| Informacje ogólne:
Oczywiście jeśli mielibyście dodatkowe pytania do o'Reillyego albo Chikao (Davis) albo do Caina czy Ratched (Flanaghan) to dialog możemy rozegrać przez discord. Pielęgniarka jest na terenie prosektorium, choć nie w tym samym pomieszczeniu co pozostałości po Goodmanie. Sean o'Reilly:
Czułeś, że w powietrzu wisiała jakaś tragedia. Pieprzony Charlie wsiąkł jak kamfora zafascynowany sprawami, które jego nie dotyczyły. Świat bogaczy, którzy stawiali sobie dziwaczne rzeźby i olbrzymie wille niemalże w środku lasu, mógł pociągać Coopera, ale jednocześnie nie miałeś go za aż tak głupiego. Mieliście wyraźne polecenie, żeby trzymać rękę na pulsie w całym Arkham, gdy reszta zajmowała się byciem chłopcami na posyłki dla jakichś anonimowych błaznów znających tego, czy owego polityka. Załoga była wprost ekstremalnie uszczuplona na normalne zajęcia. Być może w Wolfsburg nie był to jakiś nadzwyczajny problem, ale całe Arkham?! Na szczęście przydzielono ci już kolejnego zmiennika. To jednak przypominało o zaginięciu Coopera. Rozmawiałeś już z jego rodziną i w sumie niczego nowego nie dowiedziałeś się. Zaginął. Przyjąłeś zgłoszenie od Rosetti próbującej za wszelką cenę wytłumaczyć szaleństwo jej męża - choć sama przecież doprowadziła do jego internacji. Z drugiej strony każdy wątek jaki mógł mieć związek z zaginięciem Coopera warto było potraktować poważnie. Pojechałeś do Wolfsburga i rozmawiałeś z ludźmi mieszkającymi w pobliżu cmentarza, ale nikt nie potwierdził wersji Rosetti, choć miałeś jakieś przeczucie, że przynajmniej część z tych ludzi kłamie. Nawet, gdyby "nadzy ludzie" rzeczywiście istnieli to przecież Cooper umiał się bronić, a co najmniej krzyczałby o pomoc - to z kolei byłoby usłyszane przez mieszkańców. Jednak nikt nic nadzwyczajnego w nocy nie słyszał, a tym bardziej w dzień. Nie widzieli, nie słyszeli i w ogóle po co im zawracałeś głowę? - zadałeś sam sobie pytanie kręcąc ręką pałkę.
Wróciłeś na posterunek i kilka chwil później przyszedł James Davis - tłumacz japońskiego architekta willi bogaczy w lesie. Widziałeś go już dziś, gdy zaczynałeś badać sprawę Coopera.
- Coś nowego? - zapytałeś dość niegrzecznie, a po chwili dodając - Witam, Pana ponownie!
Davis dysponował nowymi poszlakami dotyczącymi sprawy zaginięcia Coopera, więc bez ociągania się obaj ruszyliście do Hotelu Nyarlathotep, gdzie należało jeszcze raz porozmawiać z Japończykiem. Yoshida Chikao:
Akurat wychodziłeś z hotelu w celu udania się do najbliższej restauracji, gdy na chodniku przed tobą wyrośli twój tłumacz Davis, no i jakiś policjant. Łudziłeś się, że już znaleźli chuliganów, ale jednak o coś zgoła innego chodziło.
Policjant (za pośrednictwem tłumacza) jeszcze w trakcie spaceru do restauracji zaczął wypytywać cię na okoliczność zniknięcia innego policjanta. Zaginiony był jakimś młodzieńcem o nazwisku Cooper. Dziwaczne nazwisko, ale nie pierwsze i nie ostatnie w tej obcej, odległej krainie w jakiej przyszło ci zarabiać pieniądze. Po tej pracy będziesz mógł bardzo wiele zrobić na swojej własnej ziemi w Japonii i dlatego bardzo wiele tolerowałeś. Tolerowałeś nawet wrzaski pod swoimi drzwiami hotelowymi, które zakłóciły twoją medytację. Z trudem odzyskiwałeś spokój ducha. W końcu i tolerowałeś szokujące zachowanie policjanta (i, pośrednio, tłumacza), który nie mógł nawet poczekać na dojście do restauracji ze swymi pytaniami. Stwierdziłeś jedynie, że możesz z nimi porozmawiać już w restauracji.
Zamówiłeś jedzenie, a policjant wprost palił się, żeby zadać ci pytania o wyżej wymienionego Coopera. Nic o nim nie wiedziałeś, choć wspomniałeś mu, że w hotelu ktoś uderzał w jego drzwi twierdząc, że jest różnymi osobami, a w tym i policjantem, ale uznałeś to za jakiś ponury żart. Nie wiesz co z tego przetłumaczył tłumacz, bo wspomniano ci w hotelu, że i on cię szukał - to nie był jednak jego głos. Davis - bo tak nazywał się tłumacz - starał się być jak najbardziej uprzejmym i otwartym na twoją kulturę, więc raczej nie zachowywałby się tak dziko. Czekając na jedzenie i nie będąc w stanie udzielić żadnej informacji o "Cooperze" nagle temat zmienił się na jakąś dziwaczną księgę, z którą miałbyś mieć cokolwiek wspólnego. Początkowo zbyłeś ten temat, ale Davis nie dał za wygraną. Odkrywał coraz więcej szczegółów... Davis - Język Japoński
Rzut: 51 (Porażka; użyto 1 punktu Szczęścia na Sukces)
... popisując się przy tym znajomością języka japońskiego. Używał bardzo nietypowych słów, które zobrazowały ci, że to co nazywa "Setigramem" było iście bezcennym dziełem.
- A teraz jak pan powiedział o czym jest ta księga to muszę przyznać, że słyszałem o tym, ale najwyraźniej japońską wersję o innym tytule. Mówi się, że Setigram może zapewnić życie wieczne.
Usłyszałeś również jakieś dziwne ostrzeżenia na temat hotelu, w którym przebywałeś, ale uspokoiłeś swojego tłumacza mówiąc:
- Pan Geoffrey Tarellond-Ashe wiele włożył w odpowiednią atmosferę znajdującą się w hotelu. Wcale nie zdziwiłbym się, gdyby opisywane przez pana osiłki pracowały dla właściciela. Przez czas, w którym mieszkałem w hotelu spotkałem się z różnymi nietypowymi sytuacjami na holu, a i klientela choć dystyngowana to jednak raczej pochodząca z kategorii jakby to powiedzieć... dziwnych osób. - uśmiechnąłeś się szczerze do tłumacza i policjanta - Pewnie i ja jestem do tej kategorii zaliczany, chociażby zgodnie z moim pochodzeniem.
Na koniec zapytałeś, czy mógłbyś rzucić okiem na księgę. Dan Cain:
Akurat pakowałeś do worka zwłoki niedawno przyniesionego murzyna, gdy do pomieszczenia wkroczył jeden z lekarzy kliniki przyuniwersyteckiej, znany ci Ryan Flanaghan. Po wymienieniu uprzejmości okazało się, że dr. Flanaghan przyszedł właśnie w sprawie zwłok jakie miałeś już zamiar schować. Przybysz przekonał cię, że lepiej będzie przeprowadzić sekcję zwłok. Nie bardzo wiedziałeś po co skoro murzyn pochodził z Nowego Orleanu i zgodnie z jego dokumentami nie miał żadnych dzieci, ani żony, ani nawet rodziców. Można powiedzieć, że jedyną osobą, która interesowała się losem tego murzyna był dr. Flanaghan. Westchnąłeś lekko i zgodziłeś się przeprowadzić sekcję. Flanaghan (Medycyna):
I. Normalny - 74 (Porażka)
II. Trudny - 79 (Porażka)
III. Ekstremalny - 10 (Sukces)
- Mi to trochę wygląda jakby ten murzyn umarł wczoraj, najpóźniej w nocy. Proszę zwrócić uwagę na charakterystyczne elementy jakie są widoczne przy niemal dwudziestoczterogodzinnych trupach. - nie powiedziałeś mu jakie to elementy, ale przecież jeśli rzeczywiście jest dobry to sam zauważył to samo. Ryan Flanaghan:
Zauważyłeś to samo co dr Cain, ale i coś więcej. Krew Goodmana była zanieczyszczona czymś czarnym, tak czarnym jak atrament...
Ostatnio edytowane przez Anonim : 17-05-2022 o 18:47.
|