Spis Stron RPG Regulamin Wieści POMOC Kalendarz
Wróć   lastinn > RPG - play by forum > Sesje RPG - Warhammer > Archiwum sesji z działu Warhammer
Zarejestruj się Użytkownicy

Archiwum sesji z działu Warhammer Wszystkie zakończone bądź zamknięte sesje w systemie Warhammer (wraz z komentarzami)


 
 
Narzędzia wątku Wygląd
Stary 08-04-2022, 06:44   #121
 
Bielon's Avatar
 
Reputacja: 1 Bielon ma wspaniałą reputacjęBielon ma wspaniałą reputacjęBielon ma wspaniałą reputacjęBielon ma wspaniałą reputacjęBielon ma wspaniałą reputacjęBielon ma wspaniałą reputacjęBielon ma wspaniałą reputacjęBielon ma wspaniałą reputacjęBielon ma wspaniałą reputacjęBielon ma wspaniałą reputacjęBielon ma wspaniałą reputację
Ciasne pomieszczenie, tłok i ostrza, które niosły ze sobą śmierć. Lars czułby się jak na polu bitwy. Czułby się tak, gdyby miał u boku druhów, Ludzi Nazwanych, których Imiona znaczą cokolwiek, których mógłby być pewien, których wspólna pieśń mieszająca się z pieśnią mieczy, toporów i młotów opleciona akompaniamentem wycia rannych i mordowanych wrogów dodawałaby mu ducha, napełniała serce otuchą i żądzą mordu. Jednak nie był na polu bitwy. Nie był wśród Imiennych, nie parł przed siebie kierowany wolą Wodza. Był gdzieś, na zniewieściałym południu pośród ludzi, którzy nie rozumieli czym prawdziwie jest walka. Nie mieli dość odwagi by rzucić w twarz wyzwanie a miast tego nasyłali nocnych skrytobójców, którzy chyłkiem przyszli mordować upitych biesiadników. Nie, żeby Lars miał cokolwiek przeciwko temu by nocą, chyłkiem mordować spitych biesiadników. Nie, co to, to nie. Ale…

Ale pomysł ten zupełnie nie przypadł mu do gustu kiedy sam był jednym z owych biesiadników a mordercy ostrza swe kierowali w jego pierś. Taki obrót sprawy i pomysł nie odpowiadał mu w całej rozciągłości. Taki obrót sprawy wzbudzał gniew a gniew był w stanie wywołać furię. Tyle, że Lars wiedział, że nie jest to czas i miejsce na pełną krwawej mgły zabawę. Gdyby zaczął trudno byłoby stwierdzić kiedy by skończy. Nie, ta walka musiała skończyć się szybko.

Tyle, że przeciwnik okazał się być piekielnie szybki. Lars z niedowierzaniem odbijał jego wściekłe ataki z jeszcze większym zdumieniem dostrzegając jak zamaskowany płynnymi ruchami gibkiego ciała schodzi z ciosu Franza i Karla parując ich ciosy z gracją sprawnego fechmistrza. Wściekły Niers natarł nań, ale i ten atak nie uczynił mu szkody a pchane silnym ramieniem ostrze miast zamaskowanego mistrza miecza uderzyło w kark martwego odrywając smętnie wiszącą głowę od korpusu. Lars ryknął wściekle, wziął zamach i nie pierdoląc się w jakieś wymyślne zabawy ze sztuką fechtunku uderzył z całą mocą swego ramienia.

Tamten był szybki. Piekielnie szybki. Zdołał odwrócić się w porę, osłonić się mieczem, ale sparować potężny cios barbarzyńcy mógł z równym powodzeniem jak zatrzymywać rozszalałego byka miotłą. Topór z brzękiem uderzył w jego ostrze, odtrącił je jakby nie było warte nawet uwagi i z mlaśnięciem wszedł w ramię przeciwnika zgrzytając o kość. Norsmen wyszarpnął je ciągnąć za sobą szkarłatną smugę rozbryzganej krwi i nie namyślając się długo ponowił atak świadom tego, że dopiero martwy wróg jest dobrym wrogiem.

A temu do martwości jeszcze sporo brakowało.


.
 
__________________
Bielon "Bielon" Bielon
Bielon jest offline  
Stary 24-04-2022, 10:00   #122
Dział Postapokalipsa
 
Ketharian's Avatar
 
Reputacja: 1 Ketharian ma wspaniałą reputacjęKetharian ma wspaniałą reputacjęKetharian ma wspaniałą reputacjęKetharian ma wspaniałą reputacjęKetharian ma wspaniałą reputacjęKetharian ma wspaniałą reputacjęKetharian ma wspaniałą reputacjęKetharian ma wspaniałą reputacjęKetharian ma wspaniałą reputacjęKetharian ma wspaniałą reputacjęKetharian ma wspaniałą reputację
Korytarz w skrzydle dla służby

Lars nie mylił się doceniając umiejętności drugiego ze skrytobójców. Chociaż wyraźnie wstrząśnięty gwałtowną śmiercią swojego kompana, brodaty mężczyzna dosłownie zwijał się w unikach. Próbujący go dosięgnąć własnym ostrzem Karl Peter, wciąż ewidentnie otumaniony mocarnym napitkiem, nie dość że stracił równowagę, to jeszcze przez przypadek ściął głowę martwej już pierwszej ofiary Norsmena. Ciasnota pomieszczenia przez chwilę wręcz sprzyjała mordercy, dopóki zamorski wojownik nie chlastnął go krawędzią topora w bark.

Gorąca krew obryzgała ścianę i drewniane meble, trysnęła karmazynowymi kroplami na wykrzywione w morderczym amoku oblicze Larsa.

- Co tutaj… co się kurwości wyczynia? - sierżant Knappe usiadł raptownie na łóżku, trąc palcami oczy i próbując wykrzesać ze swojego mętnego wzroku odrobinę zrozumienia - Na Sigmara, łeb mi pęka!

Ciężko raniony skrytobójca drgnął słysząc u swego boku nowy głos. Oszołomiony promieniującym z głębokiej rany bólem i traconą szybko krwią, zwolnił na ułamek chwili kroku.

Ten moment wahania w zupełności Larsowi wystarczył. Jego wykuty w krainach Północy topór prócz szerokiego ostrza zaopatrzony był też w masywny szpikulec wyrastający ze styliska. Ściskając broń niczym krótką włócznię, Hoflig dźgnął szpikulcem w twarz skrytobójcy, zmiażdżył mu kość policzkową i oczodół przebijając czaszkę na wylot i wbijając uwięziony w głowie ofiary kolec w drewniany wspornik ściany.

Skrytobójca zadygotał konwulsyjnie, po czym zwiotczał, całym ciężarem swego ciała zwisając ze szpikulca topora. Płynący z nogawic jego spodni mocz zmieszał się na podłodze z ciepłą krwią tworząc wzory, w których rozgorączkowany wzrok topornika zaczynał dostrzegać dziwnie znajome kształty.

Lars szarpnął toporem wyciągając szpikulec z wspornika, pozwolił trupowi zsunąć się z ostrza na podłogę i odwrócił się w stronę wyjścia na korytarz.

- Co to za jeden?! - strażnik drogowy krzyknął jeszcze głośniej widząc najpierw jedne, zaraz później zaś drugie zwłoki skrytobójców - Co tu się wyprawia?!

Z korytarza odpowiedział mu chrapliwy okrzyk Franza Mauera oraz niezrozumiałe zawołanie Olivii Hochberg.

Walka w izbie dobiegła końca, teraz konfrontacja przeniosła się na korytarz, gdzie Franz i czarodziejka stawiają czoła trzem zbirom.


 
__________________
Królestwo i pół księżniczki za MG gotowego poprowadzić Degenesis!
Ketharian jest offline  
Stary 28-04-2022, 11:36   #123
 
Bielon's Avatar
 
Reputacja: 1 Bielon ma wspaniałą reputacjęBielon ma wspaniałą reputacjęBielon ma wspaniałą reputacjęBielon ma wspaniałą reputacjęBielon ma wspaniałą reputacjęBielon ma wspaniałą reputacjęBielon ma wspaniałą reputacjęBielon ma wspaniałą reputacjęBielon ma wspaniałą reputacjęBielon ma wspaniałą reputacjęBielon ma wspaniałą reputację
- Jævla jævla ludder!! - Lars ryknął wściekle, po czym cały zbryzgany krwią skoczył w kierunku korytarza. Czuł narastającą w nim furię. Furię na tych skurwysynów, którzy przeszkodzili im w wesołym spędzeniu wieczora przy kufelku. Lub dwóch. Na tych gównojebów, którzy próbowali ich skrycie zabić. Na tych zjebów, którzy... No w sumie na wszystkich zjebów. Nikt nie lubił zjebów i Hoflig nie miał zamiaru wyłamywać się w tym względzie z szeregu. Ale próbował nad sobą panować. Co nie przeszkodziło my ryknąć na całe gardło - Który następny??!!

Okrwawiony, z toporem z którego skapywała posoka, z wściekle wykrzywioną mordą z całą pewnością nie był tym, kogo chcieli by spotkać w korytarzu. Nawet za dnia.

.
 
__________________
Bielon "Bielon" Bielon
Bielon jest offline  
Stary 29-04-2022, 19:26   #124
Dział Postapokalipsa
 
Ketharian's Avatar
 
Reputacja: 1 Ketharian ma wspaniałą reputacjęKetharian ma wspaniałą reputacjęKetharian ma wspaniałą reputacjęKetharian ma wspaniałą reputacjęKetharian ma wspaniałą reputacjęKetharian ma wspaniałą reputacjęKetharian ma wspaniałą reputacjęKetharian ma wspaniałą reputacjęKetharian ma wspaniałą reputacjęKetharian ma wspaniałą reputacjęKetharian ma wspaniałą reputację
Skrzydło służby w pałacyku Metterichów

Trzej zbrojni ruszyli w stronę Olivii, ale czarodziejka widziała wyraźnie jak bardzo poruszyła ich demonstracja jej umiejętności. Unosząc dumnie podbródek zaczęła kreślić w powietrzu półkręgi płomienistą klingą miecza, modląc się jednocześnie do wszystkich dobrych bogów o wybawienie - bo chociaż przestraszeni efektownym zaklęciem, mężczyźni wciąż władni byli sprawić dziewczynę niczym rzeźnicy młode prosiątko.

Dwaj z nich zdążyli minąć wejście do pokoju służby, z którego dobiegały dźwięki straszne i mrożące krew w żyłach. Obaj zerknęli w ruchu w tamtą stronę i Olivia gotowa była przysiąc, że zbledli jeszcze bardziej. Trzeci podążył ich śladem, ale wówczas przynajmniej jeden ze znanych czarodziejce bogów odpowiedział na jej nieme błaganie.

Franz Mauer wyrósł w progu pokoju z toporem w garści i nie tracąc ani chwili rzucił się w stronę ostatniego z napastników, znikając pośrodku chrapliwego okrzyku za plecami zbrojnych, którzy skoczyli na Olivię.

Dwa obnażone stalowe ostrza pomknęły na spotkanie klingi promieniującej złocistą magiczną poświatą.

Za chwilę rzucę w tym poście k100 i k10, kolejno na atak Franza, dwa ataki prześladowców Olivii oraz kontrę przeciwnika Franza; k10 na potencjalne obrażenia według powyższej kolejności ataków. Niech Sigmar będzie z Wami!

 
__________________
Królestwo i pół księżniczki za MG gotowego poprowadzić Degenesis!
Ketharian jest offline  
Stary 05-05-2022, 12:51   #125
Dział Postapokalipsa
 
Ketharian's Avatar
 
Reputacja: 1 Ketharian ma wspaniałą reputacjęKetharian ma wspaniałą reputacjęKetharian ma wspaniałą reputacjęKetharian ma wspaniałą reputacjęKetharian ma wspaniałą reputacjęKetharian ma wspaniałą reputacjęKetharian ma wspaniałą reputacjęKetharian ma wspaniałą reputacjęKetharian ma wspaniałą reputacjęKetharian ma wspaniałą reputacjęKetharian ma wspaniałą reputację
Skrzydło służby w pałacyku Metterichów

Widok nadbiegających żołdaków wprawił serce Olivii w szaleńcze trzepotanie. Miecz zdał się jej znienacka niezgrabnym kawałem metalu w dłoniach, chociaż po straszliwych doświadczeniach z Herrendorfu panna Hochberg starała się regularnie znajdować odrobinę czasu na ćwiczenia z orężem. Zapewne sprawiała też odpowiednio mikre wrażenie, bo obaj zbrojni cięli ją swoimi mieczami z rozpędu, nie przykładając się zbytnio do ataku i licząc na brak orężnego doświadczenia czarodziejki.

Olivia zgrabnie odbiła pierwszą klingę własnym ostrzem, po czym wygięła się w bok próbując ujść przed bliźniaczym mieczem drugiego mężczyzny. Stal musnęła swą krawędzią przedramię dziewczyny, rozcięła delikatną tkaninę nocnej szaty i ukrytą pod nią skórę. Czarodziejka syknęła czując dotkliwe pieczenie, ale jej mięśnie nie straciły na gibkości dowodząc powierzchownego charakteru zranienia.

Za plecami napastników Franz Mauer ścinał się pośród huku zderzanego metalu z trzecim zbrojnym, za nim zaś zmrużone oczy Olivii dostrzegły budzący wielką radość kształt Larsa, który wychynął z pokoju rycząc niczym zbryzgany ludzką krwią niedźwiedź!

Pozwolilem sobie na napisanie króciutkiej scenki z punktu widzenia Olivii, aby mieć post do rzucania kostkami. Zakładam, że Franz nadal będzie walczył z trzecim żołdakiem. Nanatara ścignę o deklarację na Messengerze. Asmo, Bielon - kogo ewentualnie chcecie wziąć teraz pod ostrze?


 
__________________
Królestwo i pół księżniczki za MG gotowego poprowadzić Degenesis!
Ketharian jest offline  
Stary 05-05-2022, 14:26   #126
 
Bielon's Avatar
 
Reputacja: 1 Bielon ma wspaniałą reputacjęBielon ma wspaniałą reputacjęBielon ma wspaniałą reputacjęBielon ma wspaniałą reputacjęBielon ma wspaniałą reputacjęBielon ma wspaniałą reputacjęBielon ma wspaniałą reputacjęBielon ma wspaniałą reputacjęBielon ma wspaniałą reputacjęBielon ma wspaniałą reputacjęBielon ma wspaniałą reputację
Høflig zawsze, gdy przyszło co do czego, robił to co trzeba. Zawsze. "Jak chcesz żeby coś było dobrze zrobione musisz sam wziąć się do roboty" mawiano w jego stronach a on nie miał zamiaru kłócić się z mądrościami przodków. Zwłaszcza gdy w grę wchodziła krwawa robota. O tak, w tej Lars nigdy nie szukał wyręki. Może brało się to z tego, że zawsze szedł na całość? Może dla tego, że lubił szczęk oręża? Może dla tego, że odczuwał dreszcz podniecenia kiedy wokół tryskała krew? A może po prostu dla tego, że wiedział iż krwawą robotę trzeba zawsze skończyć a takich nie było wielu. Ludziom zabijanie bliźnich przychodzi łatwo, kiedy siedzą przy kufelku i opowiadają bajdy słuchaczom, których krwistoczerwone plamy na twarzy dowodzą tego, że oni sami z zabijaniem mieli do czynienia jedynie, gdy szło o patroszenie ryby. Nie tak łatwo jest jednak spojrzeć Wielkiemu Rozjemcy w oczy i sięgnąć po oręż wiedząc, że możesz być tym, którego on powoła do błota. Nie tak łatwo było położyć na szali swe życie. Nie tak łatwo spojrzeć w gasnące oczy przeciwnika.

Lars nigdy nie miał z tym problemów. Gdy wypadł na korytarz czas dziwnie zwolnił. Høflig w ułamku chwili ujrzał Mauera, który ścinał się z takim samym jakiego dopiero co Lars sprawił, zbirem. Jednak równocześnie dostrzegł Olivię, która z trudem odpierała ataki dwóch siepaczy. Ostrza sunęły powoli w powietrzu, kiedy Lars równie powoli podnosił swój topór do ciosu. W krtani wezbrał mu ryk, którym pewnie nie przestrzegał by wrogów - zawsze lepiej kropnąć kogoś od tyłu niż zmuszać go do spoglądania w twarz Wielkiego Rozjemcy - ale w tej chwili zrozumiał, że tylko tak może dać dziewce szansę. Gdzieś w kącie, na ziemi, z przerażeniem temu wszystkiemu przyglądał się szczur, którego Lars też dostrzegł, podobnie jak krzywo wiszący kandelabr. I krzywą futrynę drzwi na przeciwko. I...

Szczegóły, szczególiki zamknięte w ułamku chwili. Jednym ruchu skrzydeł ćmy, pęknięciu linii czasu. Często mu się to zdarzało. Ten pełen oszołomienia bezruch, po którym świat rozpada się na kawałki. I naraz wszystko przyspieszyło. Zebrało się do kupy w tańcu wirujących ostrzy, wykrzywionych we wściekłych grymasach zębów, w krwawej robocie po której ktoś następny wróci do błota. Ryk Larsa poniósł się korytarzem a Høflig rzucił się na pomoc Olivii uderzając z całą swoją wściekłością na najbliższego z jej przeciwników.

.
 
__________________
Bielon "Bielon" Bielon
Bielon jest offline  
Stary 09-05-2022, 00:09   #127
 
Nanatar's Avatar
 
Reputacja: 1 Nanatar ma wspaniałą reputacjęNanatar ma wspaniałą reputacjęNanatar ma wspaniałą reputacjęNanatar ma wspaniałą reputacjęNanatar ma wspaniałą reputacjęNanatar ma wspaniałą reputacjęNanatar ma wspaniałą reputacjęNanatar ma wspaniałą reputacjęNanatar ma wspaniałą reputacjęNanatar ma wspaniałą reputacjęNanatar ma wspaniałą reputację
Na dwoje babka wrożyła

Skrzydło służby w pałacyku Metterichów

Ćwiczyła to wielokrotnie na wiejskich i miejskich potańcówkach. poruszać się tak, by podziwiali, ale nie trafili otwarta dłonią w pośladek. Tyle, że klaps, lub zważenie piersi z pijackiej zabawy, owej chwili w leśnym dworze zamieniały się w bolesne i groźne zdrowiu rany od mieczy. Trzeźwa i skoncentrowana bardziej niż pisząc symfonię wiatrów eteru Olivia Hochberg cofała stopę za stopą zwiększając nieznacznie dystans, by ostrza mijały ją o cale, a napastnicy tłoczyli się w ataku i krokach sami sobie przeszkadzając. widziała Franza i Larsa, którzy przyszli w sukurs, a których w rzeczywistości zaklinała, sama siebie przekonując o swym na owo się dzianie wpływie.

Świetliste ostrze kreśliło łuki, oślepiając oponentów adeptki, zbliżając i oddalając się od ich rozpalonych i wystraszonych oczu. Wykonując kolejny mikro krok, panna dostrzegła po swej lewej stronie stojak na pochodnię, jedna dłoń na mgnienie zwolniła miecz i przewróciła pod nogi nacierających zbrojnych spiżową konstrukcję, skutecznie zyskując dziesięć cali, za które miecze miały małe szansę trafić. Kolejne trzy oddechy życia. O każdy warto walczyć, póki trwa.

Mając tę chwilę adeptka użyła jeszcze jednego fortelu, fortelu iście kobiecego, a tak deprymującego mężów, liczyła, że mający życiowe doświadczenie przemytnik i wojowniczy Norsman nie ulegną czarowi.

Nie przestając parować mieczem najpierw wrzasnęła, by ów wrzask, i tak było już głośno od bójki uznała, przerodzić w niemożliwie wysoki pisk sięgający bolesnych decybeli. Była to tylko wprawa do opartej na sztuczce magii, ale i dobry test. Chwila aż nadto odpowiednia.

Olivia miała czym piszczeć, pierś młoda i pełna, szyja szeroka i długa, usta, język jędrne, pełne, zdrowe, umięśnione. Panna wciąż ćwiczyła w Remmer umiejętności wokalne, bo wiedziała, te mogą być kluczowe przy recytowaniu formuły. A poza tym należało mieć głos pewny, silny i władczy.

Dźwięk poraził wpierw napastników i rozszedł się daleko po korytarzach i holach leśnego dworku, budząc niektórych, a głębiej śpiących przewracając z boku na bok.

Ogień we krwi, zwany przez uczonych adrenaliną władał młodą kobietą, napełniał pewnością i przyspieszał ruchy. Ogień w duszy i sercu, ogień w głowie, oko lewe tak chłonne, tak chętne magii, chwytało strzępki wiatrów eteru. Cienie i fiolet spowijały jej adwersarzy, zwijały się w Dahr wpełzając w uszy.

Drogi Mistrzu panna zrzuca pod nogi zbójów stojak, macha im przed oczami świetlistym mieczem i jeszcze piszczy, myślę, że powinni być posrani. A nie wierzę, że w ogóle są ją w stanie trafić.

oczywiście defensywa i nie ma w deklaracji używania magii.

Ile obrażeń dostała? WT 3

 
Nanatar jest offline  
Stary 10-05-2022, 12:46   #128
Dział Postapokalipsa
 
Ketharian's Avatar
 
Reputacja: 1 Ketharian ma wspaniałą reputacjęKetharian ma wspaniałą reputacjęKetharian ma wspaniałą reputacjęKetharian ma wspaniałą reputacjęKetharian ma wspaniałą reputacjęKetharian ma wspaniałą reputacjęKetharian ma wspaniałą reputacjęKetharian ma wspaniałą reputacjęKetharian ma wspaniałą reputacjęKetharian ma wspaniałą reputacjęKetharian ma wspaniałą reputację
Skrzydło służby w pałacyku Metterichów

Uwięzieni znienacka pomiędzy Olivią, a Larsem i Franzem, trzej zbrojni znaleźli się w nielichych opałach. Zdradzająca wybuch jakiegoś obłędu czarodziejka trzymała ich w szachu kreśląc ostrzem płomienistego miecza figury, o których nie mieli pojęcia najwybitniejsi cesarscy fechtmistrzowie - jej mające niewątpliwe magiczną naturę piski budziły zaś jeszcze większą grozę niźli robota ostrzem.

Mężczyzna ścierający się z Franzem krzyknął głucho, kiedy traper dźgnął go sztychem w nogę tuż nad kolanem, cofnął się raptownie uderzając plecami o lodowaty kamień ściany. Jego okrzyk utonął niemal natychmiast w jeszcze głośniejszym odgłosie bólu wydartym z gardła Kislevity.

Norsman ciął go swoim toporem w ruchu, niezgrabnie i pod zbyt dużym kątem. Uderzony w większym stopniu płazem niż krawędzią ostrza, przeciwnik zachwiał się na nogach, kiedy ciężka stal samym swoim ciężarem zdruzgotała mu kości lewej ręki. Pojękując z bólu wojak odwrócił się w stronę Larsa, plecami opierając się o swego dybiącego na Olivię kompana.

- Dość tego! - krzyknął znienacka Siske obracając głowę tak, by móc zobaczyć Larsa i Franza, a jednocześnie nie spuszczać z oczu Olivii - Nie trzeba nam więcej rozlewu krwi. Dajcie nam stąd wyjść, a darujemy wam życie!

Tak sobie myślę, że to bardzo szczodra propozycja!


 
__________________
Królestwo i pół księżniczki za MG gotowego poprowadzić Degenesis!
Ketharian jest offline  
Stary 11-05-2022, 12:27   #129
 
8art's Avatar
 
Reputacja: 1 8art ma wspaniałą reputację8art ma wspaniałą reputację8art ma wspaniałą reputację8art ma wspaniałą reputację8art ma wspaniałą reputację8art ma wspaniałą reputację8art ma wspaniałą reputację8art ma wspaniałą reputację8art ma wspaniałą reputację8art ma wspaniałą reputację8art ma wspaniałą reputację
Skrzydło służby w pałacyku Metterichów

Miecz w ręku trapera chodził szybko zdradzając dłoń może nie wielce utalentowanego, ale z pewnością obdarzonego nie lichą eksperiencją fechmistrza. Starając się wykorzystywać ciasnotę ograniczył się do krótkich szybkich pchnięć, kilkukrotnie parując nawet z wykorzystaniem półchwytu w połowie klingi i szybkich kontr głowicą miecza w zwarciu. Ach żeby miał tak mizekordyje! Tedy rych-tyk wrażyłby ostrze krótkie pod pachę zbrojnego i zakończył pojedynek. Tamten jednak trzymał zasięg, ale taktyka Franza w koncu przyniosła rezultat. Przeciwnik wrzasnął pchnięty w udo tuż nad kolanem!

- Dość tego! Nie trzeba nam więcej rozlewu krwi. Dajcie nam stąd wyjść, a darujemy wam życie! posłyszał traper, konczący rozprawę z żołdakiem - doszło trapera. Sapiąc ciężko Mauer przyłożył sztych pod gardło zbrojnego, któremu dopiero co upuscił juchy i zaśmiał się głośno:

- Kurwości, zaprawde godziwa to wielce obietnica. A czemuż to nie mielibym was wyrżnać jak prosiaków na świniobiciu i sami sobie życia darować, co? Teraz się układać chceta kurwie syny!? Trochę późno kpie sromotny. Chyba coś bardziej się postarać musicie, bo nad wami teraz srogie termina, takoż myśl szybko!
 
8art jest offline  
Stary 12-05-2022, 09:34   #130
 
Asmodian's Avatar
 
Reputacja: 1 Asmodian ma wspaniałą reputacjęAsmodian ma wspaniałą reputacjęAsmodian ma wspaniałą reputacjęAsmodian ma wspaniałą reputacjęAsmodian ma wspaniałą reputacjęAsmodian ma wspaniałą reputacjęAsmodian ma wspaniałą reputacjęAsmodian ma wspaniałą reputacjęAsmodian ma wspaniałą reputacjęAsmodian ma wspaniałą reputacjęAsmodian ma wspaniałą reputację
Karl nie bardzo wiedział, co się z nim dzieje. Wszystko wirowało obłędnie ale hałasy i odgłosy walki wydawały mu się dziwnie znajome.

Tak, walczyli hultaje gdzieś i chyba omijała go powoli cała ta impreza, a na to pozwolić nie mógł. O nie.

Powoli, krok za krokiem ciął jakiś kontur, który wydawał mu się atakującym napastnikiem. Miecz świsnął w powietrzu, a samego rzezimieszka przeniosło nieco dalej, w głąb korytarza. Chyba trafił, bo miecz miał czerwony i nawet mignął mu na klindze przyczepiony jakiś kudeł. Chyba gość dostał przez łeb, i mu się skalp przykleił do miecza, tak wydedukował i brnął dalej.

Gdzie on u diabła był?

Kołysanie świadczyło, że ani chybi na wodzie. Wąsko, psia mać, drewniano jakoś.

Ani chybi, na łajbie.

- Bosmanie....prowadź na....(hic)....tych hultajów.... - mamrotał pod nosem, czkając i bekając głośno, czując ponownie wzbierający niczym burza żołądek.


Karl podtrzymywał się jedną ręką, obijając się od ściany do ściany korytarza, zataczając się na chyboczącym "pokładzie", za jedynego przewodnika mając sapiącego dziwnie bosmana. Ten ostatni ryczał coś niemożebnie, i szedł jakoś tak szybko, że Karl mimo najlepszych wysiłków nie mógł go dogonić. Kołysało zbyt mocno.

Ale cóż to?

Błyski światła w ciemnym korytarzu "łajby", wrzaski kobiety, i znów szczęk broni. Bili się, ani chybi. Ale ten blask?

Ogień na pokładzie to nie było nic przyjemnego. Należało albo szybko go ugasić, albo będzie źle.

- Ogień! (hic) - Karl ryknął w niebogłosy.

- Ogień na pokładzie! - Rzezimieszek przepchnął się naprzód, stając obok "bosmana". Widział płonący miecz, który wziął za pożar, jakichś trzech hultajów, ani chybi piratów. Wciąż kołysało, ale jakby mniej, i z każdym czknięciem i beknięciem poprawiało mu się widzenie. Znaczy się, czasem widział prawie tuzin piratów, a czasem trzech, bardziej wyraźnie.

Umysł Karla pracował na pełnych obrotach próbując policzyć rzeczywistą ilość piratów aby pociąć ich na dzwonka, kiedy zorientował się, że oni wszyscy rozmawiali.

Czyli może nie piraci.

- Co...(hic)...jest kurwa?! -


Nie wiem w sumie po co rzuty, ale jakby były potrzebne to są

 
__________________
Iustum enim est bellum quibus necessarium, et pia arma, ubi nulla nisi in armis spes est

Ostatnio edytowane przez Asmodian : 12-05-2022 o 09:37.
Asmodian jest offline  
 



Zasady Pisania Postów
Nie Możesz wysyłać nowe wątki
Nie Możesz wysyłać odpowiedzi
Nie Możesz wysyłać załączniki
Nie Możesz edytować swoje posty

vB code jest Wł.
UśmieszkiWł.
kod [IMG] jest Wł.
kod HTML jest Wył.
Trackbacks jest Wył.
PingbacksWł.
Refbacks are Wył.


Czasy w strefie GMT +2. Teraz jest 13:06.



Powered by: vBulletin Version 3.6.5
Copyright ©2000 - 2024, Jelsoft Enterprises Ltd.
Search Engine Optimization by vBSEO 3.1.0
Pozycjonowanie stron | polecanki
Free online flash Mario Bros -Mario games site

1 2 3 4 5 6 7 8 9 10 11 12 13 14 15 16 17 18 19 20 21 22 23 24 25 26 27 28 29 30 31 32 33 34 35 36 37 38 39 40 41 42 43 44 45 46 47 48 49 50 51 52 53 54 55 56 57 58 59 60 61 62 63 64 65 66 67 68 69 70 71 72 73 74 75 76 77 78 79 80 81 82 83 84 85 86 87 88 89 90 91 92 93 94 95 96 97 98 99 100 101 102 103 104 105 106 107 108 109 110 111 112 113 114 115 116 117 118 119 120 121 122 123 124 125 126 127 128 129 130 131 132 133 134 135 136 137 138 139 140 141 142 143 144 145 146 147 148 149 150 151 152 153 154 155 156 157 158 159 160 161 162 163 164 165 166 167 168 169 170 171 172