To było jedne z najszybszych i najprostszych przesłuchań w karierze Navaho. Młodzi Caitiffowie byli bardzo kooperatywni w udzielaniu odpowiedzi. Indianin nie oczekiwał zbyt wiele, gdy pytał ich o Reę, ale nadzwyczajnym zbiegiem okoliczności okazało się, że wampirzyca nie ukrywała się aż tak dobrze, gdy zakopywała sztylet, jak to mogło im się wydawać jeszcze przed godziną.
Pojmani zaprowadzili ich w miejsce, gdzie widzieli podopieczną DeWorde. Nie było z nich więcej pożytku. Pozostawała kwestia, co z nimi zrobić. Cała trójka, w milczeniu, patrząc tylko po sobie, uzgodniła, że puszczą młodych wolno.
- Idźcie i nie wracajcie tu nigdy więcej. W tych tunelach znajdziecie tylko Głód i Śmierć. Nigdy nie było i nie będzie tutaj żadnej imprezy - to przynęta na takich jak wy - młodych i naiwnych. Poinformujcie o tym każdego, kto wpadnie na taki sam pomysł. - Utamukeeus zapauzował na chwilę swoje kazanie. Na zewnątrz, w świecie spokrewnionych, panował od kilku nocy Chaos. Czy ta dwójka jest w ogóle świadoma tego niebezpieczeństwa?
- I jeśli macie taką możliwość - opuśćcie Londyn.
- Steven. Jason. Oddam wam teraz wasze rzeczy i puszczę wolno. Udacie się bezpośrednio do wyjścia. Nie będzie się odwracać. Nie będziecie się zatrzymywać. Po prostu idźcie. Jeśli zrobicie inaczej, moja wataha znajdzie was jeszcze raz. Ruszajcie.