Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 10-09-2007, 08:50   #68
3killas
 
Reputacja: 1 3killas nie jest za bardzo znany3killas nie jest za bardzo znany3killas nie jest za bardzo znany3killas nie jest za bardzo znany
Po kilkunastu minutach leżenia z zamkniętymi oczami Ferve wywlókł się spod ciepłej pierzyny. Przeciągnął się, ziewnął i podszedł do okna, by popatrzeć na codzienne życie mieszkańców. Kupcy rozkładali swoje stragany, urzędnicy spieszyli się do swoich biur. Miasto ożywało. Młodzieniec nie myślał o wczorajszych wydarzeniach. Zeszła noc wydawała mu się odległa i nierzeczywista, taka też chciałby by pozostała na zawsze. Obmył się szybko w balii pełnej lodowatej wody i zszedł na dół, prowadzony zapachem jajecznicy. Śniadania u pani Siemle, u której wynajmował pokój na poddaszu były zawsze wyśmienite. Przed wyjściem wziął swój łuk, zarzucił kołczan na plecy, zapiął mocno skórzane buty, otulił się skórzaną kurtką i wychodząc jeszcze raz komplementował śniadanie.
***
Nerwowym krokiem chodził wokół celi. Była pusta i wyjątkowo nieprzyjazna, a na dodatek zimny wiatr dostawał się przez szczeliny w ścianie do środka, dodatkowo ochładzając pomieszczenie. Miał gęsią skórkę i było mu zimno, co tylko potęgowało jego podły nastrój. To nie był jego najlepszy dzień. Oskarżenie o zabójstwo Bendala było chwytem poniżej pasa, zastanawiał się jaki był prawdziwy cel zamknięcia ich w celi. Generał nie mógł być aż takim idiotą, żeby uwierzyć w to, że to oni go zamordowali… Jedynym pocieszeniem pozostawała tylko obecność i pewność siebie Arishy…
***
Obudził się w drewnianym pokoju, w wygodnym łóżku i miękkiej, niebieskiej pościeli. Podniósł się i usiadł na jednym z krzeseł przy stole na środku pokoju. Chwilę patrzył na śpiącą blondynkę, potem przeniósł wzrok na las za oknem. Jak przez mgłę widział wczorajszy atak wilkołaków na więzienie. Przypomniawszy sobie ugryzienie zaklął pod nosem i sprawdził ranę palcami. Dopiero potem zauważył dwa kielichy z czerwoną cieczą stojące na stole. Był bardzo spragniony, czuł, że ma wyschnięte, popękane usta. Resztką siły woli powstrzymał się przed wypiciem płynu. – Co ja tu do cholery robię? – spytał cicho sam do siebie. Sprawdził drzwi, ale były zamknięte. Mógł to przewidzieć…

Podszedł do śpiącej Arishy i lekko nią potrząsnął. – Wstawaj… Musimy działać razem… - powiedział głośno pochylony nad nią. – Nie wiem co się dzieje, ale z pewnością nic dobrego. – dodał już ciszej. Zdezorientowany poszukał swojej opaski w kieszeni i założył ją, żeby opadające na oczy włosy nie przeszkadzały mu działaniu.
 
3killas jest offline