cechowała się dramatycznością. Szum energii stał się znacznie głośniejszy, przechodząc w melodyjny łoskot. Złote języki, niczym utkane ze światła gady, spełzały z zakątków komnaty w stronę centralnej sfery. Otoczyły ją, wirując w chaotycznym tańcu odbłysków, którego kompleksowość oraz intensywność zdawały się narastać z każdą mijającą chwilą. Aurora czuła, że jej wewnętrzny świat poddawany jest diametralnym zmianom. Nie potrafiła jednak ubrać ich w słowa. Z zadaniem tym poradziło sobie za to bez większych problemów jej ciało - na wewnętrznej stronie prawej dłoni wampirzycy wykwitł niewielki symbol - przedstawiał gardziel wulkanu w momencie erupcji i skrzył kolorem stanowiącym nienaturalną mieszankę seledynu i purpury. U Aglara podobna ozdoba pojawiła się na klatce piersiowej - wypalając przy tym część koszuli i odsłaniając dziesiątki podobnych znaków zascielających jego tułów. Od nowej dekoracji coś jednak je odróżniało. Każdy taki “rysuneczek”, niezależnie od obrazowanej treści, posiadał srebrne obramowanie. Światła zgasły, szum opadł, a sędzia rozluźnił chwyt.
- Dokonało się - stwierdził z namiastką zadowolenia. Następnie skierował wzrok na bok i, wykonując szponiasty ruch, wyrwał kolejną ziejącą szramę w przestrzeni.
- Nim ruszysz dalej, miej świadomość jednego: Twój geas pozwoli ci pojąć szerszy kontekst podjętej misji. Jeżeli którekolwiek z twoich działań, zamierzonych bądź nie, miałoby wpłynąć negatywnie na całokształt naszej wspólnej agendy, symbol przypomni o swoim istnieniu. Upomnienia tego typu zwykle nie są przyjemne, ale alternatywa jest znacznie gorsza.
Aurora przyjęła słowa Aglara i kiwnęła głową
- Rozumiem - i przeszła przez wyrwę w rzeczywistości, nie wiedząc tak naprawdę gdzie się udaje.
 

Ostatnio edytowane przez Arvelus : 31-05-2023 o 08:51.
Arvelus jest offline