Daichi wolał podtrzymać Tkaczkę Wody: - Wyglądasz jakbyś i ty potrzebowała się przespac. Najlepiej obie iddzie się zdrzemnąć. Jakoś sobie poradzę- zwłaszcza, że zgromadzeni są w wieku w którym już się ma jakąś świadomość swoich czynów. Ba, drużyna Awatara Aanga była w podobnym wieku kiedy ocaliła świat przed inwazją Narodu Ognia.
-Tata, a po winie to zawsze tak napiernicza głowa? - zapytał Rin marszcząc brwi z wyrazem wielkiego skupienia.
- Nie. Bardziej, więc pewnie za jakiś czas się zwiększy.
-W mordę... To po co ludzie piją alkohol?
-Krótki jeszcze jesteś, to wszystko szybciej dochodzi.Dlatego chociażby dopiero jak się dorasta to się pije... Ale kac jest zawsze po. Prześpisz się, wypijesz sporo wody to w końcu przejdzie. Idź spać z Tobiem.
-Weź na mnie nie patrz... Ani na Tatę burknęła Kohaku ze spojrzeniem, które chyba próbowało zabić Tobia.
- Jestem zaręczony! Byłem? Myślałem, że.... mamrotał chłopak.
- Ja cię! Nigdy nie byłeś na randce? - zawołał Rin.
- Miałem narzeczoną! Myślałem, że mam... To czemu bym miał...
-Tobio, nie rób niczego na co dziewczyna mówi "Nie". - oświadczył Daichi.- Ciebie to też dotyczy- nie rób niczego na co nie masz ochoty. Masz prawo odmówić.
-NIE CHCE! - wrzasnął do Kuni chowając się za Daichim. Potem się zgiął trzymając się za brzuch.
- Tobio, ty też najlepiej się półóż. Prześpisz to i będzie lepiej. Chodź z Rinem
-To ja ci poopowiadam jak tutaj się zaleca do dziewczyn! Najpierw się z nią zaprzyjaźniasz...
-Znaczy się, że mam ją traktować jak ciocię Yu?
-W sumie...
-No i część się odmeldowała, a ja będę mieć mniej do roboty. - Daichi rozejrzał się po pozostałych. - A... Gdzie Hideki?
-
__________________ You are braver than you believe, stronger than you seem, and smarter than you think. Kubuś Puchatek aka Winnie the Pooh |