Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 09-05-2022, 20:28   #114
Eliasz
 
Eliasz's Avatar
 
Reputacja: 1 Eliasz ma wspaniałą reputacjęEliasz ma wspaniałą reputacjęEliasz ma wspaniałą reputacjęEliasz ma wspaniałą reputacjęEliasz ma wspaniałą reputacjęEliasz ma wspaniałą reputacjęEliasz ma wspaniałą reputacjęEliasz ma wspaniałą reputacjęEliasz ma wspaniałą reputacjęEliasz ma wspaniałą reputacjęEliasz ma wspaniałą reputację
"Prawie jak w Księstwach" – przeleciało przez głowę świeżo upieczonemu studentowi medycyny. Prawie czyniło spora różnicę – w Księstwach ciachał, wbijał, kłuł, podrzynał, rozrywał, ogłuszał, czynił bardzo wiele z ludzkim ciałem – na tyle sporo że znał je praktycznie na wylot, zwłaszcza gdzie były ważniejsze organy które szybko kończyły żywot przeciwnika – lub odwrotnie, gdzie można było bardzo długo nacinać bez ryzyka zgonu delikwenta by wydobyć z niego stosowne informacje. To były jednak dawne dzieje, dawna banda, teraz miał całkiem inną.

Teraz uczył się zszywać, łatać, cerować – zwał jak zwał i co prawda w dość długim awanturniczym życiu nauczył się już jak leczyć rany to jednak to co czynił Theo było na zupełnie innym poziomie.

Plusem halflinga był fakt, że praktycznie oswojony był z widokiem ran, cierpień , nawet smrodu – niemniej do zapachu rozerwanych jelit wymieszanych z żółcią ciężko było się w pełni przyzwyczaić.

Przez chwilę współczuł nawet chłopakowi pozbawianemu nogi – Nie martw się , zanim straciłeś nogę mogłeś robić tysiąc rzeczy, teraz będziesz mógł dziewięćset. Twój wybór czy będziesz skupiał się nad tą setką której już nie uczynisz, czy będziesz się cieszył pozostałą dziewięćsetką które wciąż możesz zrobić.

Miał wrażenie że słowa i tak padają w pustkę gdyż pacjent odlatywał, wychwycił jednak zaciekawione spojrzenie chirurga, choć jakieś dziwne przeczucie i gęsia skórka mówiła mu że ten chyba właśnie myśli nad jedną z tych rzeczy które może czynić… Tyle czy powinien?

To było już kolejne dziwne zachowanie po tym co przydarzyło się z druidem , Tupik nie za bardzo rozumiał z czym zmaga się Theo niemniej podskórnie wyczuwał, że igra z siłami które przerastają ich wszystkich. Jak pod Wusterburgiem. Nie mógł już nawet służyć radą gdyż Theo się mu nie zwierzał, a i tak wątpił by została ona wysłuchana. Wtedy nie posłuchali, a człowiek taki jak Theo – żądny wiedzy raczej nie odrzuci nic co mogłoby ją poszerzyć. Nie to co Tupik …

- zaśmiał się sam w duchu rozumiejąc , że sam podobnie jak Theo jest nienasycony. Tyle że w przypadku niziołka głód był całkiem przyziemnych kalibrów – ot głód władzy, stanowisk, bogactwa , wpływów, siły… zapewne długo by wymieniać. Kiszki grające marsza przypominały jednak o jeszcze bardziej przyziemnym głodzie – tym zwykłym , znów wychwycił kilka spojrzeń z niedowierzaniem patrzących na niziołka i jego potrzebę jedzenia.

No co ? Długo już nic nie jadłem. – powiedział w swej obronie, choć dla ludzi nie całkiem była to prawda, sam woźnica widział jak Tupik pałaszował bułeczkę tuż przed walką, wiedząc że w trakcie bitwy może już nie mieć na to czasu.

Po ostatnim pacjencie postanowił się nieco przemyć i posilić przyglądając się póki co z oddali cóż tam właściwie się dzieje przy orszaku z Detlefem, dostrzegł jakieś zamieszanie ale z tej odległości było niemożliwym jakkolwiek interweniować, zwłaszcza że nawet dobrze nie widział o co chodzi.


K100: 99, 13, 62, 92, 56

 
Eliasz jest offline   Odpowiedź z Cytowaniem