Moje (i trochę Navaho, gdyby miał szansę się wypowiedzieć
) przemyślenia odnośnie tego co powiedziała Arwyn:
Nasze doświadczenia i teoria Arwyn o Naczyniu w kilku miejscach się wykluczają.
Cytat:
Jeżeli Krwawnica wymazała to czymkolwiek mogła być dusza Naczynia…
|
Bez duszy bylibyśmy trochę jak zombie? Nikt chyba nie odmówi braku takiej chociażby Spoonowi, który wciąż kocha swoją Bru.
Cytat:
Mój Pan wypełnił te naczynia poczuciem obowiązku, lojalnością i niekwestionowanym popędem do służenia Mu.
|
Troszkę OOC, troszkę też kwestia tego, że to tylko gra i wyłamał się nam gracz, ale... Qwerty? Przecież on uznał/uzna, że nie wierzy już w Mitrę. Gdzie ten niekwestionowany popęd?
Nasze postacie służyły Mitrze latami, być może nawet całymi wiekami. Być może mieliśmy jakieś zastrzeżenia, ale wciąż zostaliśmy wybrani jako jedni z najbardziej zaufanych ludzi. To znaczy, że Mitra mimo bycia Tyranem, COŚ w naszych oczach musiał robić naprawdę dobrze i jego byt był uzasadniony. Navaho nie będzie kwestionować tych wszystkich
lat służby, tylko dlatego że przez ostatnie kilka
dni Najwięksi Gracze w Londynie wykorzystywali jego brak pamięci, żeby namieszać mu w głowie i ugrać coś dla siebie.
Back to reality: ile czasu zostało jeszcze ekipie podziemnej dzisiejszej nocy?
I w gdybyśmy chcieli wykonać telefon do ekipy Cath/Spoon, w jakim momencie byśmy ich złapali? (czytaj, jak bardzo rozjechane czasowo są nasze sceny?)