08-05-2022, 19:14
|
#18 |
| Tajemnica pożaru wywołanego przez mefity została rozsupłana wraz z rewelacjami Gavina, które Katerina skwitowała parsknięciem ze swojego miejsca pod ścianą, o którą opierała się z założonymi rękoma. Na język cisnął jej się zgryźliwy komentarz, że mężczyzna marnie strzegł zachodniego skrzydła i jeszcze marniej robił za strażnika, który widząc jakieś machlojki ograniczał się do ich oglądania, a nie interwencji, ale wstrzymała się od wbicia szpili. Podrapała się jedynie tuż nad przylepionym na szyję opatrunkiem, słabo zmniejszającym dyskomfort zadrapań, po raz kolejny utwierdzając się w przekonaniu, że bardzo prędko byłaby w stanie zdominować margines przestępczy Rozgórza. Z takimi gwardzistami jak Gavin byłoby to dziecinnie proste.
Katerina odbiła się od ściany i zrównała z Wugiem i Joreskiem, gdy Greta rozpoczęła swoją przemowę. Nie uszło jej uwadze, że z obecnych na Zewie została już tylko garść, ale tutaj nie było co się dziwić. Najpierw pożar przesiał awanturników-amatorów, a teraz wzmianka o wycieczce na Czarcie Wzgórze pokazała już, kto tak naprawdę nadawał się na Śmiałka, a komu tylko marzyło się bycie Śmiałkiem. Katerina szturchnęła Joreska, który przedstawił się jej i orkowi parę chwil wcześniej.
- To co, panowie... - Rzuciła teatralnym szeptem w stronę rycerza i Wuga. - Wycieczka na Wzgórze?
Pytanie było chyba jednak retoryczne, albo muszkieterka domyślała się odpowiedzi, bo postąpiła dalej do przodu, w stronę Grety.
- Katerina Bonheur - skinęła kobiecie głową. - Oferuję swoje usługi, ekspertyzę i ostrza oraz przystaję na warunki umowy. Powiedzcie ino tylko, madame Gardania, czy w Rozgórzu jest ktoś, kto zna rozkład twierdzy? Bądź może w archiwach znajdują się jej plany?
Bonheur nie miała w zwyczaju szturmować czegokolwiek w ciemno.
|
| |