| -Tak to jeden z tych zmiennokształtnych, którzy się podszywali pod nas - Rufus wskazał na trupa, którego właśnie obszukali. -Z tego co wiemy jest ich trzech, jednego pojmał Mikel. - I oni wszyscy… to byli Zane, Seneka i Garrett? - zapytał cicho burmistrz, nie chcąc chyba, żeby usłyszeli go obecni wciąż inżynierowie. Po chwili Crawbert zwrócił się do nich. - Wiem, że jesteście zszokowani, pewnie nie mniej niż ja. Ale mam do was prośbę, trudną, jednak musicie ją spełnić dla dobra Longshadow. Wróćcie do swoich zadań i zapomnijcie o tym, co tu się wydarzyło, przynajmniej dopóki nie odeprzemy najeźdźców - zerknął z obrzydzeniem na trupa - Mściciele już mają sposób na wyłapanie agentów i sabotażystów, ale potrzebują dyskrecji, rozumiecie? - odpowiedziały mu milczące kiwnięcia - Dobrze, w takim razie wracajcie do pracy. Miasto wam się odwdzięczy - gdy skończył, pomieszczenie szybko opustoszało, aż bohaterowie zostali sami z nim i trupem. -Paskudna sprawa, ale przynajmniej wykryliśmy ich na czas przed atakiem Kłów. - Rufus skinął głową burmistrzowi, chcąc nieco dodać mu otuchy. Świadomość że oszuści podszywają się pod jego doradców musiała być bolesna - nikomu nie można było w takiej sytuacji ufać.
- Jeden z nich rozpanoszył się również w kwaterach kapłana, jakkolwiek mu tam było… - odezwał się niezbyt dyplomatycznie gawron - Znalazłem dokumenty. Większość zaszyfrowana, ale jeden mówi o skrytkach na informacje gdzieś na rynku, ale bez szczegółów…
- Zane, Bankier Solomon Zane - rzucił cicho burmistrz - Jedne z najważniejszych osób w mieście… Gdybyście ich nie odkryli, pewnie po prostu otworzyliby bramy miasta i tyle. Ile czasu już mnie oszukiwali? - zapytał, a w jego oczach zabłysła stal - I co zrobili z ciałami moich ludzi? - wyglądało na to, że nie ma złudzeń w tej kwestii.
Jace podszedł i położył dłoń na ramieniu burmistrza. - Najważniejsze, że powstrzymaliśmy dwóch z trzech. Jest jeszcze jeden i mają tu dodatkowych sojuszników. Musimy dziś złapać ostatniego, a tego… - psionik spojrzał na martwego stwora. - Tego musimy gdzieś ukryć do czasu aż będziemy mogli go zbadać. - - Po co badać to truchło? - zapytał zdziwiony burmistrz - Możecie je wpakować w jakąś skrzynię, budowlańcy na pewno będą jakąś mieli - -Uniknęliśmy najgorszego.. -pół-ork zmrużył oczy, ponownie spoglądając na zwłoki zmiennokształtnej kreatury. -Zastanów się, teraz jak już wiesz, czy był jakiś moment w którym zauważyłeś jakieś zmiany w zachowaniu tej trójki?
Crawbert zmarszczył brwi i zastanawiał się przez moment, skubiąc nerwowo wąs. - Ciężko stwierdzić… Fakt, ostatnimi czasy byli bardziej zainteresowani wszystkimi sprawami miasta, ale nie wiem, kiedy mogli podmienić moich doradców. Bo o to pytasz, prawda? - -Tak, im dłużej byli podmienieni, tym więcej szkód mogli narobić.-pół-ork skinął głową. - Listy w goblińskim mówiły coś o Siostrach Koszmaru, które miały wspierać szpiegów. - Znów odezwał się gawron gdy rozmowa na moment przycichła. - Ktoś zna się na szyfrach? Albo zna kogoś kto się zna? Ja na pewno sobie z nim nie poradzę, a z pewnością byłoby to cenne. -Zajmiemy się tym, ale najpierw musimy znaleźć trzeciego. Zapakujmy tego do pudła i chodźmy do Mikela. Burmistrzu, chcesz pogadać z drugim “doradcą”? Jeszcze żyje. - - Z przyjemnością - warknął mężczyzna, zaciskając w gniewie pięści - Gdzie go macie? Wolałbym z nim "pogadać" w ustronnym miejscu -Mikel wziął drugiego zmiennokształtnego do karczmy w której się zatrzymaliśmy. Możemy tam w sumie od razu się udać, nie Jace? - odparł pół-ork spoglądając już na wyjście z budynku. -Ruszajmy - zgodził się psionik zatrzaskując wieko skrzyni, w której chwile wcześniej wrzucił zwłoki zmiennoksztaltnego. |