Spis Stron RPG Regulamin Wieści POMOC Kalendarz
Wróć   lastinn > RPG - play by forum > Sesje RPG - DnD > Archiwum sesji z działu DnD
Zarejestruj się Użytkownicy

Archiwum sesji z działu DnD Wszystkie zakończone bądź zamknięte sesje w systemie DnD (wraz z komentarzami)


 
 
Narzędzia wątku Wygląd
Stary 28-04-2022, 22:22   #231
 
Lord Melkor's Avatar
 
Reputacja: 1 Lord Melkor ma wspaniałą reputacjęLord Melkor ma wspaniałą reputacjęLord Melkor ma wspaniałą reputacjęLord Melkor ma wspaniałą reputacjęLord Melkor ma wspaniałą reputacjęLord Melkor ma wspaniałą reputacjęLord Melkor ma wspaniałą reputacjęLord Melkor ma wspaniałą reputacjęLord Melkor ma wspaniałą reputacjęLord Melkor ma wspaniałą reputacjęLord Melkor ma wspaniałą reputację

Rufus w pełni rozumiał gniew Jace'a. Sytuacja, w której tak się starali by pomóc mieszkańcom miasta szykującym się do odparcia przeważającej siły wroga, a ktoś im to podstępnie sabotował, i to jeszcze podszywając się pod nich.... tak, on też się gotował by się policzyć z tymi oszustami.

Widząc, że Jace zaczyna używać swojej mocy, wkroczył za jego sugestią do środka do budynku. Miał zamiar pochwycić podszywającego się pod psionika szubrawca, jednak nie zdążył, gdyż tamten złapał się za serce i upadł na ziemię, powodując tym panikę pośród pracowników.

- Spokojnie, zaraz wszystko wyjaśnimy! -powiedział stanowczo pół-ork, choć pracownicy biura wydawali się nadal przerażeni.

Potem wkroczył Jace i rozproszył magiczne przebranie. Nagle na miejscu idealnego chyba sobowtóra Belerena pojawiła się dziwna szara istota, której wygląd przypomniał pół-orkowi od razu o Emi. Ciekawe czy ona mogła ich znać? Miał nadzieję, że nie ma z tym nic wspólnego. Z tego co wiedział ona nie współpracowała z innymi swojego rodzaju.

Potwierdził słowa Jace'a o podszywających się pod Mścicieli szpiegach Kłów. Następnie zaczął zastanawiać się co dalej.
- Tamten jest niestety chyba już trupem, więc się od niego nic nie dowiemy. Jak bym chętnie natomiast poszedł pomóc w przygotowaniach do obrony wewnątrz murów, czy wolisz żebyśmy rzucili wszystkie siły na polowanie na trzeciego zmiennokształtnego?
 

Ostatnio edytowane przez Lord Melkor : 28-04-2022 o 22:26.
Lord Melkor jest offline  
Stary 29-04-2022, 11:35   #232
 
Arvelus's Avatar
 
Reputacja: 1 Arvelus ma wspaniałą reputacjęArvelus ma wspaniałą reputacjęArvelus ma wspaniałą reputacjęArvelus ma wspaniałą reputacjęArvelus ma wspaniałą reputacjęArvelus ma wspaniałą reputacjęArvelus ma wspaniałą reputacjęArvelus ma wspaniałą reputacjęArvelus ma wspaniałą reputacjęArvelus ma wspaniałą reputacjęArvelus ma wspaniałą reputację


Vircan w pierwszej chwili zignorował zamieszanie przy murach, po czym zaklął w głos i zapikował w dół, by przysiąść na dachu pobliskiego budynku akurat aby zobaczyć umierającego nie-Jace’a. Trochę ostro jak na jego gust, ale rozumiał prawdziwego-Jace’a który chwilę potem wyszedł wyjaśnić ludziom co się stało.
- PO CRAWBERTA!
- To po Crawberta - zgodził się z towarzyszem pod dziobem i rozłożył skrzydła.


Gawron wylądował na parapecie biura burmistrza i odkaszlnął by zwrócić na siebie uwagę.
- Jestem Vircan, nie mieliśmy okazji się osobiście spotkać, ale na pewno wiecie, że pomagam wraz z resztą Mścicieli w obronie Longshadow. Doszło do incydentu… - zaczął druid formułką którą ułożył sobie w locie, ale spodziewał się, że będzie oczekiwane odpowiedzieć na jeszcze kilka pytań przed tym…
 
Arvelus jest offline  
Stary 05-05-2022, 08:13   #233
Kowal-Rebeliant
 
shewa92's Avatar
 
Reputacja: 1 shewa92 ma wspaniałą reputacjęshewa92 ma wspaniałą reputacjęshewa92 ma wspaniałą reputacjęshewa92 ma wspaniałą reputacjęshewa92 ma wspaniałą reputacjęshewa92 ma wspaniałą reputacjęshewa92 ma wspaniałą reputacjęshewa92 ma wspaniałą reputacjęshewa92 ma wspaniałą reputacjęshewa92 ma wspaniałą reputacjęshewa92 ma wspaniałą reputację

Mikel upewnił się, że "dziewczyna" jest dobrze związana. Dla bezpieczeństwa poprawił też knebel. Zdawał sobie sprawę z tego, jak to może wyglądać z zewnątrz. Młody mężsczyna ze związaną i nieprzytomną dziewczyną na łóżku mógł budzić pewne nieprzyjemne podejrzenia. W zasadzie to wyglądało to bardzo jednoznacznie. Poważnie zaniepokojony potencjalną niezapowiedzianą wizytą w pokoju chwycił krzesło i przechylił je tak, by zaklinować oparcie pod klamką. Nie pozostało mu już nic innego, jak tylko czekać.
 
__________________
Potrzebujesz pomocy z kartą do Pathfindera lub DnD?
Zajrzyj do nas!
shewa92 jest offline  
Stary 05-05-2022, 11:59   #234
DeDeczki i PFy
 
Sindarin's Avatar
 
Reputacja: 1 Sindarin ma wspaniałą reputacjęSindarin ma wspaniałą reputacjęSindarin ma wspaniałą reputacjęSindarin ma wspaniałą reputacjęSindarin ma wspaniałą reputacjęSindarin ma wspaniałą reputacjęSindarin ma wspaniałą reputacjęSindarin ma wspaniałą reputacjęSindarin ma wspaniałą reputacjęSindarin ma wspaniałą reputacjęSindarin ma wspaniałą reputację
Mikel

Mijały kolejne minuty, a jeniec wciąż leżał nieprzytomny, praktycznie bez ruchu, jedynie oddychając płytko. Mikel zastanawiał się już nad opuszczeniem pokoju i dołączeniem do towarzyszy, gdy usłyszał kroki za drzwiami. Zamarł i nasłuchiwał, jak ktoś, stawiając lekkie kroki, zbliża się korytarzem. Zaraz potem usłyszał chrobot klucza w zamku, skrzypnięcie pchniętych drzwi, i pogratulował sobie przezorności, która zasugerowała mu zablokowanie ich krzesłem.
- Co jest? - usłyszał zaskoczony kobiecy głos, który szybko rozpoznał. Córka karczmarza spróbowała raz jeszcze otworzyć drzwi, ale bez skutku, po czym mruknęła - Przecież wychodzili… Halo? - zapytała głośniej, z wyraźnym niepokojem.
W tym samym czasie związana na łóżku dziewczyna zaczęła się lekko poruszać, jakby zaraz miała odzyskać przytomność.


Vircan

Burmistrz aż podskoczył, kiedy usłyszał chrząknięcie od strony okna.
- Cholera! Słowo daję, w końcu zabiję te okna na głucho! - sarknął, wpatrując się nieco podejrzliwie w gawrona - Mów, co się stało? -
Gdy Vircan mówił, burmistrz najpierw wytrzeszczył oczy, potem zaczął zadawać pytania, jednocześnie wstając, zdejmując urzędową szatę, pod którą miał bardziej praktyczny strój.
- Zmiennokształtni? Ależ ze mnie idiota, jak mogłem tego nie zauważyć? - warczał sam do siebie z goryczą - Zachowywali się praktycznie tak samo jak zawsze, może ostatnio poświęcali sprawom miasta nieco więcej uwagi… Dopiero kiedy twoi towarzysze się pojawili, zrobili się tak uparci, i zaskakująco zgodni ze sobą -
Ledwie druid skończył opowiadać, Crawbert był gotów do wyjścia.
- Prowadź. I ani słowa komukolwiek, jeśli to się wyda, będzie panika, ludzie będą skakać sobie do gardeł -


Jace i Rufus

Gdy tylko Vircan poleciał po burmistrza, Jace i Rufus uznali, że nie powinni rozpowszechniać informacji o tym, co się tu wydarzyło. Mag władczym tonem usadził wciąż zszokowanych inżynierów, a Rufus przytrzymał jednego z nich, który ruszał już wykonać poprzednie polecenie, i zamknął drzwi do biura.
- P-panie Jace, co tu się stało? - zapytał jeden z obecnych - Czym jest to coś? - nieśmiałym gestem skinął w stronę trupa.
To było dobre pytanie. Jace wiedział sporo o doppelgangerach z tego, co znalazł w księgach i co mówiła mu Emi - ta istota z pewnością nie była jednym z nich. Włosy, delikatne acz widoczne rysy twarzy wyraźnie sugerowały, że ma przed sobą przedstawiciela tej samej niespotykanej rasy (czy może hybrydy?), co jego przyjaciółka. Wyglądał wręcz, jakby mógł być z nią jakoś spokrewniony, ale takie podobieństwo mogło akurat być cechą właściwą dla tych humanoidów. Uwagę Jace’a przykuła bardziej inna cecha charakterystyczna - liczne blizny i szwy, widoczne na każdym skrawku odkrytego ciała. Nie przypominały zdobytych w walce, a raczej pamiątki po operacjach - dziesiątkach operacji.
Czekając na przybycia burmistrza, bohaterowie przeszukali też ciało. Trzeba przyznać, że szpiedzy byli ostrożni: nie znaleźli nic jawnie inkryminującego, poza smukłym karwaszem z przymocowanymi kilkoma różdżkami. Poza tym „Jace” miał przy sobie kilka drobiazgów, przybory do pisania, sakiewkę z monetami i prosty nóż - cóż, tutaj popełnili błąd… W sakiewce poza kilkunastoma złociszami i srebrnikami była też niewielka karteczka z zapiskiem „Dzwon przed północą, tam gdzie zwykle”.
Gdy rozważali znaczenie tej wiadomości, do biura wpadł Crawbert, czerwony na twarzy, częściowo z gniewu, a częściowo z wysiłku. Wyglądał, jakby prawie biegł większość drogi. Rozejrzał się po pomieszczeniu, a jego wzrok spoczął na przykrytym płachtą materiału trupie.
- To on? Który to? Mówcie - rzucił niecierpliwie.
 
Sindarin jest teraz online  
Stary 09-05-2022, 12:43   #235
Kowal-Rebeliant
 
shewa92's Avatar
 
Reputacja: 1 shewa92 ma wspaniałą reputacjęshewa92 ma wspaniałą reputacjęshewa92 ma wspaniałą reputacjęshewa92 ma wspaniałą reputacjęshewa92 ma wspaniałą reputacjęshewa92 ma wspaniałą reputacjęshewa92 ma wspaniałą reputacjęshewa92 ma wspaniałą reputacjęshewa92 ma wspaniałą reputacjęshewa92 ma wspaniałą reputacjęshewa92 ma wspaniałą reputację

Mikel musiał podjąć szybką decyzję. "Dziewczyna" na łózku mogła się zaraz obudzić i mimo, że była zakneblowana to zapewne była w stanie narobić trochę hałasu. Druga dziewczyna, wyrażnie zaniepokojona, próbowała dostać się do pomieszczenia, na co wojownik nie mógł pozwolić pod żadnym pozorem. Licząc na to, że knebel wytrzyma i że przez zamknięte drzwi nie będzie zbyt wiele słychać, mężczyzna szybkim ruchem usunął krzesło, uchylił drzwi tylko na tyle, by wyjść na korytarz i zaraz zamknął je za sobą.

-O co chodzi? - zapytał trochę zirytowany -Stało się coś, że próbujesz wejść do mojego pokoju bez zaproszenia?
 
__________________
Potrzebujesz pomocy z kartą do Pathfindera lub DnD?
Zajrzyj do nas!
shewa92 jest offline  
Stary 13-05-2022, 12:03   #236
Kowal-Rebeliant
 
shewa92's Avatar
 
Reputacja: 1 shewa92 ma wspaniałą reputacjęshewa92 ma wspaniałą reputacjęshewa92 ma wspaniałą reputacjęshewa92 ma wspaniałą reputacjęshewa92 ma wspaniałą reputacjęshewa92 ma wspaniałą reputacjęshewa92 ma wspaniałą reputacjęshewa92 ma wspaniałą reputacjęshewa92 ma wspaniałą reputacjęshewa92 ma wspaniałą reputacjęshewa92 ma wspaniałą reputację

- Ee - dziewczyna zająknęła się - Ja chciałam tylko posprzątać… - wydukała, ale w jej oczach Mikel zobaczył figlarny błysk.

-Nie ma takiej potrzeby. Generalnie nie lubimy, jak ktoś zagląda do naszych pokoi pod naszą nieobecność. - Wojownikowi nie podobało się to, że ktoś może grzebać w jego rzeczach. - Myślę, że możemy od razu ustalić to z Twoim ojcem. Chodźmy do niego.

- Nie! - jęknęła przestraszona - Nie ma potrzeby! Papa i tak jest dość zmartwiony tym wszystkim… - spojrzała na Mikela błagalnie.

- Zgoda, ale mam pod pewnymi warunkami. - MIkel był zaskoczony reakcją i wzbudziło to jego podejrzenia. - Pójdziemy do Twojego ojca teraz i załatwimy z nim coś innego. Nie powiem Ci co, ale obiecuję, że Cię nie wydam. Porozmawiamy też o tym, co tu robiłaś później. Zgoda?

Dziewczyna spojrzała na niego nieco niepewnie, ale po chwili zastanowienia pokiwała głową.
- Zgoda.

- Poczekaj chwilę na końcu korytarza, zabiorę coś tylko z pokoju. - Nie czekając na odpowiedź, wszedł do środka, by sprawdzić co z jego gościem. Ten ruszał się niemrawo, jakby powoli odzyskiwał przytomność. Mikel chciał się upewnić, że “Zane” się nie obudzi w czasie jego krótkiej nieobecności, więc wymierzył jeszcze dwa mocne uderzenia w głowę “dziewczyny”, by odesłać ją znów do krainy snów. Dopiero upewniwszy się, że wszystko jest w porządku, wyszedł na korytarz.

Razem zeszli na dół, do głównej izby, gdzie tęgi mężczyzna pracujący za szynkwasem czyścił kufle przed wieczorem. Spojrzał na schodzącą dwójkę nieco podejrzliwie.
- O, pan Mikel. Nie widziałem, żeby pan wracał do pokoju po poranku. -

- Czasem ciężko mnie zauważyć. Podobno nie rzucam się w oczy. - mężczyzna zażartował w odpowiedzi - Chciałbym, żeby Pan coś dla mnie zrobił.

Barman uśmiechnął się lekko - Oczywiście, jak mogę pomóc? -

-Proszę zadać córce pytanie, na które tylko ona zna odpowiedź. Później wyjaśnię czemu.

Mężczyzna zmarszczył brwi - No doobrze… - zamyślił się na moment, po czym zwrócił do dziewczyny - Co się stało z Panem Goblisiem? - zapytał nieco rozbawiony. Dziewczyna zarumieniła się momentalnie.
- Papo… - chciała zaprotestować, ale ojciec jej przerwał - Odpowiedz proszę, pan Mikel nikomu nie powie -
- Uhm… popłynął do jeziora? - odpowiedziała, potwornie zakłopotana.
Barman uśmiechnął się jak dumny ojciec, który właśnie zawstydził swoje dziecko.
- Zgadza się -

-Dziękuję. Wybacz mi… Zaya - zwrócił się do dziewczyny -Jeśli jest cokolwiek, co mogę zrobić, żeby wynagrodzić Ci tą sytuację to proś śmiało. - Uśmiechnął się szczerze i z wyraźną ulgą. -Z panem chciałbym zamienić jeszcze dwa zdania na osobności, jeśli to możliwe. - poprosił barmana.

Wciąż czerwona na twarzy Zaya odwróciła się i umknęła, znikając za kuchennymi drzwiami. Jej ojciec odprowadził ją wzrokiem, szczerze zadzwiony.
- Zdziwniej i zdziwniej… -

-To, co Panu teraz powiem, musi zostać między nami. Nikt w mieście nie może się jeszcze o tym dowiedzieć. Nie powinienem mówić też o tym Panu, ale wydaje mi się, że dla naszego wspólnego bezpieczeństwa jestem zmuszony. - Mikel nie zamierzał owijać dłużej w bawełnę i ukrywać co się dzieje. - Mogę liczyć na dyskrecję?

Mężczyzna pokiwał poważnie głową.
- Oczywiście -

- W mieście jest kilku zmiennokształtnych, pracujących dla Kłów. Jednego z nich udało mi się pojmać i… trzymam go właśnie w swoim pokoju. - wyłożył kawę na ławę -Wydaje nam się, że jest ich tylko trzech. Moi przyjaciele właśnie polują na drugiego. Przy odrobinie szczęścia, do jutra pozbędziemy się problemu. Chciałbym, żeby Pan do tego czasu uważał. Warto sprawdzić córkę od czasu do czasu, czy ktoś się pod nią nie podszywa. Proszę mnie powiadomić, jeśli coś wyda się panu podejrzane. - Mikel sięgnął do sakiewki i odliczył pięćdziesiąt sztuk złota. -To rekompensata za wszelkie niedogodności wynikające z mojej prośby.

Barman zbladł i otworzył szeroko oczy, słuchając w milczeniu słów Mikela, ale kiedy wyciągnął sakiewkę, niemal wyszły mu z orbit. Skrzętnie schował monety w kieszeni fartucha.
- Będę uważał - powiedział nieco słabym głosem.

-O nic więcej nie proszę. - Mężczyzna uśmiechnął się i wrócił do swojego pokoju.
 
__________________
Potrzebujesz pomocy z kartą do Pathfindera lub DnD?
Zajrzyj do nas!
shewa92 jest offline  
Stary 16-05-2022, 23:08   #237
 
Lord Melkor's Avatar
 
Reputacja: 1 Lord Melkor ma wspaniałą reputacjęLord Melkor ma wspaniałą reputacjęLord Melkor ma wspaniałą reputacjęLord Melkor ma wspaniałą reputacjęLord Melkor ma wspaniałą reputacjęLord Melkor ma wspaniałą reputacjęLord Melkor ma wspaniałą reputacjęLord Melkor ma wspaniałą reputacjęLord Melkor ma wspaniałą reputacjęLord Melkor ma wspaniałą reputacjęLord Melkor ma wspaniałą reputację
-Tak to jeden z tych zmiennokształtnych, którzy się podszywali pod nas - Rufus wskazał na trupa, którego właśnie obszukali.
-Z tego co wiemy jest ich trzech, jednego pojmał Mikel.
- I oni wszyscy… to byli Zane, Seneka i Garrett? - zapytał cicho burmistrz, nie chcąc chyba, żeby usłyszeli go obecni wciąż inżynierowie. Po chwili Crawbert zwrócił się do nich.
- Wiem, że jesteście zszokowani, pewnie nie mniej niż ja. Ale mam do was prośbę, trudną, jednak musicie ją spełnić dla dobra Longshadow. Wróćcie do swoich zadań i zapomnijcie o tym, co tu się wydarzyło, przynajmniej dopóki nie odeprzemy najeźdźców - zerknął z obrzydzeniem na trupa - Mściciele już mają sposób na wyłapanie agentów i sabotażystów, ale potrzebują dyskrecji, rozumiecie? - odpowiedziały mu milczące kiwnięcia - Dobrze, w takim razie wracajcie do pracy. Miasto wam się odwdzięczy - gdy skończył, pomieszczenie szybko opustoszało, aż bohaterowie zostali sami z nim i trupem.
-Paskudna sprawa, ale przynajmniej wykryliśmy ich na czas przed atakiem Kłów. - Rufus skinął głową burmistrzowi, chcąc nieco dodać mu otuchy. Świadomość że oszuści podszywają się pod jego doradców musiała być bolesna - nikomu nie można było w takiej sytuacji ufać.
- Jeden z nich rozpanoszył się również w kwaterach kapłana, jakkolwiek mu tam było… - odezwał się niezbyt dyplomatycznie gawron - Znalazłem dokumenty. Większość zaszyfrowana, ale jeden mówi o skrytkach na informacje gdzieś na rynku, ale bez szczegółów…
- Zane, Bankier Solomon Zane - rzucił cicho burmistrz - Jedne z najważniejszych osób w mieście… Gdybyście ich nie odkryli, pewnie po prostu otworzyliby bramy miasta i tyle. Ile czasu już mnie oszukiwali? - zapytał, a w jego oczach zabłysła stal - I co zrobili z ciałami moich ludzi? - wyglądało na to, że nie ma złudzeń w tej kwestii.
Jace podszedł i położył dłoń na ramieniu burmistrza.
- Najważniejsze, że powstrzymaliśmy dwóch z trzech. Jest jeszcze jeden i mają tu dodatkowych sojuszników. Musimy dziś złapać ostatniego, a tego… - psionik spojrzał na martwego stwora. - Tego musimy gdzieś ukryć do czasu aż będziemy mogli go zbadać. -
- Po co badać to truchło? - zapytał zdziwiony burmistrz - Możecie je wpakować w jakąś skrzynię, budowlańcy na pewno będą jakąś mieli -
-Uniknęliśmy najgorszego.. -pół-ork zmrużył oczy, ponownie spoglądając na zwłoki zmiennokształtnej kreatury.
-Zastanów się, teraz jak już wiesz, czy był jakiś moment w którym zauważyłeś jakieś zmiany w zachowaniu tej trójki?
Crawbert zmarszczył brwi i zastanawiał się przez moment, skubiąc nerwowo wąs.
- Ciężko stwierdzić… Fakt, ostatnimi czasy byli bardziej zainteresowani wszystkimi sprawami miasta, ale nie wiem, kiedy mogli podmienić moich doradców. Bo o to pytasz, prawda? -
-Tak, im dłużej byli podmienieni, tym więcej szkód mogli narobić.-pół-ork skinął głową.

- Listy w goblińskim mówiły coś o Siostrach Koszmaru, które miały wspierać szpiegów. - Znów odezwał się gawron gdy rozmowa na moment przycichła. - Ktoś zna się na szyfrach? Albo zna kogoś kto się zna? Ja na pewno sobie z nim nie poradzę, a z pewnością byłoby to cenne.
-Zajmiemy się tym, ale najpierw musimy znaleźć trzeciego. Zapakujmy tego do pudła i chodźmy do Mikela. Burmistrzu, chcesz pogadać z drugim “doradcą”? Jeszcze żyje. -
- Z przyjemnością - warknął mężczyzna, zaciskając w gniewie pięści - Gdzie go macie? Wolałbym z nim "pogadać" w ustronnym miejscu
-Mikel wziął drugiego zmiennokształtnego do karczmy w której się zatrzymaliśmy. Możemy tam w sumie od razu się udać, nie Jace? - odparł pół-ork spoglądając już na wyjście z budynku.
-Ruszajmy - zgodził się psionik zatrzaskując wieko skrzyni, w której chwile wcześniej wrzucił zwłoki zmiennoksztaltnego.
 
Lord Melkor jest offline  
Stary 17-05-2022, 12:07   #238
DeDeczki i PFy
 
Sindarin's Avatar
 
Reputacja: 1 Sindarin ma wspaniałą reputacjęSindarin ma wspaniałą reputacjęSindarin ma wspaniałą reputacjęSindarin ma wspaniałą reputacjęSindarin ma wspaniałą reputacjęSindarin ma wspaniałą reputacjęSindarin ma wspaniałą reputacjęSindarin ma wspaniałą reputacjęSindarin ma wspaniałą reputacjęSindarin ma wspaniałą reputacjęSindarin ma wspaniałą reputację
- Trzymacie więźnia w karczmie? - zdziwił się Crawbert - Niezbyt dyskretne, ale prowadźcie -
Gdy wychodzili, zawołał do siebie dwóch brygadzistów i ściszonym głosem nakazał im ukrycie skrzyni z ciałem w głębi magazynu tak, żeby nikt się nią nie zainteresował.

Szybki marsz przez miasto w towarzystwie burmistrza nie należał do najprostszych - ludzie pozdrawiali go i zaczepiali, pytając o różne sprawy. Bohaterowie poczuli się przez to nieco znajomo, w końcu podobnie traktowano ich, gdy wraz z uciekinierami z Phaendar przebywali najpierw w jaskiniach, a potem w forcie Trevalay. Crawbert odpowiadał większości z nich, by, jak sam mówił, nie wywoływać niepokoju.
- Jeśli przywódca zachowuje spokój i pogodę ducha w obliczu zagrożenia, jego podwładni będą myśleć, że dobrze panuje nad sytuacją i nie ma się czego obawiać - wyjaśnił po którejś z kolei pauzie - Nieważne jak by to wyglądało w rzeczywistości -

***

Gdy tylko dotarli do Kanarka, spojrzenia nielicznych gości skupiły się na nich - pewnie stali bywalcy nie spodziewali się, że burmistrz znienacka wpadnie do karczmy z całą obstawą. Szybko jednak wrócili do przerwanych rozmów, a kilku nawet wstydliwie odwróciło wzrok. Jace i Rufus zauważyli, że jedynie barman wciąż wpatrywał się w nich intensywnie, a gdy napotkał ich spojrzenia, mrugnął porozumiewawczo i uśmiechnął się przebiegle. Zanim zdążyli zareagować, w izbie pojawiła się właścicielka, panna Ambrose.
- Panie burmistrzu, dzisiaj jest pan wcześniej niż zwykle. Podać to co zawsze? - zapytała z uśmiechem.
- Nie dziś, Gestelle. Mamy… kilka spraw do przedyskutowania z Mścicielami - Crawbert wydawał się nieco zmieszany.
- Ach… - kobieta pokiwała głową ze zrozumieniem - Przygotuję alkowę -
- Potrzebujemy więcej spokoju - zaprotestował burmistrz - Porozmawiamy na górze, w pokoju. Dopilnuj proszę, żeby nikt nam nie przeszkadzał -
- Oczywiście - odparła właścicielka. Zagadkowy uśmiech błąkał się na jej atrakcyjnej, choć zeszpeconej przez bliznę i opaskę na oko twarzy.

***

W pokoju Mikela zastali wojownika siedzącego przy stoliku obok łóżka. Na posłaniu leżała bez przytomności poobijana dziewczyna - wyglądało na to, że na spuchniętej twarzy przybyło siniaków.
Crawbert patrzył na nią z mieszaniną złości, obrzydzenia i podejrzliwości.
- Mam nadzieję, że upewniłeś się, że to zmiennokształtny - powiedział do Mikela - I nie stłukłeś na kwaśne jabłko niewinnej kobiety…
 
Sindarin jest teraz online  
Stary 31-05-2022, 23:12   #239
 
Lord Melkor's Avatar
 
Reputacja: 1 Lord Melkor ma wspaniałą reputacjęLord Melkor ma wspaniałą reputacjęLord Melkor ma wspaniałą reputacjęLord Melkor ma wspaniałą reputacjęLord Melkor ma wspaniałą reputacjęLord Melkor ma wspaniałą reputacjęLord Melkor ma wspaniałą reputacjęLord Melkor ma wspaniałą reputacjęLord Melkor ma wspaniałą reputacjęLord Melkor ma wspaniałą reputacjęLord Melkor ma wspaniałą reputację
- Mam nadzieję, że upewniłeś się, że to zmiennokształtny - powiedział do Mikela - I nie stłukłeś na kwaśne jabłko niewinnej kobiety…
Wojownik pokiwał głową. -Czy wszyscy będą mnie o to pytać?
—-------------
- Od tego dowiedzieliśmy się gdzie jest drugi - odpowiedział spokojnie Jace siadając przy nieprzytomnym. - Teraz potrzebuję się dowiedzieć się gdzie jest ostatni. - Dotknął skroni nieprzytomnego zmiennokształtnego rzucając zaklęcie skanowania umysłu próbując ustalić miejsce kolejnego spotkania trójki zdrajców. W jego myślach pojawił się kolejny fragment nocnego spotkania między żebrakami. Tym razem wizja była bardzo krótka, ograniczyła się do kilku słów wypowiadanych przez osobę, do której należało wspomnienie.
- Spotkania dwa dzwony przed północą, w tym miejscu -
“To miejsce” było jednym z zaułków na nabrzeżu. Nie wyróżniało się niczym szczególnym, ale Jace miał wrażenie, że pozna je, jeśli tam trafi.
Jace odsunął się od jeńca strzepując z rąk resztki magii. Streścił pokrótce wspomnienie i plan. Jeśli przebiorą się za pojmaną i zabitą dwójkę, będą mogli spotkać się z pozostałym na wolności i spróbować go pojmać.

- To jaki plan? Crawbert. Więzień powinien zostać z nami - stwierdził Vircan - Zmiennokształtnego niekoniecznie jakiekolwiek kajdany zatrzymają. Wiem, że mnie by nie zatrzymały… z nami, albo przynajmniej pod opieką jednego z nas. Jace, raczej to Ty musisz iść szukać tego zaułka, ale mogę cię ubezpieczać z wysoka. Powinniśmy dać radę. Co ty na to? Telepatia wchodzi w grę? Kontakt między nami byłby wygodny. Poza tym… sytuacja chyba się nie zmieniła. Reszta powinna dokończyć sprawy w mieście to może jutro byśmy mogli polecieć nadgryźć flankę hobosów…
- Możemy też oddać go pod pieczę burmistrza. Nie mamy jak ich znakować, ani ubraniem, ani… hmm… - psionik przyjrzał się nieprzytomnej dziewczynie. Podszedł do niej ponownie i nakreślił w powietrzu znak, który rozbłysł bladoniebiesko na skórze szyi “dziewczyny”. - To powinno pozwolić nam znaleźć go, w razie gdyby nam umknął. - powiedział pozostałym z dumą w głosie. - Proste wykrycie magii powinno znaleźć tę runę, nawet jeśli się przemieni. - Beleren podrapał się po brodzie zastanawiając nad czymś. Nie ufał do końca w to, że więzień nie ucieknie, potrzebowali jakiegoś sposobu, by go ponownie złapać.
- Burmistrzu, wyślij proszę kapłanów na wszystkie wyjścia z Longshadow, niech skanują wychodzących szukając runy na szyi. Jeśli nam ucieknie, to będziemy w stanie go złapać zanim opuści miasto.

Ja idę sprawdzić zaułki portowe, a wy ustalcie co robicie z tym. Będziemy potrzebować co najmniej jednego żywego, żeby wyciągnąć z niego informacje o dalszych planach i innych sabotażystach. Warto też dowiedzieć się gdzie podziali się prawdziwi doradcy. -


Rufus przebiegł wzrokiem od zbierającego się do wyjścia Jace’a ku zmiennokształtnej.
-Myślę, że nie zaszkodziłoby tej tutaj przesłuchać bardziej…tradycyjnymi sposobami, moglibyśmy dowiedzieć się czegoś więcej - zmrużył oczy.
-Burmistrzu macie kogoś od takich rzeczy? Jak nie, to mogę pomóc.
Crawbert pokręcił głową.
- Paru sierżantów pewnie by sobie z tym poradziło, ale nie mamy profesjonalnych śledczych. A co do kleryków, to bez zgody arcykapłana nie zmuszę ich do niczego - kiwnął głową w stronę jeńca przypominając, gdzie jest arcykapłan - Czemu w ogóle rozważacie utrzymanie tego czegoś przy życiu dłużej niż będzie nam potrzebne? -
-Nic nie mówiłem o utrzymaniu przy życiu, musimy tylko wyciągnąć wcześniej jak najwięcej informacji z tej istoty -odparł zimno Rufus. Istota która zabijała innych by się pod nich podszyć i pomóc Kłom w zniszczeniu miasta nie budziła jego sympatii. Choć ciągle zastanawiał się czy oni mogli mieć coś wspólnego z Emi, miał nadzieję że nie.
- Dobrze, że się rozumiemy - zgodził się Crawbert z zaciętym wyrazem twarzy - Możemy to zabrać do piwnic pod ratuszem, lepiej nie robić zamieszania w areszcie -
-No to nie traćmy czasu, ja mogę od razu się tam udać - odparł Rufus.
 

Ostatnio edytowane przez Lord Melkor : 31-05-2022 o 23:14.
Lord Melkor jest offline  
Stary 01-06-2022, 08:16   #240
DeDeczki i PFy
 
Sindarin's Avatar
 
Reputacja: 1 Sindarin ma wspaniałą reputacjęSindarin ma wspaniałą reputacjęSindarin ma wspaniałą reputacjęSindarin ma wspaniałą reputacjęSindarin ma wspaniałą reputacjęSindarin ma wspaniałą reputacjęSindarin ma wspaniałą reputacjęSindarin ma wspaniałą reputacjęSindarin ma wspaniałą reputacjęSindarin ma wspaniałą reputacjęSindarin ma wspaniałą reputację
Jace i Vircan

Zwiad w poszukiwaniu miejsca spotkań szpiegów był wyjątkowo uciążliwy. Doki Longshadow, choć niewielkie, były pełnie niemal identycznych zaułków i przejść, przez co bohaterowie musieli kluczyć po nich, szukając tego, który pasował do wspomnień wyrwanych z umysłu zmiennokształtnego. Po niemal dwóch godzinach w końcu im się udało - niczym nie wyróżniająca się alejka za tawerną pasowała idealnie: charakterystyczny wzór ubytków w bruku, drewniane ściany budynków bez kamiennych podmurówek, a przede wszystkim wwiercająca się w nozdrza mieszanka odoru uryny i zepsutych ryb. To musiało być to miejsce, i trzeba to było oddać szpiegom, wiedzieli co robili. Nikt o zdrowych zmysłach czy trzeźwy nie wszedłby tutaj nocą, szczególnie wiedząc że kręcą się tam jakieś obdartusy…
Zanim wylądował, by przyjrzeć się z bliska, Vircan zauważył, że zaułek był umiejscowiony w podobnej odległości od świątyni Abadara i posiadłości pozostałych doradców. Na dole zaś przeszukiwanie okazało się być znacznie bardziej owocne - pierwszą rzeczą, którą bohaterowie zauważyli, był symbol wycięty na jednej ze ścian. Na pierwszy rzut oka wydawał się być przypadkowym „dziełem” jakiegoś pijaczka z nożem, jakich wiele w takich miejscach, ale po dokładniejszym obejrzeniu okazał się być bardzo podobny do jednego ze znaków w zaszyfrowanej wiadomości zdobytej przez Vircana. Bezpośrednio pod nim Jace zauważył obluzowany kamień brukowy, a pod nim kawałek papieru z krótkim liścikiem - kolejną zaszyfrowaną wiadomością.


Mikel�-

Podczas gdy reszta drużyny zajęła się zagrożeniem w postaci szpiegów i sabotażystów, Mikel postanowił wrócić do przerwanych wcześniej zajęć. Przynajmniej była mniejsza szansa, że ktoś zacznie się zastanawiać, gdzie się podziali…
Szkolenie pospolitego ruszenia wśród mieszkańców Longshadow było już niemal na ukończeniu, zostało mu tylko wybrać dowódców wśród osób cieszących się największym posłuchem, a także zadbać o ich morale. Wciąż jednak nie mógł powstrzymać się przed nerwowym rozglądaniem. Czy ostatni ze szpiegów wiedział już, że zostali odkryci? Jeśli nie, to ile czasu minie, nim się dowie? A jeśli już wie, to co z tym zrobi? Ucieknie? A może zacznie działać agresywnie i desperacko?
I skąd w ogóle wzięły się tutaj istoty takie jak Emi? Podobno miała być jedyna w swoim rodzaju.


Rufus

Przeniesienie zakładnika do piwnic ratusza nie było problemem, ale zrobienie tego przy zachowaniu pełnej dyskrecji stanowiło już pewne utrudnienie. Z pomocą przyszła magia Rufusa - zaklęcie niewidzialności było bardzo przydatne, chociaż półork musiał dziwnie wyglądać, niosąc niewidoczny pakunek przez część miasta. Nikt jednak nie zwracał mu uwagi, głównie z powodu idącego wraz z nim burmistrza. Crawbert skutecznie odwracał uwagę, zajmując przechodniów rozmową lub wydając im polecenia, które można było streścić jako „idź i zajmij się czymś daleko od nas”.
Gdy tylko dotarli do ratusza, burmistrz dał służbie wolne na resztę dnia, a strażników oddelegował do pilnowania budynku z zewnątrz. Następnie otworzył drzwi prowadzące do piwnic. Na dole znajdowało się kilka wyłożonych kamieniem pomieszczeń - kiedyś mogły mieć inne, bardziej złowieszcze funkcje, lecz teraz stanowiły połączenie magazynów i spiżarni.
- Moi poprzednicy mieli inne „zainteresowania” - rzucił Crawbert, przesuwając na środek masywne krzesło, na którym wciąż widać było ślady po pasach, które mogły unieruchomić ręce i nogi siedzącego.
Bez trudu przywiązali do niego wciąż nieprzytomnego zmiennokształtnego. Teraz pozostawało go ocucić, albo poczekać aż sam odzyska przytomność.
- Rozumiem, że ty się tym zajmiesz? - zapytał burmistrz.
 
Sindarin jest teraz online  
 



Zasady Pisania Postów
Nie Możesz wysyłać nowe wątki
Nie Możesz wysyłać odpowiedzi
Nie Możesz wysyłać załączniki
Nie Możesz edytować swoje posty

vB code jest Wł.
UśmieszkiWł.
kod [IMG] jest Wł.
kod HTML jest Wył.
Trackbacks jest Wył.
PingbacksWł.
Refbacks are Wył.


Czasy w strefie GMT +2. Teraz jest 13:36.



Powered by: vBulletin Version 3.6.5
Copyright ©2000 - 2024, Jelsoft Enterprises Ltd.
Search Engine Optimization by vBSEO 3.1.0
Pozycjonowanie stron | polecanki
Free online flash Mario Bros -Mario games site

1 2 3 4 5 6 7 8 9 10 11 12 13 14 15 16 17 18 19 20 21 22 23 24 25 26 27 28 29 30 31 32 33 34 35 36 37 38 39 40 41 42 43 44 45 46 47 48 49 50 51 52 53 54 55 56 57 58 59 60 61 62 63 64 65 66 67 68 69 70 71 72 73 74 75 76 77 78 79 80 81 82 83 84 85 86 87 88 89 90 91 92 93 94 95 96 97 98 99 100 101 102 103 104 105 106 107 108 109 110 111 112 113 114 115 116 117 118 119 120 121 122 123 124 125 126 127 128 129 130 131 132 133 134 135 136 137 138 139 140 141 142 143 144 145 146 147 148 149 150 151 152 153 154 155 156 157 158 159 160 161 162 163 164 165 166 167 168 169 170 171 172