Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 10-05-2022, 15:53   #129
Kerm
Administrator
 
Kerm's Avatar
 
Reputacja: 1 Kerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputację
Singeltons & Fitzgerald cz. 3

Cisza jaka zapadła na korytarzu gdy wyszli z pokoju Debry była tak samo znacząca jak jej milczenie, gdy pytali o krzywdę Billa Macruma.
-Zrobili to… a teraz my musimy coś z tym zrobić.
- Najpierw musimy z kogoś wyciągnąć informacje, dokładne, kto brał w tym udział - powiedział Mark. - Na razie to tylko przypuszczenia. Równie dobrze możemy podejrzewać kogoś, kto tylko o tym wie, a nie brał w tym udziału. A potem... coś musieli zrobić z ciałem, prawda?
Daryll stał z ponurą miną przysłuchując się rozmowie. W głowie miał jeszcze większy mętlik niż wcześniej.
- Z nikogo nie wyciągniemy informacji Mark. Skoro nawet nasza mama… - westchnął wyraźnie rozżalony – Widocznie nic nie dzieje się bez przyczyny, to że duch Mary nawiedził Barta, Wi przeżyła atak…może…
Nastolatek zawahał się, szukał odpowiednich słów.
- Oglądaliście „Twin Peaks”? Pamiętacie tą scenę gdy agent Cooper szukał podejrzanych rzucając do puszek? Chodzi o to, że chyba musimy zacząć myśleć podobnie, bardziej jak jakiś hmm…paranormalny detektyw, a nie Kojak czy Columbo.
Znów zrobił dłuższą pauzę, nie będąc pewnym czy to co mówi ma sens.
- Dobra. Powiem to wprost. Powinniśmy zorganizować seans spirytystyczny. Skoro żywi milczą, to może martwi do nas przemówią.
Mark, który do wspomnianego serialu nie czuł najmniejszej nawet sympatii, był pełen wątpliwości. I nie chodziło nawet o duchy jako takie.
- A czy kiedyś to robiłeś? - spytał.
- Ja nie - odpowiedział i spojrzał z nadzieją na swoją siostrę.
-Pytaliśmy tylko jedna osobę i to taką, na podstawie której zachowania i odpowiedzi mogliśmy już wyciągnąć wnioski co do całej sprawy. Ale skoro wprost jedna osoba nam nie wyjaśnia, punkt po punkcie, sytuacji to stwierdzamy, że nikt nie chce rozmawiać ? To są za daleko idące uogólnienia. Tak samo jak wasze pojęcie o duchach… kimchi to posłańcy, a nie zagubione ludzkie duszę. Ludzie mają czakry wyznaczające im należne miejsce - nie zostają z nami na ziemi. Nawet Ci źli, skrzywdzeni, nieusatysfakcjonowani. W rdzennej kulturze… nic poza żywym człowiekiem się nie mści. Za to wszystko zmierza do równowagi. - Wi spodziewała się co najmniej wyrazu niezrozumienia na twarzach rozmówców po tym co powiedziała. Choć w głębi, niby zależało jej na takim samym zawodzie jej osobom w oczach brata, jaki ona poczuła, gdy zasugerował, że jej determinacja do działania to majak to nie było powodu żeby ich oszukiwała.

- Dobra, czyli wywoływanie duchów odpada – powiedział Daryll, choć nie był do końca pewien czy zrozumiał co chciała przekazać Wi
– Mark może spróbować pogadać z mamą, a Anastasia ze swoim ojcem. Jest jeszcze ten dziennikarz Gunn. Może dokopał się do jakichś ciekawych informacji. Spróbuję z nim iść na wymianę, parę historii może by go zainteresowało.
-Poprosze ojca żeby zabrał mnie do Macrumow.
Mark nie do końca wierzył w to, co powiedziała Wii. Osobiście byl przekonany, że przepełniająca duszę nienawiść różne rzeczy może spowodować, ale nie miał ani argumentów, ani ochoty na dyskusję.
- Co zatem przemawiało do Barta? - spytał. - Zakładając, że to nie prochy...

-Ja tam Bartowi wierzę że coś usłyszał - stwierdził Daryll - Ale tylko dlatego że wcześniej widziałem co potrafi ten psychol w masce. Dlatego chciałem spróbować z tymi duchami. Tyle, że ja się na tym nie znam i nie wiem jak to działa. Jeśli rysunki Spinelego przywołują coś z zaświatów może spróbować uwiecznić Lucy, Sama i Billego. Jego zdjęcia są w tej szopie Macrunów gdzie staruszka sobie zrobiła ołtarzyk.
- Nikt nie powiedział, że moja wiara jest jedyną słuszną. Że nie mogło się wydarzyć coś niespodziewanego, niewytlumaczalnego… Jednak klasycznego przywoływania duszy poprzez seans spirytystyczny się po mnie nie możecie spodziewać, bo dla moich ludzi nie tak funkcjonuje świat duchów. U Macrumów szukałabym wskazówek na ślady działalności człowieka owładniętego zemstą lub przywołanie złej siły. Były tam ponoc symbole, z których można coś wyczytac… chociażby zwykła rozpacz czy ludzkie szaleństwo. Sprawdźmy czy rodzina dwóch ofiar zbrodni czegoś się o nich domyśla… rozumie coś z tego wszystkiego. Seniorka chyba ma demencję.
- Ale może akurat pamięta coś, czego inni nie chcieliby pamiętać? - zasugerował Mark.
-Bądź powie coś, czego inni nie chcieliby mówić. - Wi wyczuła nić porozumienia. - Jeśli wolisz Mark spotkać się z kimś w moim towarzystwie to nawet wszyscy razem możemy spróbować porozmawiać z twoją matką i Macrumami. Masz prawo, a w oczach dorosłych nawet obowiązek, potrzebować teraz wsparcia. Spróbujmy te wszystkie nieszczęścia obrócić choć odrobinę na naszą korzyść.
Daryll nie wierzył, by pani Fitzgerald cokolwiek powiedziała. Tak to już jest, że rodzice nie chwalą się dzieciom jak to kiedyś ćpali, albo uprawiali seks w szkolnej ubikacji. A tu chodziło najpewniej o morderstwo lub równie straszną historię. Musieliby zrzucić swoje przebrania nieomylnych ojców i matek, odpowiedzialnych dorosłych, autorytetów. Chłopak czuł, że do prawdy o tamtych wydarzeniach muszą dokopać się inaczej. Mimo to skinął na słowa siostry, gdy zaproponowała Markowi swoje wsparcie. Po chwili sobie przypomniał o czym mówiła wcześniej.
- No tak…symbole…zapomniałem. Zaczekajcie chwilę..

Kiedy Daryll wrócił, przyniósł z recepcji pożyczony długopis i kartkę papieru. Przyłożył ją do ściany a potem zaczął rysować. Gdy skończył pokazał symbol Wikvayii.
- To było na szopie Macrumów. Orientujesz się co to za znak?
Wikvaya przez moment przyglądała się symbolom na stronicy zanim zaczęła kreślić w powietrzu linie naśladujące odręczne wzory z kartki. Przy okazji każdego ruchu dłonią tłumaczyła:
- Symbol Zia - słońce - "strażnik Ziemi za dnia" zamykający w "siódmym świętym kierunku świata" symbol ho-bo-bo - Wir, potęgę tornada. To stare symbole. Występują w całej rdzennej kulturze, a nawet wcześniej. Spirale były używane już przy petroglyphach. Ich znaczenie nie musi być wszędzie i dla wszystkich takie samo. Bez odniesienia do konkretnej legendy plemiennej lub wiedzy o tym skąd wywodzi się wiara autora… niewiele mogę doprecyzować.
- A ty? Traktowałabyś to jako groźbę, ostrzeżenie czy ochronę? - spytał Mark.
- Jako drogowskaz. - odpowiedź była automatyczna, chociaż dziewczyna sama nie wiedziała czemu to mówi.
- Babcia Macrumów na pewno wie co to jest skoro sama ten znak tam zostawiła - stwierdził Daryll.- Może rzeczywiście warto z nią pogadać. Ludzie z demencją mają czasem przebłyski. Chyba. Mam nadzieję.
Jego siostra skinęła głową. Decyzja jaki plan zaczną realizować po wyjściu ze szpitala zależała teraz tylko od Marka. Większa liczba obecnych mogła ułatwić im poszukiwanie śladów bez zwracania na siebie uwagi lub zapewnić wzajemne wsparcie gdyby znów mieli wpaść w kłopoty.
- W takim razie pojedziemy najpierw do Macrumów i porozmawiamy z babcią - powiedział Mark. - Ale najpierw kupimy sobie latarki.
 

Ostatnio edytowane przez Kerm : 11-05-2022 o 12:06.
Kerm jest offline