Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 13-05-2022, 22:51   #40
Lua Nova
 
Lua Nova's Avatar
 
Reputacja: 1 Lua Nova ma wspaniałą reputacjęLua Nova ma wspaniałą reputacjęLua Nova ma wspaniałą reputacjęLua Nova ma wspaniałą reputacjęLua Nova ma wspaniałą reputacjęLua Nova ma wspaniałą reputacjęLua Nova ma wspaniałą reputacjęLua Nova ma wspaniałą reputacjęLua Nova ma wspaniałą reputacjęLua Nova ma wspaniałą reputacjęLua Nova ma wspaniałą reputację
Opatrując Petrę, jeszcze w pieczarze, Melissa uniosła kąciki ust w półuśmiechu.
- Nie gorączkuj się tak, nic ci nie będzie, może poza urażoną dumą. - Zażartowała z przyjaciółki. Tak naprawdę, czuła ulgę, że nikt nie zginął. Choć martwiła się o Olgę i Wilhelma, byli w ciężkim stanie i trzeba było ich jak najszybciej stąd zabrać. Następny był Lenard. Mimo, że wybąkał coś, że nic mu nie jest, dał się opatrzeć swojej pracodawczyni. Znała go już na tyle dobrze, że potrafiła dostrzec, że się obwinia o stan brata. Położyła mu dłoń na ramieniu w krzepiącym geście.
- Dobrze się spisaliście, obaj. - Szepnęła mu cicho. Najstarszy z ochroniarzy nic nie odpowiedział, tylko odchrząknął, maskując zmieszanie, spowodowane jej bliskością.

Kiedy podeszła do Grety i zaczęła ja opatrywać, nie umknęło jej uwagi jak łowczyni wzdryga się pod jej dotykiem. Starała się więc, jak najszybciej skończyć. Od początku tej wyprawy zwróciła uwagę, że dziewczyna jest nerwowa i wygląda jakby wiele przeszła. Reakcja na badanie tylko to potwierdziła. Ktoś ją musiał bardzo skrzywdzić. Czy dlatego właśnie jest poszukiwana?

Z rozmyślań wybiło ją zawołanie uratowanego przez grupę uczonego.
- Panienka Melissa Bitz tutaj? Nie poznaje mnie panienka? Godfrey Klinge, pani wuj wyleczył mnie z zapalenia płuc ze cztery zimy temu. Słowo daje, myślał tedy, żem jedną nogą w grobie. Podobnie jak teraz, ale jak widać opatrzność i Verena czuwa nade mną, bom znów uratowany od pewnej śmierci, dzięki towarzyszom panienki. Zaskoczony jestem bardzo, że panienkę widzę w takim miejscu, miała przecież panienka za mąż wyjść za Pana Steina i dostatnie życie wieść w Bechafen, a tymczasem widzimy się w leżu tych małych potworków, co mnie prawie na śmierć zamęczyły. - Melissa słysząc słowa uczonego, zagryzła dolną wargę i pobladła. Mogła dostrzec to tylko Greta, nad którą medyczka nadal się pochylała. Skończywszy zakładać opatrunek łuczniczce, przywołała na twarz delikatny uśmiech, próbująć zamaskować zaskoczenie i zakłopotanie.
- Panie Klinge, oczywiście pamiętam pana. Cieszę się, że zdążyliśmy z ratunkiem. Może później uda się zamienić słowo, jak czas pozwoli. Teraz najprędzej powinniśmy opuścić tą jamę. - W myślach, medyczka gorączkowo zastanawiała się, co powinna zrobić. Niewątpliwie musi porozmawiać z akolitą na osobności, Henry nie może jej tu znaleźć.

***

Przez całą drogę do wozu, obserwowała kleryka. Czy zachowa w tajemnicy, że spotkał ją w okolicy Lenkster? Czy może liczyć na jego dyskrecję? Z rozmyślań wytrącił ją głos Inez. Z wdzięcznością przyjęła jej pomoc przy rannych, a także miksturę leczniczą dla Wilhelma, którą od razu podała młodzieńcowi. Przez całą podróż do Lenkster milczała, bijąc się z myślami.

Kiedy dojeżdżali już do miasteczka. Poprosiła Petrą o odstawienie jej do jej lecznicy.
- Oldze i Wilhelmowi lepiej będzie w zaciszu mojego szpitalika niż w gwarnej gospodzie. Ale jeżeli chcesz nam postawić obiad, to zawsze możesz coś przynieść, nie będziemy wybrzydzać. Następnie zwróciła się do Grety. - Znajdzie się jeszcze miejsce i wolne łóżko, jeżeli chciałabyś wydobrzeć i wygoić ranę w cichym i spokojnym miejscu.
 
__________________
Nawet jeśliś czysty jak kryształ i odmawiasz modlitwę przed zaśnięciem, możesz stać sie likantropem, gdy lśni księżyc w pełni...

Ostatnio edytowane przez Lua Nova : 13-05-2022 o 22:58.
Lua Nova jest offline