Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 12-05-2022, 09:34   #130
Asmodian
 
Asmodian's Avatar
 
Reputacja: 1 Asmodian ma wspaniałą reputacjęAsmodian ma wspaniałą reputacjęAsmodian ma wspaniałą reputacjęAsmodian ma wspaniałą reputacjęAsmodian ma wspaniałą reputacjęAsmodian ma wspaniałą reputacjęAsmodian ma wspaniałą reputacjęAsmodian ma wspaniałą reputacjęAsmodian ma wspaniałą reputacjęAsmodian ma wspaniałą reputacjęAsmodian ma wspaniałą reputację
Karl nie bardzo wiedział, co się z nim dzieje. Wszystko wirowało obłędnie ale hałasy i odgłosy walki wydawały mu się dziwnie znajome.

Tak, walczyli hultaje gdzieś i chyba omijała go powoli cała ta impreza, a na to pozwolić nie mógł. O nie.

Powoli, krok za krokiem ciął jakiś kontur, który wydawał mu się atakującym napastnikiem. Miecz świsnął w powietrzu, a samego rzezimieszka przeniosło nieco dalej, w głąb korytarza. Chyba trafił, bo miecz miał czerwony i nawet mignął mu na klindze przyczepiony jakiś kudeł. Chyba gość dostał przez łeb, i mu się skalp przykleił do miecza, tak wydedukował i brnął dalej.

Gdzie on u diabła był?

Kołysanie świadczyło, że ani chybi na wodzie. Wąsko, psia mać, drewniano jakoś.

Ani chybi, na łajbie.

- Bosmanie....prowadź na....(hic)....tych hultajów.... - mamrotał pod nosem, czkając i bekając głośno, czując ponownie wzbierający niczym burza żołądek.


Karl podtrzymywał się jedną ręką, obijając się od ściany do ściany korytarza, zataczając się na chyboczącym "pokładzie", za jedynego przewodnika mając sapiącego dziwnie bosmana. Ten ostatni ryczał coś niemożebnie, i szedł jakoś tak szybko, że Karl mimo najlepszych wysiłków nie mógł go dogonić. Kołysało zbyt mocno.

Ale cóż to?

Błyski światła w ciemnym korytarzu "łajby", wrzaski kobiety, i znów szczęk broni. Bili się, ani chybi. Ale ten blask?

Ogień na pokładzie to nie było nic przyjemnego. Należało albo szybko go ugasić, albo będzie źle.

- Ogień! (hic) - Karl ryknął w niebogłosy.

- Ogień na pokładzie! - Rzezimieszek przepchnął się naprzód, stając obok "bosmana". Widział płonący miecz, który wziął za pożar, jakichś trzech hultajów, ani chybi piratów. Wciąż kołysało, ale jakby mniej, i z każdym czknięciem i beknięciem poprawiało mu się widzenie. Znaczy się, czasem widział prawie tuzin piratów, a czasem trzech, bardziej wyraźnie.

Umysł Karla pracował na pełnych obrotach próbując policzyć rzeczywistą ilość piratów aby pociąć ich na dzwonka, kiedy zorientował się, że oni wszyscy rozmawiali.

Czyli może nie piraci.

- Co...(hic)...jest kurwa?! -


Nie wiem w sumie po co rzuty, ale jakby były potrzebne to są

 
__________________
Iustum enim est bellum quibus necessarium, et pia arma, ubi nulla nisi in armis spes est

Ostatnio edytowane przez Asmodian : 12-05-2022 o 09:37.
Asmodian jest offline