Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 13-05-2022, 12:03   #236
shewa92
Kowal-Rebeliant
 
shewa92's Avatar
 
Reputacja: 1 shewa92 ma wspaniałą reputacjęshewa92 ma wspaniałą reputacjęshewa92 ma wspaniałą reputacjęshewa92 ma wspaniałą reputacjęshewa92 ma wspaniałą reputacjęshewa92 ma wspaniałą reputacjęshewa92 ma wspaniałą reputacjęshewa92 ma wspaniałą reputacjęshewa92 ma wspaniałą reputacjęshewa92 ma wspaniałą reputacjęshewa92 ma wspaniałą reputację

- Ee - dziewczyna zająknęła się - Ja chciałam tylko posprzątać… - wydukała, ale w jej oczach Mikel zobaczył figlarny błysk.

-Nie ma takiej potrzeby. Generalnie nie lubimy, jak ktoś zagląda do naszych pokoi pod naszą nieobecność. - Wojownikowi nie podobało się to, że ktoś może grzebać w jego rzeczach. - Myślę, że możemy od razu ustalić to z Twoim ojcem. Chodźmy do niego.

- Nie! - jęknęła przestraszona - Nie ma potrzeby! Papa i tak jest dość zmartwiony tym wszystkim… - spojrzała na Mikela błagalnie.

- Zgoda, ale mam pod pewnymi warunkami. - MIkel był zaskoczony reakcją i wzbudziło to jego podejrzenia. - Pójdziemy do Twojego ojca teraz i załatwimy z nim coś innego. Nie powiem Ci co, ale obiecuję, że Cię nie wydam. Porozmawiamy też o tym, co tu robiłaś później. Zgoda?

Dziewczyna spojrzała na niego nieco niepewnie, ale po chwili zastanowienia pokiwała głową.
- Zgoda.

- Poczekaj chwilę na końcu korytarza, zabiorę coś tylko z pokoju. - Nie czekając na odpowiedź, wszedł do środka, by sprawdzić co z jego gościem. Ten ruszał się niemrawo, jakby powoli odzyskiwał przytomność. Mikel chciał się upewnić, że “Zane” się nie obudzi w czasie jego krótkiej nieobecności, więc wymierzył jeszcze dwa mocne uderzenia w głowę “dziewczyny”, by odesłać ją znów do krainy snów. Dopiero upewniwszy się, że wszystko jest w porządku, wyszedł na korytarz.

Razem zeszli na dół, do głównej izby, gdzie tęgi mężczyzna pracujący za szynkwasem czyścił kufle przed wieczorem. Spojrzał na schodzącą dwójkę nieco podejrzliwie.
- O, pan Mikel. Nie widziałem, żeby pan wracał do pokoju po poranku. -

- Czasem ciężko mnie zauważyć. Podobno nie rzucam się w oczy. - mężczyzna zażartował w odpowiedzi - Chciałbym, żeby Pan coś dla mnie zrobił.

Barman uśmiechnął się lekko - Oczywiście, jak mogę pomóc? -

-Proszę zadać córce pytanie, na które tylko ona zna odpowiedź. Później wyjaśnię czemu.

Mężczyzna zmarszczył brwi - No doobrze… - zamyślił się na moment, po czym zwrócił do dziewczyny - Co się stało z Panem Goblisiem? - zapytał nieco rozbawiony. Dziewczyna zarumieniła się momentalnie.
- Papo… - chciała zaprotestować, ale ojciec jej przerwał - Odpowiedz proszę, pan Mikel nikomu nie powie -
- Uhm… popłynął do jeziora? - odpowiedziała, potwornie zakłopotana.
Barman uśmiechnął się jak dumny ojciec, który właśnie zawstydził swoje dziecko.
- Zgadza się -

-Dziękuję. Wybacz mi… Zaya - zwrócił się do dziewczyny -Jeśli jest cokolwiek, co mogę zrobić, żeby wynagrodzić Ci tą sytuację to proś śmiało. - Uśmiechnął się szczerze i z wyraźną ulgą. -Z panem chciałbym zamienić jeszcze dwa zdania na osobności, jeśli to możliwe. - poprosił barmana.

Wciąż czerwona na twarzy Zaya odwróciła się i umknęła, znikając za kuchennymi drzwiami. Jej ojciec odprowadził ją wzrokiem, szczerze zadzwiony.
- Zdziwniej i zdziwniej… -

-To, co Panu teraz powiem, musi zostać między nami. Nikt w mieście nie może się jeszcze o tym dowiedzieć. Nie powinienem mówić też o tym Panu, ale wydaje mi się, że dla naszego wspólnego bezpieczeństwa jestem zmuszony. - Mikel nie zamierzał owijać dłużej w bawełnę i ukrywać co się dzieje. - Mogę liczyć na dyskrecję?

Mężczyzna pokiwał poważnie głową.
- Oczywiście -

- W mieście jest kilku zmiennokształtnych, pracujących dla Kłów. Jednego z nich udało mi się pojmać i… trzymam go właśnie w swoim pokoju. - wyłożył kawę na ławę -Wydaje nam się, że jest ich tylko trzech. Moi przyjaciele właśnie polują na drugiego. Przy odrobinie szczęścia, do jutra pozbędziemy się problemu. Chciałbym, żeby Pan do tego czasu uważał. Warto sprawdzić córkę od czasu do czasu, czy ktoś się pod nią nie podszywa. Proszę mnie powiadomić, jeśli coś wyda się panu podejrzane. - Mikel sięgnął do sakiewki i odliczył pięćdziesiąt sztuk złota. -To rekompensata za wszelkie niedogodności wynikające z mojej prośby.

Barman zbladł i otworzył szeroko oczy, słuchając w milczeniu słów Mikela, ale kiedy wyciągnął sakiewkę, niemal wyszły mu z orbit. Skrzętnie schował monety w kieszeni fartucha.
- Będę uważał - powiedział nieco słabym głosem.

-O nic więcej nie proszę. - Mężczyzna uśmiechnął się i wrócił do swojego pokoju.
 
__________________
Potrzebujesz pomocy z kartą do Pathfindera lub DnD?
Zajrzyj do nas!
shewa92 jest offline